
The Slavic goddess of the destruction of vital forces, but also the initiation of the resurrection and revival of the life-giving forces of vegetation on Earth was Marzan (n) a.
In Rusia she was called Marena or Maslenica, Czechs, Bulgarians and Slovenians, Serbs, Croats – Moran, Morena in Slovak and Macedonian, as well as Mara in Ukraine and Belarus and Maržena, Moréna, Mora or Marmor. In the Polish folk tradition, the memory of Marzanna is preserved under various regional titles: Morena, Marzaniok (Śląsk), Śmiercicha, Śmiertka, Śmierteczka, Śmierć (Wielkopolska, Podhale).
The name (from the core „mar-„) indicates that its leading domain was death. This name corresponds with the Etruscan goddess of the underworld and death – Mania, Manat – the early Arabian goddess of fate and destiny, protecting the peace of the dead, Mana Genita – an old Roman goddess, responsible for the birth of dead children (sacrifices and prayers were made to her, to protect against misfortune). There is a connection with the oldest cults, the traces of which can be seen, for example in the form of dog victims found at archaeological sites in Polish lands dated to the second millennium BC. More on this topic in the book „Slavic history” (CHAPTER III. MEETING, MITOLOGY, PLACES OF THE CULTURE, PRIESTS 1. DEVELOPMENT OF RELIGION).
The Goddess Marzanna – as a symbol of death, oblivion and at the same time initiating rebirth – was devoted to a special role during spring beginners (in Polish this holiday is called „Jare Święta”).
This feast was celebrated in the Slavs in the period in which day and night last for the same length of time, ie on March 21 or on the first Sunday after the next – after that day – the full moon. The customs associated with it have in part survived in the culture and folk customs of modern times.
Reconstruction works – eliminating the Christian context – based on the preserved elements of folklore indicate that in the time preceding the feast, apartments and detours were thoroughly cleaned and ventilated, cakes and clothing were washed so that a new, revived life would be welcomed with dignity. It was also very important to paint eggs, which as the ancient, magical symbol of life, were to provide health and fertility. These eggs were used to rub sick places in humans or the backs of cattle in order to remove human diseases and ensure health for the animals.
On this day, Marzanna played a special role. In the sixteenth-century „Polish Chronicle” by Marcin Bielski, we find the following description of the rite: „My memory was this custom [with us] still in the villages, that in the White Sunday in the post melted the puppet, one has made a sheaf of hemp or straw in the garment of a man who led all the village, where was the nearest lake or puddle, there they gathered clothing, threw it in the water, singing jokingly: Death is before the fence, let us not seek trouble; then they ran away from home at the earliest, and if they turned over, it meant that he would die this year. They called this puppet Marzanna, which reminds the god Mars, or the goddess Ziewanna Diana. „
Jan Długosz (1415 -1480) in his chronicle wrote about the custom of melting not only Marzanna, but Dziewanna, and that: „the tradition of this old-fashioned custom until the present [XV century] has not disappeared among Poles.” According to Długosz, this custom was cultivated in remembrance of destruction (melting in quakes) on the orders of Mieszko I, statues of old gods and Slavic goddesses.
It is known that symbolizing Marzanna, a straw effigy – dressed in a linen dress and patterned with colorful ribbons – was burned or melted. The rite consisted in the fact that first the children with Marzanna and the green twigs of the juniper celebrated the whole village, fusing the effigy in the water they encountered. In the evening, the youth in the light of the burning twigs of the juniper led the Marzanna effigy out of the village and threw it into the river. This was done with loud singing, playing instruments, slamming with whips and shaking with rattles.
All the activities of that day were to ward off evil forces and encourage the revival of life-giving forces and summon a storm that would stimulate the fertility of the earth. This purpose was also used for planting herbs with the whole house bypass and households themselves. Then the welcome of spring was started. The grown-up men lit a fire, as a symbol of a reborn life. Willow and hazel branches with buds from which bouquets were made were sought. Later, they were brought home to ensure health and abundance throughout the year. With burning piles, there were fun with singing and dancing. The feast began, during which the eggs were given. The rest of the feast was buried in the midlands, which was to ensure the future harvest.
The next day, the water was washed so that – just like nature thanks to spring rain – it has a chance for development and health. Later, visits to the neighbors were visited. Guests were blessed. Generosity was a ritual custom to provide fertility and happiness on the basis of „guest at home, god in home”.
The evening of that day was dedicated to the dead. Food was taken on their graves and remembered. The ceremony ended with the planting of trees. Food was buried in their roots. It was believed that all these rituals bring about the rebirth of the world in the radiance of the „new” Sun, thanks to the life-giving water and the earth.
The transition to a new, good time was to provide another rite, the so-called „Gaik” – a ceremonial celebration dedicated to welcoming the spring. He performed under different names: grove, maj, maik, orchard, new summer, new summer, sedges. He was called „kust” in the Pińszczyzna region, in Ukraine – „haiwlki”, in Belarusians he is called „green wine”, in the eastern parts of Poland – so-called. „Walking with the queen.”
„Gaik” was held on Tuesday at the corresponding time, more or less the Easter period to the first days of May. It consisted in the fact that the girls adorned a pine branch or the whole tree with ribbons and flowers. Sometimes a doll was attached to the top of the tree as a symbol of spring. Such a decorated tree or branch was carried out with singing in the villages and meadows, enjoying the arrival of the „new summer”.
by Histslov
—————————————————————————————————————
Słowiańską boginią unicestwienia sił witalnych, ale też zapoczątkowania wskrzeszenia i odrodzenia życiodajnych sił wegetacyjnych na Ziemi była Marzan(n)a.
Na Rusi zwano ją Marena lub Maslenica, u Czechów, Bułgarów i Słoweńców, Serbów, Chorwatów – Morana, Morena po słowacku i macedońsku, a także Mara na Ukrainie i Białorusi oraz Maržena, Moréna, Mora lub Marmora. W polskiej tradycji ludowej zachowała się pamięć o Marzannie pod różnymi, regionalnymi mianami: Morena, Marzaniok (Śląsk), Śmiercicha, Śmiertka, Śmierteczka, Śmierć (Wielkopolska, Podhale).
Imię (od rdzenia „mar-„) wskazuje, że jej przewodnią domeną była śmierć. Miano to koresponduje z etruską boginią świata podziemnego i śmierci – Mania, Manat – wczesnoarabską boginią losu i przeznaczenia, chroniąca spokój umarłych, Mana Genita – starą rzymską boginią, odpowiedzialną za rodzenie się martwych dzieci (składano jej w ofierze psy i wznoszono do niej modły, by chroniła przed nieszczęściem). Występuje tu związek z najdawniejszymi kultami, których ślady widać, np. w postaci stwierdzonych ofiar z psów na stanowiskach archeologicznych na ziemiach polskich datowanych na drugie tysiąclecie p.n.e. Więcej na ten temat w książce „Słowiańskie dzieje” (ROZDZIAŁ III. WIERZENIA, MITOLOGIA, MIEJSCA KULTU, KAPŁANI 1. KSZTAŁOWANIE SIĘ RELIGII).
Marzannie – jako symbolowi obumarcia, zapomnienia i jednocześnie inicjującemu odrodzenie – poświęcona była wyjątkowa rola podczas Świąt Jarych początkujących wiosnę.
Jare Święto u Słowian obchodzone było w okresie równonocy wiosennej, tj. 21 marca lub w pierwszą niedzielę po najbliższej – po tym dniu – pełni Księżyca. Obyczaje z nim związane po części przetrwały w kulturze i obyczajach ludowych do czasów współczesnych.
Prace rekonstrukcyjne – niwelujące kontekst chrześcijański – w oparciu o zachowane elementy folkloru wskazują, że w czasie poprzedzającym święto, mieszkania i obejścia starannie sprzątano i wietrzono, pieczono placki i prano odzież, tak aby godnie przyjąć nowe, odrodzone życie. Bardzo ważne było też malowanie jajek, które jako pradawny, magiczny symbol życia, miały zapewnić zdrowie i urodzaj. Jajkami tymi pocierano chore miejsca u ludzi lub grzbiety bydła w celu odczynienia ludzkich chorób i zapewnienia zdrowia zwierzętom.
W dniu tym wyjątkową rolę odgrywała właśnie Marzanna. W XVI-wiecznej „Kronice polskiej” Marcina Bielskiego znajdujemy następujący opis obrzędu: „Za mej to jeszcze pamięci był ten obyczaj [praktykowany] u nas jeszcze po wsiach, iż w Białą Niedzielę w poście topili bałwana, jeden ubrawszy snop konopi albo słomy w odzienie człowiecze, który wszystką wieś prowadził, gdzie najbliżej było jakie jeziorko czy kałuża, tamże zebrawszy z niego odzienie, wrzucali do wody, śpiewając żartobliwie: Śmierć się wije u płotu, szukajmy kłopotu; potem co najprędzej do domu od tego miejsca bieżali, który albo która się wtenczas powaliła albo powalił, wróżbę tę mieli, iż tego roku umrze. Zwali tego bałwana Marzanna, jakbym rzekł, że to był bóg Mars, jako Ziewanna Diana”.
Jan Długosz (1415 -1480) w swoich „Rocznikach” pisał o obyczaju topienia nie tylko Marzanny, ale i Dziewanny oraz, że: „tradycja tego staroświeckiego zwyczaju aż dotąd [XV w.] u Polaków nie zaginęła”. Według Długosza obyczaj ten kultywowano na pamiątkę niszczenia (topienia w trzęsawiskach) na rozkaz Mieszka I posągów dawnych bogów i bogiń słowiańskich.
Wiadomo, że symbolizującą Marzannę słomianą kukłę – ubraną w płócienną suknię i ustrojoną różnokolorowymi wstążkami – palono lub też topiono. Obrzęd polegał na tym, że najpierw dzieci z Marzanną i zielonymi gałązkami jałowca obchodziły całą wieś, podtapiając kukłę w napotkanej wodzie. Wieczorem, młodzież w świetle palących się gałązek jałowca wyprowadzała kukłę Marzanny poza wieś i zapaloną wrzucała do rzeki. Odbywało się to przy głośnym śpiewie, grze na instrumentach, trzaskaniu z batów i potrząsaniu grzechotkami.
Wszystkie czynności tego dnia miały odpędzić złe moce i sprzyjać odrodzeniu życiodajnych sił oraz przywołać burzę, która pobudzi płodność ziemi. Temu celowi służyło też okadzanie ziołami całego obejścia domowego i samych domostw. Następnie rozpoczynano powitanie wiosny. Dorośli mężczyźni rozpalali ogniska, jako symbol odrodzonego życia. Szukano wierzbowych i leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi, z których sporządzano wiechy. Później zanoszono je do domów, aby przez cały rok zapewniały zdrowie i dostatek. Przy palących się stosach, urządzano zabawy ze śpiewem i tańcem. Rozpoczynała się biesiada, podczas, której obdarowywano się jajkami. Pozostałe z uczty jedzenie zakopywano w miedzach, co miało zapewnić przyszły urodzaj.
Następnego dnia obmywano się w wodzie, aby – tak, jak przyroda za sprawą deszczu wiosennego – mieć szansę na rozwój i zdrowie. Później chodzono w odwiedziny do sąsiadów. Goście obdarowywani byli świątecznymi wypiekami. Szczodrość była obrzędowym zwyczajem, mającym zapewnić przez odwzajemnienie urodzaj i szczęście, na zasadzie: „gość w dom, bóg w dom”.
Wieczór tego dnia, poświęcony był zmarłym. Na ich mogiły zanoszono jedzenie oraz ich wspominano. Uroczystości kończyło rytualne sadzenie drzewek. W ich korzeniach zakopywano kawałki świątecznych placków. Wierzono, że wszystkie te rytuały przynoszą odrodzenie się świata w blasku „nowego” Słońca, dzięki życiodajnej wodzie i ziemi.
Przejście w nowy, dobry czas miał zapewnić kolejny obrządek, tzw. Gaik – uroczysty obchód poświęcony witaniu wiosny. Występował on pod różnymi nazwami: gaj, maj, maik, sad, nowe lato, nowe latko, turzyce. Na Pińszczyźnie zwany był jako „kust”, na Ukrainie – „haiwlki” , u Białorusinów ma nazwę „zielone wino”, na Podlasiu nadnarwiańskim „chodzenie z królową”.
Gaik odbywał się we wtorek w czasie odpowiadającym, mniej więcej okresowi Wielkiejnocy lub na Zielone Świątki, a niekiedy w pierwszych dniach maja. Polegał na tym, że dziewczęta przyozdabiały gałązkę sosnową lub całą choinkę wstążkami i kwiatami. Czasami na szczycie przywiązywano lalkę jako symbol królowej wiosny. Tak ustrojone drzewko lub gałązkę obnoszono ze śpiewem po wsiach i siołach, winszując przybycia „nowego lata”.
Right here is the perfect blog for everyone who really wants to understand this topic. You understand so much its almost tough to argue with you (not that I personally will need to…HaHa). You definitely put a brand new spin on a topic that’s been discussed for years. Great stuff, just wonderful!
PolubieniePolubienie
Hi, I do believe this is an excellent site. I stumbledupon it 😉 I am going to revisit once again since I saved as a favorite it. Money and freedom is the greatest way to change, may you be rich and continue to guide other people.
PolubieniePolubienie
I like reading an article that will make men and women think. Also, thank you for allowing me to comment!
PolubieniePolubienie
An impressive share! I’ve just forwarded this onto a colleague who was conducting a little homework on this. And he actually ordered me dinner simply because I found it for him… lol. So allow me to reword this…. Thanks for the meal!! But yeah, thanx for spending the time to talk about this topic here on your blog.
PolubieniePolubienie
Histlov Wpadło mi, co Pan pisał w lutym tego roku //najstarsze znaki swastyki sprzed 12 tys. lat (Mezin) są zarówno prawoskrętne, jak lewoskrętne. Bardzo stare (sprzed 7 tys. lat) rysunki naskalne z Armenii z rejonu gór Gegham również prezentują zarówno prawo, jak i lewoskrętne swastyki . To są czasy o wiele tysięcy lat wcześniejsze niż początki buddyzmu (VI-V w.p.n.e.)//. Ja się z tym zgadzam. Piszę dla jasności i oczywistości
PolubieniePolubienie
Array. Takie są najstarsze kształty i trudno dopatrywać się czegoś innego. Wywiódł Pan z tego własną teorię dotyczącą lewoskrętności i prawoskrętności. Nie było, jak dotychczas takiej interpretacji, ale jeżeli już ona jest, można ją poddać weryfikacji.
K.L. Spodziewam się, że link ten miał na celu coś innego niż wspieranie teorii w nim zawartych. Pole do dyskusji jest na gruncie danych prezentowanych przez szeroki krąg NPH. Podczas spotkania w Warszawie padły konkluzje, które są wykładnią teorii o późnym ukształtowaniu Słowiańszczyzny, mającej źródła w twierdzeniach Gustafa Kossiny. Teoria ta, podobnie jak teoria kurhanowa Gimbutas mają perspektywę schodzącą i żadne tego typu konwentykle nie pomogą.
PolubieniePolubienie
Nie mam bynajmniej nic przeciwko weryfikowaniu, bo to podstawa
PolubieniePolubienie
Obejrzałem i drugą część . Publiczność i to co piszą po filmem jest na tak wobec prelegentów, a obejrzało to sporo osób
PolubieniePolubienie
Array. Zgadzamy się zatem, że szukać należy najstarszych źródeł, w których można uzyskać informację o znaczeniu i zastosowaniu tego znaku.
K.L. Obejrzałem część pierwszą, drugą jeszcze nie. Raczej tam widać dyskusję i na tak, i na nie. Głos merytoryczny na temat Herulów odbiega pozytywnie od tła.
PolubieniePolubienie
Takie spędy są ostrzeżeniem dla młodych naukowców, podległych swoim profesorem
PolubieniePolubienie
/Takie są najstarsze kształty i trudno dopatrywać się czegoś innego/. Pełna zgoda
PolubieniePolubienie
@Poraj
Nenniusz przestawił też rodowód przybyłych z Hiszpanii-Iberii Szkotów, co akurat u niego oznaczało Irlandczyków. Tych wyprowadził od Scytów, którzy osiedli w Egipcie. Być może był to tylko wynik skojarzenia nazw Iberów, wyspiarskich Hybernianów (chyba tak to się odmienia) i Ibri-Hebrajczyków. Choć mogło być to coś więcej. Bo przecież już Abraham (Ibrahim dla innych Semitów) miał osiedlić się wg Księgi Rodzaju w Egipcie, a od Manetho wiadomo też o Hyksosach z Abaris/Avaris i Jerozolimy.
Inna sprawa, że po okresie inwazji Ludów Morza zanikła świadomość, że Egipt panował aż do Libanu. To były m.in. czasy XVIII dynastii, która obaliła Hyksosów, a z której wywodzili się monoteista Echn-Aton i jego syn Tutonchamon. Wg niepotwierdzonych informacji badania mumii tego ostatniego miały wykazać hp R1b.
Na pewno jednak jakaś migracja R1b przez Afrykę była, skoro ta hp występuje też u ludzi negroidalnych. I być może należy łączyć ją z kolonizacją prowadzoną przez fenicki Tyr. Być może jest też jakiś związek Fenicji z Wenedami. Prędzej jednak chyba skojarzono podobne nazwy i na bazie mitu trojańskiego Phenicjanie stali się Ainetoi-Enetami (mogła to być forma odcięcia się Rzymian – jako Tyrrenów – od związków z Kartaginą). A potem był Nenniusz, a w dalszej kolejności „staronordycka” Edda, a w obu Odyn – wnuk Finna… Jakiego? Wenedzkiego sąsiada, czy Phenna z Tyru? Rożnica żadna na gruncie greki, gdzie F zapisywano za pomocą Phi.
Inna sprawa, że w pozostającej na etapie epoki kamiennej Europie Zachodniej zeszły się prawdopodobnie wpływy Fenicjan oraz Ainetoi-Wenedów >>> k. halsztacka >>> k. lateńska (i być może kolonizacja wzdłuż północnych wybrzeży > Gwynedd/Venedotia w Walii i W_Andowie w płn.-zachodniej Francji).
Generalnie dużo BYĆ MOŻE…
Laski. Laskę rozwiązującą problemy miał też Mojżesz. Swoją laseczkę miała też Kirke. Ale to raczej były różdżki czarodziejskie, bo czyniły cuda niewidy.
Przede wszystkim zaś laska to też jest berło – sceptr, od łac. scipio – laska, buława (dla nas oszczep). Były też laski biskupie, czyli ponoć pasterskie (ale pruski „papież” krive krieito też miał swoją laskę). Formą laski – z graficznymi emblematami – jest też chorągiew, zwłaszcza w formie, jakiej używa się jeszcze w kościele, czyli z materiałem przymocowanym do poprzecznie przywieszonej belki. Bo to krukwa, krukiew (por. s-ch. kòrugva, cz. korouhev ).
Krukiew dziś kojarzy się z kulą dla kulawego. Ale to łaciński krzyż. W łacinie oznaczało to… pal, jako narzędzie śmierci. Bo poprzeczną belkę z wisielcem wciągano na szczyt słupa. Grecy przy tłumaczeniu Biblii zastosowali jednak dla pala-krzyża określenie „drzewo”. Stąd jest pojęcie drzewa życia, na którym miał się powiesić też Odyn i na podobieństwo Jezusa ugodził się włócznią (inspirację Jezusem Słupecki też dostrzegł, choć w innym opracowaniu niż wcześniej wskazałem).
OK. Rozumiem, że będziesz bronił jak niepodległości szamańskich podstaw religii. Stąd będziesz usprawiedliwiał szukanie praw(d) bożych w środkach odurzających (ta nazwa jak i duractwo są bodaj od łacińskiego odor, a to chyba jest ten aitar-eter).
Jednak na naszym gruncie to jest nieakceptowalne. Nawet jeśli Słowianie abstynencją nie grzeszą.
Ćwiczenie z wyobraźni. Jak sprawić, żeby kilka tysięcy Polaków zebrało się w jednym miejscu i ustaliło coś jednogłośnie (w ten sposób także Izraelici odpowiadali Mojżeszowi) – przy pomocy czarodziejskiej różdżki?
A kiedyś to przecież była norma ustrojowa, którą stosowano podczas wyborów głowy rzeczpospolitej. A główną rolę w tym odgrywali właściciele dwóch lasek – prymas i marszałek wielki. Ale najważniejszy był DUCH w narodzie. I dlatego od wezwania Ducha Świętego zaczynano obrady. I dzięki temu – i odpowiedniej procedurze sejmowania – na koniec jeden vox populi oznajmiał wolę (jednego oczywiście) Boga, który jedyny nad tym wszystkim panował :D.
W naszych stronach – Swewów i Wenedów – to raczej nic nowego. I dlatego nawet od Galla się dowiemy, że Siemowit to jednomyślnie obrany władca z Bożej łaski.
Człowiek to istota stadna. A religia to jest materializacja tego, co Rzymianie nazywali geniuszem (a cała reszta to czary-mary). Dlatego Kadłubek nie zaczął historii Polski od mitów czy bożków, lecz od historii prawa – geniusza kierującego społeczeństwem. Mamy więc na początek wojnę z Gallami. Po to, by można było wyłonić naczelnego wojewodę… Tego pricepsa od krukwii, który „jako że miał dar wypowiadania głębokich myśli, zwołuje na wiec całą gromadę, twarze wszystkich ku sobie zwraca, wszystkich życzliwość pozyskuje, u wszystkich posłuszeństwo sobie jedna. […] Wszyscy przeto pozdrawiają go jako króla. [A on] wprowadza prawa, obwieszcza ustawy (Proinde rex ab omnibus consalutatur; iura instituit, leges promulgat). (należy podkreślić że Krak-król nie jest władzą ustawodawczą, tylko wprowadzającą i obwieszczającą prawo, czyli władzą wykonawczą…).
Dalej jest Wanda (połączona z Wisłą, co znaczy, że Wandalowie to Wiślanie) i brak dziedziczności tronu. A potem jest rex imperatrix Polonia, która odpowiada królowi królów Aleksandrowi… Polska – jedna nieprzemijająca przez wieki nadrzędna istota w wielu postaciach (np. w niechrześcijańskiej i chrześcijańskiej).
Żadnych bożków, szamanów i gadania o eterze w tym nie ma.
PS. Ciekawe jest to, że w monoteizmie judeo-chrześcijańskim Szatan ma do odegrania rolę wyznaczoną przez normy egzekucji prawa. Dlatego Bóg – choć Wszechmocny – nie ubił gada. Ale to już byłoby za dużo.
PolubieniePolubienie
o włóczni, buńczuku itd nie będę się rozpisywał, jego geneza jest podobna do strzały i sięga daleko głębiej i szerzej niż to przedstawiłeś.
Co do Egiptu, to wszak i tereny późniejszych Filistynów leżały w tym obszarze. Tak, że R1a (Filistyni) jak i R1b (Kannan) były powszechne w starożytnym Bliskim Wschodzie. Wiele śladów tego w mitach pelazgijskich. Sami Egipcjanie Echantona uważali za „element napływowy”. Także co do Fenicjan można się spodziewać, ze była to mieszanka ludów (protoceltyckich, postaryjskich i semickich).
Co do Odyna wnuka Finna, przypomnę że według Księgi Najazdów twórcą alfabetu celtyckiego, pisma i znacznej części kultury (i jak się można spodziewać religii) był scytyjski król Fenius Farsaid). tak więc źródła się tu zbiegają i wzajemnie tworzą jakby całość.
Nie będę bronił szamanizmu jako skłonności do używek (skąd taka myśl:)). Skłaniam się tu do opinii Eliadego i samych szamanów twierdzących, że podejście takie jest charakterystyczne dla regresu szamanizmu.
Z poglądem: „Człowiek to istota stadna. A religia to jest materializacja tego, co Rzymianie nazywali geniuszem (a cała reszta to czary-mary).”
nie będę się nadto spierał, dla mnie to projekcja współczesnego sposobu myślenia i pojmowania świata, na ludy tradycyjne i archaiczne, co jak dla mnie jest niedopuszczalne.
Co do Kadłubka i
„Żadnych bożków, szamanów i gadania o eterze w tym nie ma.”
to moim zdaniem religia Słowian (podobnie jak innych post Ariów) miała charakter inicjacyjny (ezoteryczny dla wtajemniczonych i egzoteryczny dla reszty). Co za tym idzie nie sądzę aby Kadłubek należał do tych inicjowanych :), więc skąd miała się zachować wiedza o religijności w jego (czy innych kronikarskich) tekstach. Na tym polega tez majstersztyk (dosłownie i w przenośni) chrystianizacji, która skupiła się na wyeliminowaniu elity, dzięki czemu zanikła wiara. I już można było dowolnie przekształcać na modłę chrześcijaństwa wiedzę ludową (egzoteryczną) co się do dziś zachowało jako obrzędowość ludowa.
Dyskusja nad bogiem i szatanem w judeochrześcijaństwie jest zbyt rozległym tematem. Nie uważam jednak, że jest to kwestia prawa i poza prawem. To raczej błędne odczytanie pierwotne zasady dualizmu. ów błąd nie uważam za nie świadome działanie. Wręcz przeciwnie. Z perspektywy inżynierii społecznej ale też dekonstrukcji wiedzy religijne działanie takie jest niezwykle skuteczne. Masy oddala od wiedzy ostatecznej (Absolutu) wrzuca ich w materializm, ateizm, merkantylizm (skutkiem „dzisiejsze czasy”, nawiązując do filmu Chaplina:)). Z perspektywy społecznej takim wykorzenionym, pozbawionym tradycji ludem bardzo skutecznie się zarządza. Ale jak wspomniałem to dłuższy temat historii upadlania ludzkości.
więc jak zwykle trochę się zgadzamy, trochę nie
pozdrawiam
PolubieniePolubienie
/moim zdaniem religia Słowian (podobnie jak innych post Ariów) miała charakter inicjacyjny/
To akurat prawda (ale dalej już nie). I lepiej trafić nie mogłeś.
W największym skrócie. U Galla głównym elementem czasów przed Chrztem Polski są dwukrotne postrzyżyny, które kronikarz kwalifikuje jako pogańskie. Z jednego żywotów Wacława można się jednak dowiedzieć, że w jego przypadku postrzyżyny przeprowadził biskup. U Kadłubka z kolei podejście Galla spotkało się z gwałtowną reakcją: „Stąd ci twoi mądrale, gdyby byli mądrzy, powinni byli raczej poznać to, czego nie znają, niż wyśmiewać się z rzeczy nie poznanych. […] Atoli gdy poznasz przyczynę powstania tego zwyczaju, uznasz, że nasz obrzęd postrzyżyn ani nie jest zabobonem, ani nie ma w nim nic śmiesznego. Ustanowiona została więc tego rodzaju forma i uroczysty jej charakter, aby przez nią mocy nabrała adopcja, skutkiem której powstaje pewne pokrewieństwo prawne, tak jak skutkiem chrztu lub bierzmowania pokrewieństwo duchowe.”
Z pewnością Kadłubek przeszedł tę formę obywatelskiej inicjacji, skoro jak sam twierdził, uroczystości takie „nie tylko nie są wiernym zabronione, lecz utartym zwyczajem obchodzi się je bardzo uroczyście i nabożnie”.
Wcale nie masz więc racji, że na skutek /chrystianizacji, która skupiła się na wyeliminowaniu elity … zanikła wiara./
Choćby dlatego, że u Kadłubka – przyszłego biskupa – imię Jezus w ogóle nie występuje, a Chrystus pojawia się raz… Jest natomiast Pan, Maryja Panna, Kościół i kościoły z wezwaniami, biskupi oraz tłumaczenie historii za pomocą chrześcijańskiej teologii.
A skoro o niej mowa. Istota dualizmu judeo-chrześcijańskiego kryje się w imieniu Szatana. Wg wersji popularnej to Oszczerca, który szerzy kłamstwa na temat Boga. Tak naprawdę to jednak Oskarżyciel. Ten, który swoich piekielników będzie oskarżał na Sądzie Ostatecznym. Ci, którzy obronią się przed Szatanem, dostąpią łaski, a reszta pójdzie na stracenie. Dualizm okazuje się więc zasadą procesową i sprowadza się do tego, że Szatan to Wielki Inkwizytor. Żeby było dziwniej – jak w przypadku Adama i Ewy – stary gad zastosował prowokację wobec podejrzanych, a Jezusa też kusił :))))
Może to są współczesne projekcje, ale jakie czytelne. Nie jak to gadanie o absolutach i eterach 😉
PolubieniePolubienie
cóż ja poradzę na to, że uważam iż strzeliłeś w płot, ponieważ święta ludowe to element egalitaryzmu w religii, tu nie potrzeba inicjacji, jak w rytuałach szamańskich czy tantrycznych. To jest oczywiste, wystarczy poobserwować społeczności które stosują tego rodzaju rytuały. Zatem Kadłubek, wielu innych jak i niemal cała kultura ludowa (tylko w niektórych elementach widać ślady ślady praktyk do których potrzebna jest inicjacja – ten wątek jest na prawdę najbardziej interesujący) to niestety pozostałości po egalitarnej formie religii przedchrześcijańskiej w znacznej mierze zmienionej przez to chrześcijaństwo.
Co do interpretacji dualizmu judeochrześcijańskiego, to idea ta odeszła całkowicie od swych korzeni dualizmu komplementarnego (do którego można by zaliczyć Twoją interpretację – gdzie szatan i bóg są sobie potrzebni do ogólnego konstruktu…Absolutu ;)) z tym, że pokaż mi miejsce we współczesnej (a nawet od czasów wcześniejszych rzymskokatolickich) gdzie ten dualizm komplementarny występuje. Został on (jak wspomniałem wyżej, co nie odnosiło się do absolutów i mitów, lecz konkretnych procesów społecznych( do których należałoby dodać jeszcze procesy gospodarcze i polityczne) jak sądzę celowo przekształcony w dualizm antagonistyczny (walka dobra ze złem, etc.).
PolubieniePolubienie
>Żadnych bożków, szamanów i gadania o eterze w tym nie ma.
Bożkowie, alchemia, astrologia są. Kadłubek często używa alchemicznej metafory. Krak odnosi się do 3ciego oka (zw. z. skorpionem), całożerca to system nerwowy (związany z bliźniętami, symbolizowany przez Kerberosa) winogrona to czakry. Ścieżka jaką jedzie Leszek (Prometeusz) symbolizuje poprawne z punktu widzenia religijnego życie (gonitwa, wyścig jako życie w celu rozwoju duchowego), Piast czyli Pust odpowiada rybom, a z rybami związana jest litość która rozpala Piasta. Siemowit opowiada pannie (Dadźbóg), dlatego zostaje postrzyżony – to gwiazdozbiór włosy Bereniki, Kadłubek nawet pisze, ze imię Polski zostało umieszczone między znakami zodiaku.
btw Pierwszy fakt historyczny jaki Kadłubek przytacza to podbój Danii przez Wyszomira (nie podając jego imienia). Oczywiście nie jest to chronologicznie pierwsze zdarzenie, miało ono miejsce w IV w.ne., przed inwazją Ermanarica na wschód.
btw2. Odyn pochodzący z Azji, gdzie ma być 12 kapłanów, to podobna koncepcja co 7 kościołów w Azji z Apokalipsy, odnosi się do zodiaku/czakr, a sama Azja jest znana w Kabale jako świat duchowy.
PolubieniePolubienie
@ Poraj
O, dualizm komplementarny to podstawa ustalania praw(d) w naszej cywilizacji. Znajdziesz go procesach demokratycznych (w uproszczonej formie większości i opozycji, co oczywiście nie prowadzi do ustalenia praw absolutnych, czy jak zwano je w dawnej Rzeczypospolitej – kardynalnych), nauce (procesy badawcze oparte na stosowaniu kryterium prawdy i fałszu), procedurach sądowych. Kościół w tych ramach wydaje dekrety o heroiczności cnót wiernych, w czym swój udział ma też adwokat diabła…
Z tą ostatnią procedurą spotykamy się zresztą u Kadłubka, gdzie oszczercą Stanisława staje się opętany król (a nie jest to jedyny proces w kronice).
Nowością w naszym (polskim) świecie jest więc tylko to, że całości działania ludzkiego się nie sakralizuje.
Do stwierdzenia o egalitarnym charakterze religii przedchrześcijańskiej nie mam oczywiście zastrzeżeń. Jeden Bóg i demokracja = egalitarna religia z prawdą, którą może poznać każdy (patrz wyżej o zasadach ustalania praw-d). Dlatego postrzyżyny należały się i synom Popiela, jak i synowi ubogiego Piasta (podgalane łby to cecha charakterystyczna Polaków już w średniowieczu).
@ Ślusarz
Wyszymierz – założyciel Wismaru – to ciekawy przypadek. Bo to jest akurat pożyczka od Duńczyków. A ci (np. Saxo) historię Skandynawii zbudowali na tym, co np. Jordanes przekazał o sąsiadach Rzymu zza Dunaju. Kolejny dowód, że Nordycy to tylko pseudo-Germanie, których ukształtowało oddziaływanie świata łacińskiego.
PolubieniePolubienie
RW „co Strzelczyk o Herulach napisał? Niepokojące, bo on zawsze na czasie”.
Wobec bezsilności archeologicznych prób lokalizacji szlaku wędrówek Herulów, prof. Jerzy Strzelczyk z wahaniem, ale jednak popiera wniosek, że „był to nie tyle lud w ścisłym rozumieniu tego słowa, lecz raczej związek wojowników, niezbyt liczny, ale waleczny i mobilny”. W relacjach z epoki znaleźć można informacje, że jeśli jakiś szczep obrósł liczebnie, stawał się nagle nadzwyczaj groźny dla imperium rzymskiego. Trudno sądzić, że przyczyną szybkiego wzrostu liczebnego był skokowy wzrost płodności. Powstaje analogia do licznych związków wojennych organizowanych w celu grabieży i podbojów. Wśród nich można wymienić związek alańsko – wandalski, którego spektakularnym efektem było wspólne królestwo w północnej Afryce. W szczytowym momencie objęło ono Mauretanię, wyspy Morza Śródziemnego wraz z Sardynią, Korsyką i Sycylią. Skład rodów genetycznych tworzących tą wspólnotę jest podany w innym miejscu na blogu https://histslov.blog/2019/05/21/cialopalenie-hurhany/ . Wnioski są bardzo interesujące.
Wracając do Herulów: według zapisów Pliniusza Starszego (I w.) na obszarze Sarmacji graniczącym z Wisłą mieszkali Veneti (Venedi), Scirii (Sciri) i Hirri („Niektórzy twierdzą, że ziemie te aż do rzeki Vistla zamieszkane są przez Sarmatów, Wenedów, Scirów, Hirrów”). Ostatnia nazwa może oznaczać Herulów. W trzecim wieku zostali wymienieni wraz z Gotami jako jedna z najważniejszych grup „scytyjskich”, która zaatakowała Grecję. W czwartym wieku, byli podporządkowani ostrogockiemu Hermanarykowi , a później podlegali huńskiemu państwu Attili . Na korzenie kulturowe (nie ma danych genetycznych) tej grupy może wskazywać opis dotyczący pochówku ciałopalnego. Według Prokopiusza z Cezarei (VI w.) u Herulów miał obowiązywać obyczaj taki oto, że po spaleniu ciała zmarłego mężczyzny, przy jego grobie żona odbierała sobie życie. Podobne opisy dotyczą słowiańskich praktyk pogrzebowych („Po pogrzebie każdego męża, którego palono na stosie, obcinano głowę jego żonie i w ten sposób dzieliła jego los po śmierci”). Inne zapisy, wskazują na to, że Herulowie zabijali wybranych wcześniej przez siebie wodzów. Taki los spotkał, np. Ochusa. Prokopiusz twierdzi, że pozbawianie życia wodzów wynikało z niestałego charakteru Herulów, którzy miewali kaprysy, że jednak mogą żyć bez władcy i bez wodza. Jednak źródło takich zachowań jest bardziej skomplikowane i ma związek z uwarunkowaniami organizacyjnymi, wynikającymi z respektowania ludowładztwa. Podobne zachowania zostały odnotowane też u Słowian, którzy według zapisu Cezariusza z Nazjanzu (IV w.) „zabijają nieraz swego wodza i rządcę przy wspólnym posiłku lub w podróży” (dotyczy Sklawinów). Prokopiusz z Cezarei (V/VI w.) w Historii Wojen, pisał: „te plemiona, Sklawinowie i Antowie, nie podlegają władzy jednego człowieka, lecz od dawna żyją w ludowładztwie i dlatego zawsze wszystkie pomyślne i niepomyślne sprawy załatwiane bywają na ogólnym zgromadzeniu. a także co się tyczy innych szczegółów, te same mają, urządzenia i obyczaje jedni i drudzy, ci północni barbarzyńcy”. Opis relacji herulskich jest identyczny. Zgodnie z ich obyczajami każdy miał prawo siedzieć z władcą przy stole i z nim ucztować. Funkcja wodza wynikała z potrzeby wojennej i jeżeli wybraniec wykorzystywał ją poza wyznaczony czas i zakres, tracił życie. Opis w przypadku Herulów i Sklawinów, i Antów wskazuje na wspólnotę kulturową, z której ludy te wyrosły.
PolubieniePolubienie
// bezsilności archeologicznych prób lokalizacji szlaku wędrówek Herulów// Może coś na ten temat wynika z włóczni z Rozwadowa z runicznym napisem, pochodzącej z okresu wędrówki ludów. Napis [i]k (e)r(u)ls, jak i napis [i]k (e)rlas moglibyśmy przetłumaczyć jako „ja Herul”.
http://www.lingvaria.polonistyka.uj.edu.pl/documents/5768825/21188347/LV+21+ebook.pdf/370447fc-9643-41cb-b8f8-fbeb78cb37cd
Albo dwa groty włóczni Herulów pod Olkuszem. Sąsiadujące z Olkuszem Bukowno posiada dzielnicę Starczynów, kiedyś stanowiącą samodzielną wieś. Starczynów. Dawniej nazywany był jako Odynów. Odyn był germańskim bogiem.
PolubieniePolubienie
Moszyński o ile dobrze pamiętam wywodzi Odyna/Wodana jako demona wody od Płanetników …co do szczegółów to nie pamiętam …trza sprawdzić ….
PolubieniePolubienie
Odyn – Wōden – Wōdan – Wuotan –przez Rzymian identyfikowany z Merkurym. Według Dumezila odpowiada hinduskiemu Warunie. Jest bóstwem stróżem zachodniego kierunku. Jego imię oznacza tego który wszystko przykrywa i jest powiązane z niebem i wodą. Taka forma imienia jest etymologiczne tożsama z greckim imieniem Uran(os) (Oυράνος – niebo). Jest bóstwem stróżem zachodniego kierunku. Według legend Odyn pochodził z Asów, czyli głównej grupy bogów. Ich siedzibą był położony na szczycie jesionu Yggdrasil świat – Asgard. Snorri Sturluson zapisał, że Asowie przenieśli się do Skandynawii z Wielkiej Svíþjoð, czyli Scytii, przez którą przepływa rzeka Vanakvisl (Tanais). U ujścia tej rzeki znajdował się kraj Van, z którym lud Odyna najpierw prowadził wojnę, ale potem zawarł pokój. Odyn posiadał dobra w Azji (na wschód od rzeki Tanais , również „ w kraju Turków„Na południe od łańcucha górskiego, który służy jako granica kraju (być może Uralu ) . Następnie przywiódł swój lud na północ, pozostawiając braci Ve i Vili, którzy rządzili w Asgardzie . Rządził krajem saksońskim z trzema synami: Vegdeg we wschodnim kraju saksońskim, Beldeg (lub Balder) w Westfalii , Sigi w krainie Franków . Następnie Odyn udał się do kraju Reydgotland ( Jutlandia ) i uczynił jego władcą swojego syna Skjolda . Potem Odyn udał się do Szwecji. Następnie pojechał na północ i wyznaczył syna Saminga na króla. Od niego wywodzą się norwescy królowie i jarlowie oraz inne rody arystokratyczne. . Według Asdy potomkowie Odyna przywieźli do Skandynawii starożytny język z Azji.
PolubieniePolubienie
Jeśli założymy że młot Thora był od początku żelazny to mamy przybycie Odyna w epoce żelaza .Ciekawe z tym językiem …gdzieś czytałem że jakaś część ocaleńców z Troi miała się udać w rejony skąd miał przybyć Odyn
PolubieniePolubienie
Sławomir i było o tym. A to nie tylko dotyczy tylko Odyna . Kroniki przytaczają, że dalecy przodkowie Franków pochodzili z Troi. Można sięgnąć do tego. Już pisałem z miesiąc temu,
PolubieniePolubienie
To co napisałeś, można umieścić w szerszym kontekście, pomagając sobie fragmentami z opracowania L. Słupeckiego „Hektor na Islandii : Historia
trojańska w źródłach staroislandzkich, czyli o tym, jak Snnori Sturlson włączył
Skandynawów do antycznego dziedzictwa”.
Tytuł wynika z tego, że Edda to opowieść o potomkach Trojan z Azji (co w rzymskich czasach było nazwą prowincji w dzisiejszej Turcji):
„Jeden z tamtejszych królów nazywał się Munon albo Mennon. Miał on za żonę córkę nadrzędnego króla Priama, która nazywała się Troan. Mieli oni syna, który nazywał się Tror, którego my nazywamy Thor. […] W północnej części świata [Thor] spotkał wieszczkę, która nazywała się Sybilla, a którą my nazywamy Sif, i wziął ją za żonę. […] Ich synem był Loridi, który był jak jego ojciec, jego synem był Einridi […] jego synem Finn, jego synem Friallaf, którego my nazywamy Fridleif. Miał on potem syna, który nazywał się Woden, którego my nazywamy Odynem. Był on wybitnym człowiekiem dzięki swej wiedzy i wszelkim przymiotom.”
Odyn dotarł do krajów, które możemy nazwać germańskojęzycznymi i ustanowił tam władców. A owi
„Asowie brali sobie za żony kobiety z tych krajów, podobnie niektórzy z ich synów, i pomnażały się ich rody, tak że od Saksonii aż po wszystkie dziedziny północy szerzył się ich język, język Asów, i stał się rodzimym językiem we wszystkich tych krajach. Sądzą więc ludzie, że można wiele wywnioskować z imion, które zostały zapisane w tych genealogiach, jako że imiona te należą do języka, który Asowie przynieśli tu do tej części świata, do Norwegii, i do Szwecji, i Danii, i do Saksonii; także w Anglii są dawne nazwy krain i miejsc, które, jak można zrozumieć, pochodzą z innego język niż ten.”
Słupecki w tym miejscu dodaje przypis: „Stwierdzenie mętne, nie wiadomo, czy Snorri ma tu na myśli nazwy przedgermańskie, czy germańskie! Wydaje się jednak, że chodziło mu właśnie o nazwy przedgermańskie, czyli celtyckie, i chciał je skontrastować z germańskimi (tak sądzi w swym komentarzu A. Faulkes, Prologue and Gylfaginning, s. 57; jednoznacznie jako tyczące nazw przedgermańskich rozumie stwierdzenie Snorriego także U. Strerath-Bolz, Sprache und Religion, s. 272).”
Według „staroskandynawskich” sag Odyn to nie był bóg, tylko potomek azjatyckich Trojan, któremu kraje północne zawdzięczają nowy język. Jako twórca run, musiał być chyba związany ze spadkobiercami Eneasza – Rzymianiami lub Wenedami. Bo runy pochodzą z tego samego źródła, co alfabety italskie.
PolubieniePolubienie
nie wiemy jakim językiem porozumiewali się Trojanie. Lecz wiemy że byli spokrewnieni z Mykeńczykami (Achajami i wieloma innymi ludami które zjechały się pod Ilion) i władali podobnym językiem. Ich religia była b. podobna lub kalka religii Pelazgów. I tu zaczyna się kwestia kim mogli być Trojańczycy. Z pewnością byli Indoeuropejczykami, lecz kwestie językowe, pokrewieństwa i religijne wskazywałyby raczej na ludy aryjskie aniżeli celtyckie. Pochodnym tropem są inne ludy, które w historii odwoływały się do pochodzenia trojańskiego, mianowicie Etruskowie (wysoce prawdopodobne, ponieważ zachowało się sporo analogii choćby w mitach, czy artefaktach archeologicznych) czy Bałtowie (to też możliwe choć mniej jednoznacznych analogii). Również obie grupy raczej trudno zaliczyć do celtyckich.
Kolejna kwestia jeśli potomkowie Trojan dotarli do Europy Środkowej szerząc język to należałoby znaleźć jej ślady (jako ślady nowego osadnictwa, pozostałości kultury materialnej) w tym obszarze w okresie schyłku epoki brązu, czyli funkcjonującej na tym terenie kultury łużyckiej. Śladów takich raczej brak, chyba że przyjąć, że jest nimi kultura pomorska (która miała elementy styczne choćby urny twarzowe) z Etruskami. Niemniej liczne materiały archeologiczne wskazują, że kultura pomorską była raczej pochodną łużyckiej. Nie ma także śladów starć między obu kulturami, raczej jak wspomniałem widać płynne przejście. Wynikałoby z tego (przy hipotetycznym cały czas założeniu, że kultura pomorska to odprysk etruski czyli posttrojański) była w warstwie kulturowej, religijnej zbliżona do kultury łużyckiej.
Ostatnia kwestia ślad celtycki. Celtowie i protoceltowie (czy bawet Celtosłowianie) również funkcjonowali w obszarze Europy Środkowej. Prawdopodobnie charakter protoceltycki lub protoceltycko-protosłowiański miała kultura unietycka, oddzielona jedynie Sudetami od kultury łuzyckiej. Przy czym były to czasy przed trojańskie (przed wojną trojańską). Późniejsze plemiona celtyckie (choćby Bojowie), a może celtosłowiańskie (o czym świadczyłaby późniejsza nazwa Bojów – Boioariorum, przesuniętych w obszar obecnej Bawarii przez Markomanów) również mogły pochodzić nie tylko (a może wcale) z obszaru podalpejskiego czy sięgając jeszcze bardziej na zachód, lecz mogli być dalekimi potomkami kultury unietyckiej, być może z domieszką Trojan….
W mitach nordyckich sporo jest nawiązań do religii ludów aryjskich i jak już wspominałem sam Odyn bardziej ma charakter szamana nie zaś Boga. Być może więc i religię Nordycy (jak lud słabiej rozwinięty kulturowo) w znacznej części (poza obrządkami szamanistycznymi, które były zapewne wcześniejsze ale w jakimś zakresie pewnie też pokrewne z wierzeniami Trojan) przejęli od wyżej rozwiniętych kulturowo ludów napływowych.
To rzecz jasna luźna dywagacja odnosząca się do przedstawionych wyżej poszlak i wskazująca na ewentualne powiązania podań, z opisami historyków, badaniami archeogenetyków i religioznawstwem.
PolubieniePolubienie
Poraj, //Lecz wiemy że byli spokrewnieni z Mykeńczykami (Achajami i wieloma innymi ludami które zjechały się pod Ilion) i władali podobnym językiem//. I to by się z grubsza zgadzało, a pokrewieństwo, co myślę Achajowie i Trojanie mieli wspólne pochodzenie z tym, że do rozdzielenia doszło wcześniej niż czasy Achajów z kultury mykeńskiej. Religia ma te same źródła
PolubieniePolubienie
Jacek W. pewnie tak, choć wydaje mi się, ze jeśli w Iliadzie często przed walka wspominają swoich wspólnych przodków (najczęściej pokolenie, parę pokoleń wstecz), to nie ma tu raczej mowy o jakimś mitycznych rozejściu się wspólnoty protoaryjskiej, lecz raczej nieodległych czasach. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@Poraj Zgoda, pokrewieństwo było, bo i związki rodzinne poprzez matki lub ojców, czyli wymiana między rodami. Trojanie i Achajowie mają te same korzenie i kulturowo byli bliscy. Nie wiem, czy ten wspólny rodowód to kwestia jednego, czy dwóch pokoleń. Myślę, że więcej i tak jak pisałem wcześnie to pokrewieństwo jest raczej takie jak między Bałtami a Słowianami. Chyba, że masz jakieś cytaty, że wszyscy Trojanie mają za krewnych Achajów w drugim, czy trzecim pokoleniu
PolubieniePolubienie
Poraj, co to za szaman z tego Odyna, jeśli upijał się winem? Na pewno nie północnoeuropejski (może Dy-oN-izyjski?).
Generalnie sprawa jest bardzo prosta. I Słupecki po latach do tego doszedł.
Rzekoma mitologia skandynawska to zasadniczo jest pochodna literatury greko-łacińskiej. Szukanie Trojan w Szwecji jest więc tak samo głupie, jak szukanie tam Wenedów. Trzeba po prostu szukać literatury, którą przyswoili sobie R1b żyjący na peryferiach świata łacińskiego (w końcowej fazie – decydującej dla północy – oczywiście już świata chrześcijańskiego). Czyli należy odwrócić myślenie i wektor oddziaływania przez migracje na kierunku północ-południe przestawić w odwrotną stroną, uwzględniając oddziaływanie cywilizacyjne.
PolubieniePolubienie
uważam, że nie należy wykluczać żadnej ewentualności tych zapożyczeń. Natomiast nie pisałem o Trojanach w Szwecji lecz ich potomkach gdzieś na linii Italia -Polska – Litwa i dopiero stamtąd mogło pójść zapożyczenie. Od nich przez Skandynawów a może raczej Nordyków (mówiąc ogólnie) gdyż nie ma pełnej pewności kto wówczas zasiedlał Skandynawię. Ten transfer wiedzy religijnej, jeśli miałby się odbywać około VIII-IV w pne tłumaczyłby też ich wspólne źródło dla późniejszego świata łacińskiego (jeśli Cię dobrze zrozumiałem).
Co do Odyna Szamani syberyjscy do dziś w niektórych rytuałach wykorzystują alkohol (w tym spirytus, tam wina nie znają chyba że z importu:)). Alkohol mocny składa się również w ofiarach niektórym istotom (głównie strażnikom).
PolubieniePolubienie
Słupecki zauważył, że Edda Snorriego bazuje na Historii Brytów Nenniusza. Ten ostatni przedstawił dwie genealogie. Jedną Brutusa (i Brytów) – potomka Aenasza z Troi, drugą – europejskich potomków Noego, w jaką wpisał saskich potomków Wotana, którzy najechali Brytanię. U Snorriego Wotan jako Odyn stał się jednak potomkiem Thora z Troi As(iat)ów.
W „religii” skandynawskiej mamy więc daleko idące naciąganie faktów.
Coś chyba jednak łączy Skandynawów z Wenetami (Ainetoi wg Kasjodora). Otóż Mańczak i Kortland uznali, że język gocki należy zakwalifikować jako górnoniemiecki i na tej podstawie stwierdzali, że etnogeza Gotów miała miejsce nad Dunajem.
Myślę, że można to rozciągnąć na całą grupę języków germańskich. Bo byli Celtowie na rzymskich peryferiach i zachowali język. Byli w Galii, ale ulegli romanizacji. A reszta, łącznie z tymi, którzy osiedli wzdłuż Dunaju? A ci nauczyli się skrobać runami. Być może nawet od Wenetów, których widziałbym jako twórców kultury halsztackiej.
W wenetyjskim było słowo kwet, które ma znaczyć „las”. Chodzi o to, że jest też imię Gwidon, które wywodzi się od germańskiego lasu (ang. wood). Tak naprawdę jest to jednak walijski gwyddon – wieszcz, wajdelota. Kimś takim był Odyn, który miał dar jasnowidzenia. Ale najwyraźniej swych wizji doświadczał w kieliszku z winem, co jak sam podpowiadasz, czyni go szamanem.
Odyn ma jednak dwa ciekawe atrybuty – kruka i laskę. W sumie składają się one na tyrs Dionizosa lub kaduceusz Hermesa, czyli boskiego keryksa. A u nas był Krakus – ojciec Wandalów, który wg Kadłubka miał dar wypowiadania głębokich myśli, bo jak wynika z poprawnego tłumaczenia tekstu, obwieszczał ustawy.
Krakus miał więc chyba krukwię (i przysługujące mu prawo kaduka, czyli kończenia sporów). Dziś natomiast mamy laskę, którą marszałek stuka, aż zapanuje spokój. A jest to spadek po marszałku wielkim koronnym, który w imieniu króla prowadził obrady senatu. I obwieszczał ich wynik.
Bo byli tacy, co mieli np. w kraju Semnonów sejmy, gdzie Bóg nad wszystkim panował. Ale na koniec Bóg potrzebował swego wieszcza-proroka.
A byli tacy, co wolę bogów znali dzięki ziołom, grzybom i różnego rodzaju wodom życia.
Oczywiście ciekawe jest uczynienie przez Rzymian Wenetów potomkami Trojan. Ale to już inna sprawa.
PolubieniePolubienie
WG Rzymianie raczej potomkami Trojan widzieli siebie, a nie Wenetów. to historia Eneasza, jego syna Askaniuszu i początków Alba Longa
PolubieniePolubienie
@Jaro Niekoniecznie, bo nie tak jest, co uwazali Rzymianie. Chodzi o Trojan i Enetów, którzy wspólnie wyparli pierwotnych mieszkańców Italii . Jako nowy szczep uzyskali nazwę Wenetów.
PolubieniePolubienie
Kultura Vilanowa >Etruskowie …jakże dużo ich dziedzictwa stało się rzymskim
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sławomir. „Kultura Vilanowa >Etruskowie …jakże dużo ich dziedzictwa stało się rzymskim”. W chwili obecnej nie ma danych Y-DNA Etrusków ze względu na praktykę ciałopalną. Natomiast badania mt-DNA na szczątkach średniowiecznych i późniejszych uważanych za potomne etruskich są jednoznaczne: „W porównaniu z próbkami zestawu danych ANC Etruskowie wydają się bardzo blisko neolitycznej populacji z Europy Środkowej” (Silvia Ghirotto, … „Origins and Evolution of the Etruscans’ mtDNA”). Założenia kulturowe, obyczajowości Etrusków wiążą ich pochodzenie z tym co było wspólne z kulturą potomków kultur popielnicowych, a w szczególności z ludami wyrosłymi z kultury łużyckiej.
PolubieniePolubienie
Histslov Etruskowie nazywali siebie Rasenna , która została zsynchronizowana z Rasną lub Raśną. Nazwy wspierające odsłowiańskie pochodzenie W opinii Hellanikosa z V w.pne (apud Dion. Hal. I, 28) Etrusków – Etrurian Thyrrenoí należy utożsamiać z Pelasgianami, migrantami z północy, którzy po wędrówce po Morzu Egejskim osiedlili się w Etrurii. Też według Anticlidesa (apud Strab . V, 2, 4) Etruskowie, którzy przybyli do Włoch pod przewodnictwem Thyrrenosa, byli Pelasgianami i należeli do tego samego szczepu, który skolonizował wyspy Morza Egejskiego: Lemnos i Imbros, a także kilka miejsc na anatolijskim wybrzeżu.
PolubieniePolubienie
Gdy się spojrzy na pochówek Vilanowa ,pierwsza myśl to : Łużyce .Krąg kultur pól popielnicowych jest uważany za jednolity i posługujący się wzajemnie zrozumiałymi językami .Czy po Dołęży i Troji miała miejsce wymiana kulturowa ? nie ….to raczej była rewolucja społeczna ,powrót do egalitaryzmu .Czy lateńska ,halsztadzka to wymiana kultur? ….nie ,to raczej powrót do elitaryzmu i tak w koło Macieju …..historia kołem się toczy …. taka Francja ,królestwo ,republika ,cesarstwo .Europa co najmniej od czasu pierwszych rolników to kocioł w którym się tylko miesza …no ugrofinowie jako przyprawa która wczesniej czy później straci swój aromat .
PolubieniePolubienie
Od kiedy Trojanie byli egalitarni? Przystopuj Sławomir. Kultura halsztacka też nie była egalitarna, a występowali wodzowie i arystokracja. Róznice pokazuje grób kobiety, wywodzacej się z elity z VI wieku pne. we Francji, która została pochowana z bardzo bogatymi darami i dla porównania z tamtego czasu dużo uboższe pochówki. Istnieje wiele pochówków różniących się znacznie pod względem liczby i bogactwa dóbr grobowych, ale wysoki odsetek zawierających dobra sugeruje życie znacznie powyżej poziomu utrzymania.
PolubieniePolubienie
@ Dalibór przeczytaj jeszcze raz to co napisałem ,bo ja to
teraz jeszcze dwa razy przeczytałem by się upewnić czy twe pytania do mnie mają rację bytu .
PolubieniePolubienie
Pytania czy mają rację bytu, to nie wiem. Sławomir, podałem, że kultura halsztacka nie była egalitarna. Według ciebie //Czy lateńska ,halsztadzka to wymiana kultur? ….nie ,to raczej powrót do elitaryzmu//. Kultura lateńska następuje po halsztackiej, więc nie masz racji. W ogóle kultura halsztacka i lateńska nie były egalitarne.
PolubieniePolubienie
@ Dalibór przecież piszę że kultury halsztadzka ,lateńska ( bez względu na kolejność) to był powrót do ELITARYZMU ,co nie znaczy że nastąpiła wymiana języka/języków
PolubieniePolubienie
Sławomir W kulturze pól popielnicowych też nie było egalitaryzmu. Świadectwo to pochówki niższej i wyżej klasy. Te drugie są bogatym wyposażeniem. Gdzie ten powrót do elitaryzmu według tego co piszesz?
PolubieniePolubienie
@Dalibór czy w grodziskach łużyckich były pałace ? .Czy można w tej kulturze znaleźć ośrodki władzy ? Nawet w najbardziej egalitarnych społeczeństwach można znaleźć biedniejszych i bogatszych ale to wynika z zdolności ,zaradności a nie urodzenia .Bogatsze pochówki mogły być np: wodzów pochodzących z wyboru a nie urodzenia .Elity są tam gdzie ,, pałace,, a gdzie ich nie ma tam egalitaryzm tj : demokracja wiecowa .
PolubieniePolubienie
Egalitaryzmu nie było w żadnej kulturze popielnicowej, bo to nie stan faktyczny, ale postulat teoretyczny. Chyba się z tym Sławomir zgodzisz
PolubieniePolubienie
Dalibór ,…dobra ….ujmę to tak : na jednym biegunie czarna społeczność zorganizowana odgórnie a na drugim biała zorganizowana oddolnie ,a po środku różne odcienie szarości .Popielice bardziej białe a mogiły bardziej czarne .
PolubieniePolubienie
WG cechy szamańskie to nie tylko skłonność do alkoholu (:)) nie to akurat miałem na myśli. Chodzi mi raczej o wieszczenie, konieczność oddania jednego oka za ten dar, ekstatyczne wiszenie na drzewie (3 dni), itd.
Neniusz odnosił się do historii południowej części Wysp Brytyjskich . Z kolei Księdze najazdów mamy dodatkowo opis najazdu aryjskich Tuath De Dannan (ludu bóstwa Dana) na Irlandię i następnie Brytanię. Z tym że czas to wcześniejszy. Niemniej możliwości nasiąknięcia treściami religijnymi od ludów aryjskich protoceltowie mieli sporo, zarówno na Wyspach Bryt jak i na kontynencie.
PolubieniePolubienie
U prof.Kostrzewskiego jest że łowiecka kultura (muszę sprawdzić jaka bo nie pamiętam ) która współtworzyła kulturę ceramiki wstęgowej rytej na terenie Słowacji brała także udział w tworzeniu neolitu na wyspach .
PolubieniePolubienie
Trochę przestrzeliłem 🙂 ….na stanowiskach kultury wstęgowej rytej w Chełmży i Poznaniu -Dębcu znaleziono groty krzemienne typowe dla kultury tardenuaskiej ,która na wyspach brytyjskich zmieszała się z rozdzieloną przez wody powstającego morza północnego , kulturą maglemońską .Do neolitu trochę daleko ,te groty mogły być z zwykłej wymiany ,ale tak czy siak kontakty były ,a pisał o tym Jażdżewski .
PolubieniePolubienie
ps. Laska, włócznia, buńczuk to także atrybut ludów aryjskich i spokrewnionych, ma bardzo bogata symbolikę i szereg odniesień do heraldyki, rytuałów i mitów.
PolubieniePolubienie
Ręka ,Rogi ,Laga ….jeden Pieron
PolubieniePolubienie
Najstarsze symbole władzy boskiej i ludzkiej rejestrowane w najdawniejszych wierzeniach aryjskich to wadżra, czyli piorun , co wg indoeuropejskiego korzenia oznacza być potężnym. W mitologii wedyjskiej święte bronie piorunowe i symbole władzy to miecz, maczuga, włócznia i berło.
PolubieniePolubienie
raczej jest odwrotnie, piorun to pochodna (strywializowana) forma wadżry. Wadżra ma charakter sakralny służy do szeregu rytuałów. W mitach wadżra nie rzucano piorunów. Wykorzystanie jej jako broń należy traktować jako walkę „mistyczną”, do neutralizowania negatywnych sił/energii. tak tez jest traktowana w tantrze. Wiec te historie o rzucaniu piorunami, to raczej dosłowne (bajowe) tłumaczenie symboliki sakralnej. tego rodzaju interpretacja (nie” odpiorunowa”) jest powszechna w kulturach wykorzystujących wadżre (weddyzm, buddyzm, bon).
PolubieniePolubienie
Sławomir . Thor – Górr , Gunor, Donar, Donner jest rudowłosym i rudobrodym bogiem piorunów i błyskawic w mitologii germańskiej i skandynawskiej , synem Odyna i boginią Ziemi Yord . Podczas gdy Odyn był bogiem arystokracji (najeźdców) , Thor jest głównie bogiem zwykłych ludzi. Podanie, że był synem Odyna jest późniejsze. Thor został zepchnięty na drugą pozycję przez kult Odyna przyniesiony przez kolejną falę Indoeuropejczyków, dla których był kimś młodszym.
PolubieniePolubienie
Jeśli to ci nowi przybysze ,,wyposażyli ,, Thora w żelazny młot to nie pojawili się wcześniej jak w epoce żelaza ….Skandynawia to chyba IV w pne.
PolubieniePolubienie
@ Silesia
„Starczynów. Dawniej nazywany był jako Odynów. Odyn był germańskim bogiem.”
Wg mnie Turbia kolo Rozwadowa to żerowisko turów, a Odynów to żerowisko „odyńca/odyna” , a odyniec to żubr, tur lub dzik żyjący poza stadem.
PolubieniePolubienie
@ Silesia
„Może coś na ten temat wynika z włóczni z Rozwadowa z runicznym napisem, pochodzącej z okresu wędrówki ludów. Napis [i]k (e)r(u)ls, jak i napis [i]k (e)rlas moglibyśmy przetłumaczyć jako „ja Herul”.”
Calkowicie nie zgadzam sie z taka interpretacją !!. Przyznaje, ze korespondowalem z Ksiedzem Profesorem i bylem w kontakcie z Panem Januszem Paluchem, dlatego znam inne, wazne informacje.
Ksiadz prof. W. Gaj-Piotrowski zmarł 16 grudnia 2017 roku, ale
27 czerwca 2014 r. w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli odbyła się uroczysta konferencja naukowa poświęcona dziejom Rozwadowa,
a dedykowana ks. prof. Wilhelmowi Gaj-Piotrowskiemu z okazji 90-tych urodzin. Archeolog Janusz Paluch – przypomnial na konferencji sensacje z 1932 r., związane z dzirytem/grotem żelaznym z zadziorami, wg relacji sporządzonej [po latach] przez ks. prof. Wilhelma Gaja-Piotrowskiego na podstawie opowieść naocznych świadków odkrycia – rozwadowskich kowali – braci Jana i Hieronima Pietruszyńskich. Do znaleziska miało dojść podczas plantowania trzech niewielkich wyniosłości [o srednicy 3 metrow] pod pasieke, które odkrywcy zinterpretowali po czasie, jako niewątpliwe pozostałości kurhanów. Podczas prac natrafiono na ciałopalne groby zawierające gliniane naczynia wypełnione kośćmi, które się nie zachowały
w żadnej postaci oraz przedmioty wykonane z żelaza – sześć grotów włóczni oraz ostroga i spinka do pasa. W centrum jednegi z kurhanow, na skrzyżowanych drzewcach włóczni postawiona miała być urna zawierająca spalone kości. Miały też zachować się w glebie pozostałości skrzyżowanych drzewców. Znaleziska przekazano do muzeum w Samborze, gdzie napis na dzirycie inkrustowany srebrem, archeolog Marcyan Śmiszko [znany archeolog, majacy w dorobku kilka rozpraw archeologicznych] odczytał jako pięć zgłosek w następującym porządku: KRLUS, przy przyjeciu, ze dwie litery „L” i „U”, to faktycznie srebrna litera „U”, ktora „rozplynela sie ” w wyniku wysokiej temperatury stosu palnego, daje rewelacyjna informacje – wlasciciel bogatego dzirytu nazywal sie … KRUS !!.
Wedlug mnie Marcyan Smiszko mial grot w swoim reku i tylko on widzial zarysy wyrytych liter zniszczonych rdza i nadtopioną srebrną inkrustacje – nie wierze w dodatkowe, pokretne interpretacje tego napisu typu .. „ja Herul”.
Dla mnie groty oszczepow i grot dzirytu z zadziorem wskazuja, ze uzywano je do polowan na „grubego zwierza” = tura, pomiedzy 100 i 200 r. n.e.. Polujacy pochowani w kurhanach na pewno byli znaczacymi osobami w okolicy i chyba pochodzili z tej samej rodziny. Pobliska wioska Turbia, powstala w miejscu pastwiska/żerowiska dzikich turow, a pasieka powstala … miedzy Turbia
a Charzewicami/Rozwadowem.
Kim mogl byc dostojnik/mysliwy o gorniczym nazwisku Krus/obecnie Kruszec, za zycia wlasciciel dzirytu ?
Pochowani w charzewickich kurhanach chyba byli Celto-Dakami ktorzy uciekli przed rzymska niewola po pokonaniu w 106 r krola Dakow Decebala przez Trajana.
Wedlug historykow angielskich, Dakowie pozwolili Celtom [ plemie Cotini
= Kutynowie] na przelomie starej i nowej ery eksploatowac rudy roznych metali w Dacji, w zamian za oplaty w postaci zlota, srebra, a takze mieczy i broni z zelaza.
Celto-Dacka rodzina z Charzewic/Rozwadowa mogla miec jedna z kopaln srebra w Dacji, dlatego nie obca byla im obrobka srebra i inkrustacja srebrem dzirytu.
Inni czlonkowie tej rodziny mogli powedrowac w rejon Tarnowskich Gor, gdzie badania archeologiczne dowodzą, że rudy ołowiu i srebra były wydobywane na tym terenie już około III-IV wieku n.e.;
http://unesco.tarnowskiegory.pl/unesco/historia/
To co opisalem, potwierdza wspolczesne rozmieszczenie nazwiska Kruszec
w Polsce;
http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=kruszec
oraz rozmieszczenie nazwiska Kutyna, szczegolnie w rejonie i poblizu Mazowieckiego Centrum Metalurgicznego;
http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=kutyna
PolubieniePolubienie
@Władysław Moskal //Marcyan Smiszko mial grot w swoim reku i tylko on widzial zarysy wyrytych liter zniszczonych rdza i nadtopioną srebrną inkrustacje – nie wierze w dodatkowe, pokretne interpretacje tego napisu typu .. „ja Herul”//. Każdy, kto odczytywał napisy i też Marcyan Śmieszko mówią, że są to germańskie runy i coś znaczą w języku germańskim. To, jak właściciele włóczni //Pochowani w charzewickich kurhanach chyba byli Celto-Dakami ktorzy uciekli przed rzymska niewola po pokonaniu w 106 r krola Dakow Decebala przez Trajana//? Z tego co piszą nawet data powstania włóczni jest różnie podawana od II do IV w. Śmiszko opisał te litery jako sekwencję ]krlus pisma runicznego w starszym futharku. Mees zakłada, że inskrypcja reprezentuje dwa słowa, wschodniogermański (gocki?) zaimek osobowy ik „ja” oraz rzeczownik *eruls3 (ibid.). Odczyt [i]k (e)r(u)ls przypomina dobrze znaną z języka pranordyckiego (północnogermańskiego) sekwencję ek erilar/ek irilar, co oznacza pgerm. *erulaz, a więc to samo słowo co erilar i jarl. Erlaz, z którego rozwinęło się staroislandzkie jarl. Wyrazy erilar, Heruli oraz jarl/eorl są wariantami tego samego słowa „wielki, możny, wyjątkowy”, a zatem „pan, władca”. Nikt razem ze Śmieszko nie powiedział, że to język Celto – Daków, tylko germański. Chyba, że ta rodzina Celto – „Daków mówiła po germańsku.
PolubieniePolubienie
Włocznie nie były tanie i mogły być cenną zdobyczą, później umieszczoną w grobie. Germanie mieli w zwyczaju niszczyć broń, czyli ją giąć lub łamać przed złożeniem w grobie.
PolubieniePolubienie
@ histslov
/Funkcja wodza wynikała z potrzeby wojennej i jeżeli wybraniec wykorzystywał ją poza wyznaczony czas i zakres, tracił życie./
Święte słowa. Można dodać, że już Cezar zaświadczał, że u Germanów „Gdy plemię prowadzi wojnę obronną lub zaczepną, wybiera się władze, które sprawują naczelne w tej wojnie dowództwo i mają prawo życia i śmierci. Podczas pokoju nie ma żadnej powszechnej władzy, ale naczelnicy krain i okręgów wymierzają swoim sprawiedliwość i rozstrzygają sprawy sporne”.
Warto też wskazać na Kronikę wielkopolską, która wywodziła, iż przed wyborem Kraka, „Lechitowie jakoby synowie jednego ojca, nie miewali królów ani książąt, wybierali tylko z pomiędzy siebie dwunastu roztropniejszych i możniejszych mężów, którzy spory pomiędzy niemi zachodzące sądzili i Rzeczpospolitą sprawowali […]”.
I dlatego właśnie u Kadłubka Krak jako pierwszy princeps-elekt prowadził akurat wojnę z Gallami… (to oczywiście nie są fakty historyczne, tylko ilustracja ewolucji systemu politycznego).
@ Silesia
Słuszna uwaga. Ale to, co napisałem, dotyczy wątpliwości, dlaczego Prokopiusz nie dostrzegał podobieństwa między Sklawenami i (wtedy już oczywiście afrykańskimi) Wandalami.
A z tym Odynowem to chyba trochę sprawa jest nie do końca pewna. Masz jakieś konkrety?
@ puuuq
/po co Wulfila opracował Gotom alfabet?/
/A skąd pogląd ,że Niemcy mieli jakąś swoją teologiczną terminologię ?/
Bo np. wszyscy chrześcijanie musieli odmawiać pacierz czy Credo, a księża na kazaniu musieli wyjaśnić, co jest w Ewangelii, którą odczytali. Musieli więc używać słów zgodnych znaczeniem z semickimi czy greckimi odpowiednikami (łacina w pierwszych wiekach chrześcijaństwa była drugorzędna).
To może od razu o arianizmie. Udział w tym wszystkim Ariusza, to raczej jest kwestia przypadku. Po prostu publicznie pokłócił się z konkurentem o znaczenie frazy „Syn współistotny Ojcu”, bo z tego może wynikać, że Ojciec i Syn to jedna istota. Potem przyłączyli się inni i rozkręciła się spirala nienawiści. W końcu stanęło na tym, że Konstantyn Wielki problem, który nazwał sporem o słowa, rozstrzygnął wybierając wersję Credo, która powyższą frazę zawierała. Ariusz ostatecznie podpisał się pod takim wyznaniem wiary…
Chrześcijanin musiał uważać na znaczenie słów, których używał, żeby przypadkiem nie wyjść na heretyka…
To jest pierwszy wniosek z Soboru Nicejskiego. Drugi jest taki, że na tym soborze o wszystkim rozstrzygał cesarz Konstantyn. Od tej pory możemy więc mówić nie tyle o Kościele Katolickim (Powszechnym), co rzymsko-katolickim. Cesarskim. I to jest chyba przyczyna, dlaczego obcy federaci znaleźli się po drugiej stronie kościelnej barykady (po prostu ich biskupi nie byli urzędnikami cesarskimi).
W sumie Ariusz jako twórca arianizmu jest przereklamowany 😉 (pozdrowienia Huurus).
Do czego są podobne języki germańskie? A tu nie trzeba wyważać otwartych drzwi – w pierwszej kolejności do języków celtyckich i łaciny. Śladów greki też w tym nie brakuje. Ale co się stało z tymi Celtami, którzy wzdłuż Dunaju rozprzestrzenili się na Bałkany? Zaczęli od razu gadać klasyczną łaciną, jak ich Rzymianie podbili?
O ile pamiętam, języki celtyckie też mają problem deficytu fleksji. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
PolubieniePolubienie
Zabijanie ,,przywódcy,, który nie spełnia już swej roli jest znane z świata pszczół ….ul to ,,demokracja pracujących ,, jeśli matka nie spełnia swej roli to często jest zabijana ,a pszczoły ,,wybierają ,, sobie nową .Bartnictwo jest nasze aż do bólu ,więc te zachowania pszczół były naszym przodkom znane .Ogólnie matriarchat widzę jako organizacje ula …kultura trypolska tak mi się jawi .
PolubieniePolubienie
@WG Z Odynowem nie mam takich pełnych informacji. Czytałem z tego //Odynów, który teraz nazwano Starczynowem// http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=22&t=920
Stoi napisane Śmiszko, nieskoro poprawiam, bo nie Śmieszko z komentarza wczesniejszego
PolubieniePolubienie
Zdaje się, że też Celtowie nie oszczędzali królów i ich zabijali. Taka indoeuropejska tradycja
PolubieniePolubienie
Z innych powodów
PolubieniePolubienie
Marzana, Marzyana, wiem, wiem, to od praindoeuropejskiego rdzenia *mar-, *mor-,. A może od mróz, mrozić, przymrozki, mroźny, odmrozić; mrozowaty (o maści końskiej); prasłowiańskie (rus. moroz, cerk. mraz; na Bałkanie przeniesione i na stan umysłu: omraza, ‚obrzydłość, nienawiść’, u nas tylko z półgłoską w obmierzły, mierziączka), z wokalizacją o, obok półgłoskowej w m(i)arznąć (i mierzić, p.) z mĭrz. . I jeszcze mierzić, mierznąć, »mierział cię dwór«, ‘brzydziłeś się dworem’; obmierzły, do mierziący: mierzączka (jak gorączka), ‘gniew, wstręt’; mierziony i mierzieniec, obrzydły’, mierzieńszy, ‘nienawistniejszy’, mierziono, ‘obrzydle’; pień mĭrz-, ten sam co w marznąć (z miarznąć; ia lub a przed twardem r; i, później ie, przed miękkiem rz), a z wokalizacją o w *morz, mróz, lecz przeniesiony na umysł, od przykrego wrażenia mrozu, tak samo jak wstyd od stud-, ‘zimno’, przezwano; słowień. mrzeti, ‘marznąć’; zresztą wszędzie o ‘brzydliwości’: cerk. mrzit, rus. mierziť, mierzkij, ‘obrzydły’, mierzawiec, ‘łotr’, czes. mrzutosť, ‘brzydota’ i ‘przykrość’, mrzek jest wszem, ‘obrzydł wszystkim’, mrzák, ‘kaleka’. Litwie całej brak tego pnia w obu znaczeniach. Złożenia: wymierzięczyć (np. sąsiada ze wsi), ‘wygryźć’. Por. mróz. Marznąć, mara, umarły, Marzanna – bogini odrętwienia, zamarzniętego świata
PolubieniePolubienie
@ Histlow
Ostatnie zainteresowanie historykow plemieniem Heruli;
https://www.britannica.com/topic/Heruli
spowodowala m.i. opinia Prokopiosa, juz sa i chyba beda zmiany informacji
o … Herules [juz nie Heruli !] w Wikipedii;
„..they [Heruli/Herules] have sex contrary to the ends of divine law, even with men”
– Prokopios of Caesaria, early Christianhistorian (circa 560 AD)
„..uprawiają seks sprzeczny z celami boskiego prawa, nawet z mężczyznami”
– Prokopios z Cezarii, wczesnochrześcijanski historyk (ok. 560 r.)
Wiecej;
https://en.wikipedia.org/wiki/Talk:Herules
PolubieniePolubienie
W wersji angielskiej tekst Prokopiusza przedstawia to tak „They are still, however, faithless toward them [the Romans], and since they are given to avarice, they are eager to do violence to their neighbours, feeling no shame at such conduct. And they mate in an unholy manner, especially men with asses, and they are the basest of all men and utterly abandoned rascals”. Prokopiusz przedstawił Herulów, tak jak zwykł pisać o tych, których nienawidził. Wystarczy zobaczyć co pisał w swojej „Tajnej historii”.
PolubieniePolubienie
Fakt miał o czym pisać //Justynian Był doprawdy wyjątkowo niemądry, przypominał ociężałego osiołka, ktÛry potulnie daje się każdemu ciągnąć za uzdę i tylko często strzyże uszami//. //Życie wiodą twarde i na najniższej stopie, jak Masageci , i brudem są okryci stale, jak i oni//. To o Słowianach
PolubieniePolubienie
Prokopiusz pisał co widział i może ubarwiał, bo to lepiej trafiało do odbiorcy
PolubieniePolubienie
Histslov. Prokopiusz z Cezarei nienawidził Herulów, ponieważ wiernie służyli Narsesowi, ale nie chcieli walczyć pod Belizariuszem, który był bohaterem Prokopiusza. Z tego powodu, według niego byli oni najpodlejszymi z ludzi i najniegodziwszymi łajdakami.
Prokopiusz pisze inaczej niż podał W. Moskal : u Herulów mężczyźni kopulują z osłami, co pokazuje, że grzech przeciwko naturze, polegający na spółkowaniu ze zwierzętami, jest u nich powszechny. W języku greckim : καὶ μίξεις οὐχ ὁσίας τελοῦσιν, ἄλλας τε καὶ ἀνδρῶν καὶ ὄνων
PolubieniePolubienie
A propos Belizariusza. Prokopius tak się nim nie zachwyca, ale to już w innej bajce
PolubieniePolubienie
Greetings! Very useful advice within this post! It is the little changes that produce the greatest changes. Thanks for sharing!|
PolubieniePolubienie
O wierzeniach pogańskich jeżeli już powiedzieć, to na pewno że nie wiele wiadomo, dużo mniej niż o germańskich. Miał z rozpoznaniem trudności sam Jan Długosz. Co dopiero dzisiaj. Niszowi neopoganie mają swoich bożków, ale to są albo ruskie, albo z kronik Niemca Thietmara, czy duńskiego Gramatyka. Ani jednego zdania, że był w Polsce np. Światowit. Wierzenia pogańskie na pewno były, tylko że prawie nic o nich nie wiadomo oprócz ludowych bajek i legend, ale i one opowiadają o demonach, które są odstraszane przy mocy krzyża, czy modlitwy. Zmierzam do tego, żeby tej tematyce więcej poświęcić.
PolubieniePolubienie
Pozwolę sobie się nie zgodzić
po pierwsze dyskusyjnym jest na ile German (opisywanych przez Tacyta) nie należy identyfikować ze Słowianami Zachodnimi – wiele na to wskazuje. Chyba że pisze Pan o wierzeniach nordyckich, nie germańskich.
po drugie istnieje nieco więcej historycznych zapisków (najeźdźców jak Thietmar czy Helmold, ale również nieco w innych źródłach) niż Pan wskazał
Po trzecie istnieją liczne zapisy kultury ludowej – szczególnie na Wschodniej Słowiańszczyźnie jest bogaty materiał badawczy
Po czwarte istotnie należy brać także pod uwagę baśnie i legendy o których Pan wspomniał, aczkolwiek które można zaliczyć do ‚po trzecie”
i po piąte co najważniejsze istnieje możliwość prowadzenia badań porównawczych religii archaicznych i współczesnych tradycji, w których zachowały się wspólne korzenie religii proto Słowian i Indoariów. Ilość analogii jest uderzająca, więc nie sposób mówić o przypadkowości, a wręcz przeciwnie należałoby uznać to za kopalnię wiedzy. Tym akurat mało kto się zajmuje
Zgadzam się natomiast, że w omawianym temacie panuje wielka dowolność i delikatnie ujmując znaczący ciężar nadinterpretacji, najczęściej ocierający się o new age.
Niemniej książka zestawiająca wszystkie wymienione aspekty, mam nadzieje ukaże się jeszcze w tym roku – polecam. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@Been
„Wierzenia pogańskie na pewno były, tylko że prawie nic o nich nie wiadomo oprócz ludowych bajek i legend, ale i one opowiadają o demonach, które są odstraszane przy mocy krzyża, czy modlitwy. Zmierzam do tego, żeby tej tematyce więcej poświęcić”, „Niszowi neopoganie mają swoich bożków, ale to są albo ruskie, albo z kronik Niemca Thietmara, czy duńskiego Gramatyka”. Nie zajmuję się „niszowymi neopoganami”, natomiast zgadzam się z tym, że stan badań naukowych w obrębie wierzeń przedchrześcijańskich na ziemiach polskich nie posunął się znacząco do przodu od czasów prof. Włodzimierza Szafrańskiego. Potrzebne są opracowania, które wykorzystają interdyscyplinarne dane z obszaru etnografii, archeologii, językoznawstwa, semiotyki, religioznawstwa porównawczego, historii sztuki etc.
PolubieniePolubienie
1. Histslov Dziękuję, że Pan odpowiedział. Właśnie o tym mówię.
2. Poraj O tytule jakiej książki mówi Pan?
PolubieniePolubienie
tytuł książki to właśnie największy problem w ciągu najbliższych 2 tygodni zostanie wymyślony. Książka jak się ukaże z pewnością zostanie przesłana do Gospodarza Bloga, więc myślę że informacja o tym się pojawi.
PolubieniePolubienie
„Książka jak się ukaże z pewnością zostanie przesłana do Gospodarza Bloga, więc myślę że informacja o tym się pojawi”.
Tak, informacja o książce tutaj się pojawi. Autor konsekwentnie przedstawia swój punkt widzenia, a rozwinięta całość będzie mile widziana.
PolubieniePolubienie
Taka książka z uporządkowaną wiedzą o religii Słowian mnie interesuje.
PolubieniePolubienie
I Gieysztora można dodać
PolubieniePolubienie
Gieysztor ? Bez przesady
PolubieniePolubienie
Dlaczego bez przesady?
PolubieniePolubienie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Gieysztor Umiał się ustawić. Za coś też otrzymał niemiecki Krzyż Wielki Orderu Zasługi. Jest coś takiego, jak ktoś bierze granty niemieckie i ma od nich nagrody, albo tam studiuje. Na koniec głosił, że jest po stronie allochtonistów. Po co się było ukrywać .
PolubieniePolubienie
@Been
Długosz trudności nie miał żadnych. Rozumiał że bóstwa to nie jakiś wynalazek plemienny, ale, że są to identyczne bóstwa jak wszędzie, czczone pod swoimi, lokalnymi imionami. Może trudności mieli Bruckner, Gieysztor czy Łowmiański. Trudności te wynikają z niewiedzy astrologicznej i duchowej, błędnego przyjmowania, że religia to niewyryfikowalne wyobrażenia na temat rzeczywistości, zmyślenia o nadprzyrodzoności, wynikające z niemożności innego wytłumaczenia rzeczywistości, jak mniej więcej pisze Łowmiański.
Oto jakich bogów wymienia Długosz: Jesza – Jowisz – odpowiadający rybom,
Łado – Mars – odpowiadający baranowi (Łado i Łada czyli dwie połowy roku jak Frey/Freya, Alfaeus/Zebedeus), Dzidzileyla – Wenera odpowiadająca wadze (wymienia ją także jako Ładę w Insignia seu clenodia Regni Poloniae), Nija – Pluton odpowiadający skorpionowi, Dziewanna pannie a Marzanna rybom. Tyle, że pomylił Dziewannę z Ziewanną, Mógł się też pomylić co do Pogody i Żywie, tzn Żywie może być imieniem Peruna, ale jest to inne bóstwo niż połabska Siva (Śva), podobnie Pogoda/Podaga.
Nie rozumiem w ogóle ludzi którzy snują wyobrażenia, jakoby było kilka różnych religii słowiańskich, bo nie rozumieją imion. Perun tu jest Żywie, Światowit Jeszą, Religia słowiańska jest bardzo spójna i nie tylko sama ze sobą, ale np. ma wiele imion prawie identycznych z Celtami: Borewit – Borwo, Cernunnos – Czarnobóg, Belenos – Belebog, Smertulus – Smertonos (Mars), Dadźbóg – Dagda, Dana – Dana, Beda – Boda, Bąd (Merkury), Litavis – Luty
– Februus, Letuvonis, Sucellus – Świcz. Oczywiście jak w każdej religii mogły być sekty, herezje itd, taką np mogło być składanie ofiar ludzkich przez Semnonów, jaką z nieukrywanym obrzdydzeniem opisuje Tacyt.
Całościowo wszystkie te bóstwa można to sprowadzić do astrologicznych sił związanych z znakami zodiakalnymi. Jeśli chcemy zacząć rozumieć pogańskie mity, proponuję zacząć od cyklopów i dlaczego mają jedno oko. Nie, nie dlatego, że starożytni Grecy wykopywali prahistoryczne słonie.
Słusznie zauważył Poraj, że Germanowie i Nordykowie to nie to samo. Skandynawowie nigdy do Germanów nie byli zaliczani (lecz do Scytii).
Badacze próbują nam wmówić, że Tacytowi w Germanii chodziło o Odyna, Thora itd. Moim zdaniem nie. Bardziej prawdopodobne jest to, że Tuisto to Świcz, Ćwieczek, Świętowit, odpowiadający Vishnu, a imię oznacza całość, wszystko. Tacytowy Hercules zaś to Krak, o czym świadczą nazwy w rodzaju Krakow liczne w Germanii. Dlaczego Germanowie mieli czcić nordyckie bóstwa, kiedy Nordycy byli odcięci od Germanów przez celtyckojęzycznych Aestów z Danii (Haestingów), którzy żyli obok Saevicum Mare, biorącej swej nazwę od góry Saevo umieszczonej przez Pliniusza na półwyspie Cymbryjskim, jak i sami nordycy, Hilleviones u Pliniusza, traktowali swoje ziemie jako odrębny świat (czyli nie utrzymywali kontaktów z obcymi)? Germanowie to plemiona jak Rugi, Lugi, Helisii, Helvecones, Harii, Semnoni, Batini/Boutones, Zumi, Sibini/Suiones, Mugilones. Prawda że brzmią słowiańsko? Zaś skandynawscy Hilleviones nie zostali policzeni jako Germanie, ponadto są już w części scytyjskiej.
PolubieniePolubienie
Mnie się wydaje, że Słowianie wyraźnie rozdzielali bogów, których czcili a aktualnie najbardziej był popularny ten, któremu hołd oddawało najsilniejsze w rejonie plemię. Jeżeli plemiona miały równorzędne znaczenie, to każde z nich jako naczelnego czciło najczęściej własnego boga. Tak, jak Świętowit był na Rugii, to nie ma jego żadnych odnotowanych świątyń gdzie indziej. Oprócz tego był szerszy panteon z bóstwami od spraw szczególnych, np. Weles, Dadźbog, Swarożyc. Oddawanie im wszystkim czci zależało od konkretnej sprawy, którą ci bogowie zawiadywali, albo pory roku, w której ten bóg albo bogini pełniła ważną rolę, np. Marzanna, której wpływy kończyły się 21 marca .
PolubieniePolubienie
Dla ścisłości na Rugii były świątynie różnych bogów: Świętowita i Rugiewita
PolubieniePolubienie
@Jacek W
„Słowianie wyraźnie rozdzielali bogów, których czcili”
Zgodzę się, że każdy okręg Sławian miał swoje główne bóstwo (zgodne z zodiakalnym znaczeniem okręgu, np. Na-dva-narvali (Obo-Drzyce) czczą bliźniacze Alki), jednak wszystko razem stanowiło spójność, nie widzę też nieprawidłowości w tym, gdyby czczono bóstwo główne (Świętowita, Roda, Chorsa, Świcza, Chorywa) w każdej świątyni, albo wszystkie postacie trimurti (Svarog, Rod, Bojan).
„Tak, jak Świętowit był na Rugii, to nie ma jego żadnych odnotowanych świątyń gdzie indziej. ”
Odnotowanych nie, ale to nie upoważnia jeszcze by stwierdzać że ich nie było.
Rugiewit też nie był lokalnym bóstwem Rugii, istniał Rugutis litewski i Rujawc kaszubski, opiekun pątników, a opiekunem takim jest Bachus, nazwa zaś Rugiewita odnosi się do wagi (rug- sąd, rujen-winotok, pażdziernik).
Czesi czczą Jeżisza, Bułgarzy Isosa, a Polacy Jezusa. To nie są różni bogowie i tak samo Rugiewit-Rujawc-Rugutis nie są różni.
„aktualnie najbardziej był popularny ten, któremu hołd oddawało najsilniejsze w rejonie plemię”
Możliwe, lecz nieznaczy, że bóstwo takie było wynalazkiem danego plemienia, wszystkie bóstwa słowiańskie istnieją wewnątrz jednego systemu.
PolubieniePolubienie
@Ślusarz//każdy okręg Sławian miał swoje główne bóstwo (zgodne z zodiakalnym znaczeniem okręgu, np. Na-dva-narvali (Obo-Drzyce) czczą bliźniacze Alki)// Nie rozumiem. Po okręgu zodiakalnym mieli wyznaczonych bogów. To jakoś sobie ustalili, że sąsiednie plemiona czciły takiego boga jaki im przypadł wkolejności?
PolubieniePolubienie
Odnoszę się do Thietmara VI/25, dodając tylko tyle, że każdy okręg był przypisany do danego znaku, np. Rugia do wagi, Polanie do skorpiona, Mazowszanie do wodnika, Drewlanie i Dregowicze do bliźniąt, Ulicze do wagi. Nie mówię nic o „okręgu zodiakalnym”.
PolubieniePolubienie
@Ślusarz Nie widzę związku //każdy okręg Sławian miał swoje główne bóstwo (zgodne z zodiakalnym znaczeniem okręgu, np. Na-dva-narvali (Obo-Drzyce) czczą bliźniacze Alki), jednak wszystko razem stanowiło spójność, nie widzę też nieprawidłowości w tym, gdyby czczono bóstwo główne (Świętowita, Roda, Chorsa, Świcza, Chorywa) w każdej świątyni, albo wszystkie postacie trimurti (Svarog, Rod, Bojan).// z //Odnoszę się do Thietmara VI/25, dodając tylko tyle, że każdy okręg był przypisany do danego znaku, np. Rugia do wagi, Polanie do skorpiona, Mazowszanie do wodnika, Drewlanie i Dregowicze do bliźniąt, Ulicze do wagi. Nie mówię nic o „okręgu zodiakalnym”//.Thietmar pisał całkiem o czymś innym w VI/25
//Te wszystkie plemiona, zwane razem Lucicami, nie mają nad sobą jednego władcy Swoje ważne sprawy roztrząsają na zgromadzeniu w drodze wspólnej narady i, aby przywieść jakąś sprawę/ do skutku, muszą wszyscy wyrazić zgodę. Jeżeli jakiś tubylec sprzeciwia się na zgromadzeniu już powziętym decyzjom, okładają go kijami, a jeżeli stawia jawny opór poza zgromadzeniem, wówczas, albo pozbawiają go majątku, konfiskując go w całości lub podpalając, albo też płaci on w ich obecności należną wedle stanu sumę pieniędzy. Sami wiarołomni i zmienni, od innych jednak stałości wymagają i bezwzględnej wierności. Układ pokojowy umacniają przez podanie prawicy i równoczesne wręczenie obciętego czuba włosów z wiązką trawy . Łatwo jednak dają się przekupić pieniędzmi, by go naruszyć. W takim orszaku przybyli na pomoc królowi owi wojownicy, niegdyś niewolni, dziś przez naszą niesprawiedliwość wolni. Unikaj, czytelniku, stosunków z nimi i z ich religią i słuchaj pilnie oraz przestrzegaj przykazań Bożych! Jeżeli przyswoisz sobie i zachowasz w pamięci wyznanie wiary biskupa Atanazego, będziesz mógł stwierdzić z wszelką pewnością, iż żadnej nie mają wartości te rzeczy, które wyżej przedstawiłem//.
PolubieniePolubienie
@Jacek W
Thietmar VI/25 czyli ile okręgów w tym kraju…
Quot regiones sunt in his partibus…
To co Pan cytuje jest nieco dalej.
PolubieniePolubienie
Że był Swarożyc u Redarów, o tym pisze Thietmar iż był on ich głównym bogiem. Ja pytałem się o //Odnoszę się do Thietmara VI/25, dodając tylko tyle, że każdy okręg był przypisany do danego znaku, np. Rugia do wagi, Polanie do skorpiona, Mazowszanie do wodnika, Drewlanie i Dregowicze do bliźniąt, Ulicze do wagi//. Thietmar nic nie mówi o przypisaniu okręgów do znaków zodiaku:)
PolubieniePolubienie
Długosz wymienił 8 bogów. 1, Jessa – bóg nieba i burzy, najwyższy bóg słowiański, bóg nieba i ziemi porównany do Jowisza,
2, Lyada – bóg wojny „Marsa nazywali Ładą. Wyobraźnia poetów uczyniła go wodzem i bogiem wojny. Modlili się do niego o zwycięstwa nad wrogami oraz o odwagę dla siebie, cześć mu oddając bardzo dzikimi obrządkami”
3. Dzidzileyla – boginię „Wenerę nazywali Dzidzileylą i mieli ją za boginię małżeństwa, więc też upraszali ją o błogosławienie potomstwem i darowanie im obfitości synów i córek”
4, Nya – bóg podziemi, na wzór Plutona „uważają go za boga podziemi i stróża oraz opiekuna dusz, gdy ciała opuszczą. Do niego modlili się o to, aby wprowadzeni byli po śmierci do lepszych siedzib w podziemiach. [Duszom] tym wybudowano w Gnieźnie najważniejszą świątynię, do której pielgrzymowano ze wszystkich stron”,
5. Żywie – bóstwo życia
6. Dzewana – bogini i opiekunka pierwotnego matecznika puszczy, o której kronikarz pisał, iż „jako że państwu Lechitów wydarzyło się powstać na obszarze zawierającym rozległe lasy i gaje, o których starożytni wierzyli, iż zamieszkuje je Diana i że Diana rości sobie władztwo nad nimi”, „ Diana w ich języku Dzewaną zwana ” ,
7. Marzyanna – „Cerera zwana Marzyana […] uważana była za matkę i boginię urodzajów, których dostatków kraj potrzebował” razem z Dzewaną „cieszyły się szczególnym kultem i nabożeństwem”
8. Pogoda – bóg pogody czczony na Łysej Górze
PolubieniePolubienie
,,Cerera zwana Marzyana ,, czy to nie nasz odpowiednik Persefony w Hadesie ?
PolubieniePolubienie
No nie wiem
PolubieniePolubienie
@Sławomir. //Odpowiednik Persefony w Hadesie//, Też tak uważam. Do rzeczy. Na obszarze indoeuropejskim jako wyraźnie spokrewnione z boginią Marzanną wymienić można rzymską Dea Maricę, mityczną matkę plemion latyńskich, nimfę słonych wód i partnerkę Faunusa, germańską Panią Holdę i celtycką Cailleach Bheur. Dwie ostatnie postacie posiadają uderzająco zbieżną charakterystykę obrzędową do Marzanny, w tym zmienny wizerunek: pięknej dziewczyny lub boskiej wiedźmy, a w późniejszych wierzeniach ludowych pełnią podobną rolę żeńskich postaci uosabiających zimę i śmierć. Identycznie jak Marzannę pozbawiono je natomiast
aspektu pań płodnej ziemi. Kolejnych podobieństw szukać należy u takich bogiń jak rzymska Ceres/Cerera (bogini rolnictwa, urodzaju, świata pozagrobowego), Prozerpina (zaświatowa patronka wschodzącego zboża) oraz u greckich Hekate (bogini czarów i ciemności) i Demeter
(podziemna bogini zbóż i „dawczyni jabłek”). Ponadto współcześni badacze tematu wskazują na intrygujący związek Marzanny z rzymskim Marsem, pierwotnie (identycznie jak Marzanna) bóstwem rolniczym. Na uwagę zasługują tu przede wszystkim słowackie formy imienia naszej bogini – Marmoriena, Muriena, Mumuriena, Mamuriena w zestawieniu z agrarnym Marsem w wariantach Marmor, Mamers, Mamurius Veturius oraz ptak poświęcony obu tym bóstwom – gęś – w wierzeniach wiązany nie tylko z hodowlą i rolnictwem ale postrzegany również jako symbol waleczności i odwagi (w kontekście Marsa najczęściej u Galo-Rzymian, w tym w pochówkach wojowników).
PolubieniePolubienie
Dziewanna/Siemianna to Persefona
Marzanna to Cerera, matka Persefony
Persefona odpowiada pannie, Marzanna rybom.
Obie boginie są związane z 7 (całością)
Ziewanna to Diana Bogowie lasu odpowiadają rakowi.
PolubieniePolubienie
@Slusarz Kerega , Ceres, Kore, Demeter daje płodność i opiekę nad rolnictwem- rzymska bogini płodności i rolnictwa, druga córka Saturna i Rhei , utożsamiana z greckim Demeter . Jedyna córka Ceres, Persephone w micie o nakazie Zeusa odzwierciedla naturalny proces corocznego umierania i ożywiania flory. Coroczny powrót Persefony z królestwa zmarłych jest wariantem mitu o bóstwie, które umiera i wskrzesza się w starożytności. Podobnie jak inne bóstwa związane z kultem ziemi, Persefona była uważana nie tylko za boginię płodności, ale także za władcę umarłych. Persefona i Marzanna ‘Obie boginie są związane z 7 (całością)’. Prawda. Liczba 7 jest mistyczna, odgrywa także dużą rolę w kulcie zmarłych. Wielka Niedźwiedzica jest symbolem liczby 7. A skąd Siemianna.
PolubieniePolubienie
Nazwa Siemanna jest widoczna w nazwie Lasu Semanus z Ptolemeusza. Te cechy Persefony pochodzą z astrologicznych zależności. Dlatego też są powszechne we wszystkich religiach podobnie jak łatwo rozpoznawalne bóstwo piorunowe, Thor, Marduk, Zeus itd też istnieje we wszystkich religiach. Nie są wyłącznością jakichś indoerupejskich religii. W religii hebrajskiej postaci Persefony odpowiada BatSheba co można tłumaczyć jako córką Siedmiu. U nordyków mamy podobne bóstwo Heimdall, syn dziewięciu, Heim i Siem moim zdaniem odpowiadają ziemi. Obok słowa córka też słowo ciura wiąże się z panną, bo panna powiązana jest z czeladzią/przygotowaniem jedzenia, ogólnie jest to czas związany z jedzeniem, w czasie dnia odpowiadającemu pannie najczęsciej jemy obiad. Nazwa Proserpina „Dla-Serpina” wiąże się z tym że planeta rządząca panną egzaltuje w Lwie czyli w Serbie. Panna to Erb (Herb -zioło które trzyma panna, cnota) a z tego Erbu jest S-erb. 7 nawiązuje do 7 czakr, było to znane wszystkim i każdemu np. Wincenty Kadłubek pisał, że 7 to całość. Całość oznacza wszystkie czakry. Oczywiście czakry istnieją w każdej religii, a sama nazwa pochodzi od czarek, naczyń, bo czakry są naczyniami energii.
PolubieniePolubienie
No i jeszcze 9.
PolubieniePolubienie
akurat religia Żydów, to w znacznej skali zapożyczenia. Podobnie wierzenia Nordyków, więc raczej obstawałbym przy źródle indoaryjskim tego przekazu.
Co się tyczy czakr, to w weddyzmie (Upaniszadach i tantrach), buddyzmie jak i bon mówi się, ze jesteśmy złożeni z ponad 80 tysięcy kanałów energetycznych (w tym dwa centralne), które na wielu poziomach się splatając tworząc tzw. czakry. Innymi słowy czakr jest wiele. Przy czym w tantrze i bon pracuje się głownie z pięcioma (najważniejszymi) czakrami, związanymi z pięcioma żywiołami (każda czakra w trakcie praktyki tantrycznej to inny żywioł).
PolubieniePolubienie
Dziewanna nie jest odpowiednikiem Persefony , bo Dziewanna to ,,działająca stałe ,, .Persefona jest ,,sezonowa,, tak jak Marzanna .To Marzanna ,,rodzi,, młodego Pierona czyli Jaryłe …tak jak Persefona miała mieć z Zeusem Zagreusa (zagłorzołka ) ,,zagłorzeć ,,to biernie w upartości przy swoim trwać,,
PolubieniePolubienie
@Sławomir
>Dziewanna to ,,działająca stałe ,,
Nie rozumiem. Moim zdaniem Dzie znaczy nie tyle działać co dzielić (czyli odnosi się do całości (=7) która może zostać podzielona). Dziewanna znaczy panna,
>To Marzanna ,,rodzi,, młodego Pierona czyli Jaryłe
Skąd Pan wnosi, że Marzanna rodzi Jaryłę, i że Jaryło jest młodym Pieronem?
Nie znam słowa zagłorzeć. Zagreus raczej nie przypomina mi Jaryły.
PolubieniePolubienie
Dziewanna > Dziewa ( Dewi ? Zeus ? ) Działająca a nie dzieląca …. chociaż jak się co zdziała i jest co dzielić .7 to też w przybliżeniu jedna faza księżyca ….a także układ gwiazd w jednym gwiazdozbiorze z połączenia ich ,,wychodzi,, Perunnik .Córka mojej kuzynki ślązaczka czasem do mnie gada ,,ujek ty Jerunie ,,a na 1000% chodzi o Pierona .Zagreus to ,,zarodek,, niczym ziarno pszenicy jarowane i poniekąd dał początek Dionizosowi .Św Anna ,Maryja ,Jezus w starych modlitwach do tej Trójcy się odnoszono ,czasem jeszcze dołanczał św.Mikołaj .Ciekawe jak się zaG(O)Reus do Horusa ? G> H
PolubieniePolubienie
Pomysł dobry
PolubieniePolubienie
@ Been
„A jeśli jakiś odstępca będzie liczyć bogów, oddzielając ich od Swaroga, wyklęty będzie z rodu, jako że nie ma u nas bogów oprócz Najwyższego (нет у нас Богов кроме Вышня). Istotą Swaroga i innych jest mnogość, bo bóg jest zarówno jeden jak i mnogi (Бог есть Един и Множествен). Niech nikt nie rozdziela tej mnogości i nie mówi, że mamy wielu bogów.”
Czy ten cytat może wyjaśniać brak rozbudowanego panteonu słowiańskiego? Takie ujęcie – PanaBoga w wielu nierozłącznych postaciach/aspektach – to holizm. Panteony złożone z personifikacji to zaś jest jego pochodna.
Podaję źródło cytatu: Księga Welesa w opracowaniu Słatina.
Jeśli ktoś uważa, że to falsyfikat, a nie apokryf… Trudno. Niech szuka bożków.
PolubieniePolubienie
Ja rozumiem, że było mnóstwo nazw bogów, ale jak w Rusi naczelnym był Swaróg i on był jeden, a inni byli odszczepieniem tego jednego, to jak było u tych, którzy mieszkali nad zachodnim Bałtykiem? Oni mieli innych bogów a który z nich był naczelny? U nich nie było jednego boga, a każde plemię miało swojego.
PolubieniePolubienie
Jak ogień, który choć jeden, przemienia się na wiele sposobów, tak i Ty, o Władco, którego sztuka rządzi wszystkimi zjawiskami. Twa sztuka włada odwiecznym stanem zrodzonym przez mądrość i oko wiedzy. Nie ma nic oprócz Ciebie, Władco.
To ruski Wyszeń (Najwyższy) po hindusku. Wisznu. W jego kulcie też zachowało się holistyczne postrzeganie jednego wszechogarniającego Absolutu. Z tym, że zaszedł tu już proces politeizacji. Ponadto Swarog, czyli Surja został jedynie aspektem nieba słonecznego i znalazł się w cieniu Dewa (też niebo, ale raczej bez Surji).
Mowa jednak o jednym źródle religii dwóch blisko spokrewnionych etnosów. To normalne zjawisko, że na obrzeżach tej religii/społeczeństwa pojawiały się sekty (takie, które np. Dewa czciły pod postacią wyrzeźbionego w kamieniu Dzeusa).
Ale Sklaweni i Antowie w relacji Prokopiusza wierzyli, że jest jeden Bóg.
PolubieniePolubienie
„To ruski Wyszeń (Najwyższy) po hindusku. Wisznu. W jego kulcie też zachowało się holistyczne postrzeganie jednego wszechogarniającego Absolutu. Z tym, że zaszedł tu już proces politeizacji. Ponadto Swarog, czyli Surja został jedynie aspektem nieba słonecznego i znalazł się w cieniu Dewa (też niebo, ale raczej bez Surji)” . Z tego co mi wiadomo Dewa, czyli nieposiadająca ciała fizycznego istota nadprzyrodzona, bóg lub półbóg, a nie niebo.
PolubieniePolubienie
Ale praforma wszystkich tych niebiańskich istot to Djaus, czyli niebo.
Djaus, deus, Dij, dziw, devas, Dzeus. Generalnie ta ciemna strona nieba (nocna), zrobiła światową karierę. Choć według Księgi Koliady Weles strącił Dija z nieba.
PolubieniePolubienie
raczej świetliste niebo lub jaśniejące niebo, tak bóstwa najwyższe określały także ludy irańskie (Mitra i Ahuramazda), w Wedach, Tangerizmie syberyjskim, Bon. Tak należałoby tłumaczyć rdzeń w imieniu SWAR ożyc, co jest pochodnym irańskiego hwa/hwar czy osetyjskiego zwar.
Nazwy te XIX/XX wieczni przekształcili w słońce, bo tak im pasowało.
PolubieniePolubienie
@ Poraj
Brückner w swoim słowniku odnośnie nieba tłumaczy, że
„Słowo odmieniło u Słowian znaczenie, przeszło na ‘niebo’ (jasne, pogodne, stąd niebieski), gdy pierwotnie tylko ‘chmury’ i ‘mgły’ oznaczało, ind. nabhas, grec. nefos, łac. nubes i nebula, niem. Nebel, lit. debesis (z odmiennym nagłosem !), ‘chmura, obłok’. (….) To samo u wszystkich Słowian.”
Źródłem jest Ojcze nasz, który jesteś na niebiosach.
Bo Bóg w Biblii objawia się w świetlistym obłoku (nimbie), co raczej oznacza aur(eol)ę niż chmurę. Ale wyszło, jak wyszło.
A tak pewnie modlitwa wyglądałaby tak: Ojcze nasz, któryś jest w swerze (sferze). Lub z podobnym słowem, które np. w językach romańskich dało nazwę błękitu (lazur, azzuri itp.)
PolubieniePolubienie
dokładnie tak niebo jako nimb jako sfera przestrzeni, nie zaś zjawisko atmosferyczne
PolubieniePolubienie
Gdzie można w necie poczytać Księgę koliady?
PolubieniePolubienie
np. tu: https://via-midgard.com/news/18024-kniga-kolyady-samaya-polnaya-versiya.html
PolubieniePolubienie
Dzięki, poczytam. napisał A. Asov, skąd on to wziął?
PolubieniePolubienie
Zmyślił. Poprzednio nazywał się Baraszkow i to on wymyslił słowiańsko-rosyjskie Wedy. Związki pogańskie u Rusów nie chcą mieć z nim nic wspólnego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
@Silesia. To co, że //Poprzednio nazywał się Baraszkow //. Wrócił do swojego nazwiska od strony ojca, czyli Asov. Księga Koliady jest oparta o Wedy i Księgę Welesa.
PolubieniePolubienie
przeczytać można owszem, ale niestety do takich dzieł należy podchodzić bardzo ostrożnie i najlepiej od razu weryfikować
PolubieniePolubienie
yufklf
PolubieniePolubienie
@Kawalec Nie ma co cukrować, bojki
PolubieniePolubienie
You make it entertaining and you still take care of to stay it smart.
I cant wait to learn much more from you. That is really a great web site.
PolubieniePolubienie
Tutaj spororo o Pelazgach się mówi. Homer podaje, że jako nieprzyjaciele Greków wyprawili się do Azji Mniejszej i tam walczyli po stronie Trojańczyków. Hippothous, syn Lethusa, prowadził kontyngent Pelazgów wraz ze swoim bratem Pyleausem. To co pisze Homer może świadczyć, że Pelazgowie byli sojusznikami Trojan z racji pokrewieństwa.
PolubieniePolubienie
Pelazgowie byli najprawdopodobniej spokrewnieni również z Mykeńczykami czyli tymi którzy Troję podbijali. Zresztą jak wynika z Iliady posługiwali się jednym językiem, tą samą religią i wykazywali się znacznym pokrewieństwem.
PolubieniePolubienie
Jak //Pelazgowie byli najprawdopodobniej spokrewnieni również z Mykeńczykami czyli tymi którzy Troję podbijali. Zresztą jak wynika z Iliady posługiwali się jednym językiem, tą samą religią i wykazywali się znacznym pokrewieństwem.//. Mykeńczycy to Achajowie, to może dalsi krewni Trojan.
PolubieniePolubienie
nie inaczej
PolubieniePolubienie
Poraj _ miałem na myśli, że Achajowie to nie Trojanie. Nie byli ich bliskimi krewnymi
PolubieniePolubienie
aha rozumiem, a dlaczego?
może nie bliskimi, pytanie co to jest bliskie pokrewieństwo w tym przypadku?
przykładowo czy Polacy i Słowacy to już bliskie pokrewieństwo czy nie? a Polacy i Białorusini większe czy mniejsze ? A Polacy i Litwini? – bardzo złożona sytuacja…
treść Iliady wskazywałaby na to innego (język, wspólne korzenie i pokrewieństwo wielu przeciwników). Na to wskazywałyby również mity pelazgijskie o początku Troi.
badań hg póki co nie posiadamy
mieli bardzo podobną kulturę i obyczaje, tę samą religię
PolubieniePolubienie
Poraj //bardzo złożona sytuacja// – racja. Trojanie nie byli Achajami i pojawili się dużo wcześniej w Anatolii niż cokolwiek wiadomo o Achajach, ale podobnie jak oni pochodzili z Indoeuropejczyków. Byli bliżsi pochodzeniem do Hetytów i znaleźli się w Anatolii ok. 2000 r.pne. a może i wcześniej. Znani byli jako ludy luwijskie, zmieszane z jeszcze wcześniejszymi plemionami. Tak, że i tu doszło jeszcze do zmian. Odległość w pokrewieństwie między nimi a Achajami, to może być taka jak między Bałtami Słowianami.
PolubieniePolubienie
mam podobne zdanie
PolubieniePolubienie
Poraj. Dokończę, bo różnie można mówić. U Homera są najstarsze informacje o Pelazgach. Według niego z jakichś względów jako sojusznicy Trojan trzymali się razem z Kariami, Paeonionami i Lelegami, Kaukonami. Może tu były jakieś powinowactwa. Homer uważał ich za szlachetnych, a w niektórych mitach greckich Pelasgus był mitycznym mieszkańcem Grecji, który ustanowił kult w Zeusa, czy Hefajstosa. U Homera Trojanie to inaczej Dardanowie. Ich pochodzenie wiązane jest z kulturą Cucuteni – Tripolye. Homer też uważał, że Pelazgowie mniej więcej z tego obszaru pochodzą.
PolubieniePolubienie
zgadza się aczkolwiek za najstarsze treści dotyczące Pelazgów uznałbym mity, nie Homera. Mity co prawda zostały spisane w podobnym czasie co twórczość Homera, lecz powstały znacznie wcześniej, tam też wspomniano, że Pelazgos był pierwszym człowiekiem i protoplastą Pelazgów zwanych też Dana’ami. Interesujący (rzadko podejmowany) trop w mitach, nawiązujący do rodziny ludów PA i PS to ucieczka Io zamienionej w białą krowę. Biały wół/krowa był czczony w wielu kulturach Praindoeuropejksich, i co szczególne Io uciekając przed gzem (nasłanym na nią przez Herę) dziwnym trafem odwiedza wszystkie krainy, które dziś uważamy za PA…
PolubieniePolubienie
Poraj Coś w tym jest, bo Io najpierw udała się do Dodony w Epirze. Tam jest najstarsze miejsce kultu Zeusa związane z dębem i świętym strumieniem. Był to region zasiedlony przez indoeuropejskich Molosów wśród których później osiedlili się Pelazgowie. Wędrówka przez Bosfor i Anatolię do krainy Scytów, na Kaukaz to też pokazuje, że docierała do innych Indoeuropejczyków, czyli tego samego kręgu . Potem był Egipt. To tak nie do końca //rodzina ludów PA i PS //.
PolubieniePolubienie
przypomnę że Io dotarła jeszcze do bodaj Baktrii i Indii
co do Egiptu przypomnę, że jednym z potomków Pelazgosa był Ajgyptos, który się w tamtych okolicach osiedlił, a i kult Herkulesa ponoć też stamtąd. Jakieś kontakty i osiedlenie musiało być (pytanie na ile pokojowe – np. Ludy Morza). Bardziej mnie zastanawia Io w Sudanie…
PolubieniePolubienie
Możliwe, że wędrówka Lo może jest metaforą prawdziwych wędrówek indoeuropejskich R1a i Ariów . Hyksosi dotarli do Egiptu trasą Lo. Lo była u Scytów i może dalej na wschodzie. To może naprowadzić, że opowieść o niej powstała ok. XVII w.pne. W każdym razie ciekawe, że szaleństwo Lo nie wiodło ją na zachód w głąb Europy, tylko tam gdzie wkraczali Ariosłowianie,, ludy z których są właśnie Ariowie i Słowianie.
PolubieniePolubienie
Powinno być nie Lo a Io. Całośćto Możliwe, że wędrówka Io może jest metaforą prawdziwych wędrówek indoeuropejskich R1a i Ariów . Hyksosi dotarli do Egiptu trasą Io. Io była u Scytów i może dalej na wschodzie. To może naprowadzić, że opowieść o niej powstała ok. XVII w.pne. W każdym razie ciekawe, że szaleństwo Io nie wiodło ją na zachód w głąb Europy, tylko tam gdzie wkraczali Ariosłowianie,, ludy z których są właśnie Ariowie i Słowianie.
PolubieniePolubienie
Coś przeoczyłem ‚mity pelazgijskie o początku Troi’. Poraj, jakie mity pelazgijskie o początkach Troi?
PolubieniePolubienie
zwykło się mówić „mity greckie”, z tym że opisy w nich zawarte wskazują że powstały najpóźniej w epoce brązu a tym samym są autorami Pelazgów, nie zaś Greków, którzy pojawili się ponad tysiąc lat później i zaczęli je spisywać. Odsyłam to „mitów greckich” R. Gravesa. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
PS. Pelazgów i Słowian dopisała nam rzeczywistość a konkretnie kolejne badania Hg, polecam tekst o tym na Rudaweb https://rudaweb.pl/index.php/2019/10/24/polscy-przodkowie-kretenczykow/
PolubieniePolubienie
Przeczytałem link https://rudaweb.pl/index.php/2019/10/24/polscy-przodkowie-kretenczykow/ z tekstem, który go podsumowuje // Otwiera także pole do – potwierdzenia na gruncie genetyki – słowiańskiej genezy kultury minojskiej //. W kulturze mykeńskiej to możliwe, a minojskiej 5000 lat temu to nieporozumienie. Autor przestrzelił i wyszło jak wyszło. Żadne kreteńskie DNA z czasów minojskich nie zawiera R1a. Związek kreteńskiej kultury minojskiej z Filistynami też jest żaden. To nie ten okres historyczny. W oryginalnej pracy Genetic history of the population of Crete jest o czym innym, niż w artykule autora z tego linku. Pelazgowie i Słowianie mają związek, ale nie na podstawie tego artykułu
PolubieniePolubienie
@Poraj
Blog „rudaweb” to rekordzista w dostarczaniu rewelacji na temat Słowian,
tam większość t zw „zdobyczy ludzkości” w tym wynalazek koła ,alfabetu
czy pionierskie prace z rudami żelaza są dziełem Słowian , to ,że tym razem
Pelazgowie są Słowianami , nikogo nie powinno dziwić bo na tym blogu nie takie
ludy były słowiańskie , dla niewtajemniczonych przypomnę paradę słowiańskich
ludów wg „rudaweb”:
1/ Achajowie
2/ Filistyni
3/Etruskowie
4/Trakowie
5/Wenetowie
6/Scyci
7/Goci
8/Wandale
9/Sarmaci
10/Awarowie
11/Longobardowie
W tej sytuacji , trzeba sobie jasno powiedzieć ,że Słowianie pod w/w nazwami
„mieszali ” w Europie i nie tylko , wszystko szlag trafił , gdy zaczęto nas nazywać
Słowianami , od tej pory jakoś nie umiemy nawiązać do tych wcześniejszych sukcesów ,
to chyba jakaś magia , koniecznie należy wrócić do jednej z tych wcześniejszych nazw
, najlepiej oczywiście do „Lechii” , ta nam zagwarantuje ponowną chwałę i mocarstwowość
w świecie
PolubieniePolubienie
Puuuq Wielka Lechia to wymysł w celu dopieszczenia amatorskiej gawiedzi przez historię , której nie było. To nie znaczy, że nie było w Europie kultur, z których pochodzą Słowianie wcześniej niż mówią zwolennicy teorii allochtonicznej, czyli dużo wcześniej niż we wczesnym średniowieczu. Gdzieś przodkowie Słowian przebywali i tworzyli większe lub mniejsze związki. Tak się składa, że miejscem tym stała się Europa Środkowa. Stąd wychodziły kolejne grupy, które przenosiły się, np. na południe, czy w inne miejsca. To wiadomo.
PolubieniePolubienie
Jak to, że /wszystko szlag trafił , gdy zaczęto nas nazywać
Słowianami , od tej pory jakoś nie umiemy nawiązać do tych wcześniejszych sukcesów/. To masz puuuq coś ułomnego z wiedzą. Tylko dziw bierze, że z tego wszystkiego Słowianie odebrali od Bizancjum Bałkany, a potem tworzyli wielkie państwa jak Polska Piastów, Rzeczpospolita, Rosja, Bułgaria, Wielka Serbia i inne. Znikli Chazarowie, Longobardowie, Awarowie, a Słowianie jak byli, tak są. Puuuuq weź się ogarnij jakoś
PolubieniePolubienie
Puuuq naczytałeś się bajek i sadzisz się tu żeby o tym rozmawiać. Nie wiesz gdzie jesteś i o czym się rozmawia, a pleciesz.
PolubieniePolubienie
@Puuuq Młyny historii mielą powoli, ale skutecznie. Nasmiewasz się i pokazujesz jakieś wybryki, a nawet nie potrafisz coś sam napisać
PolubieniePolubienie
„1/ Achajowie, 2/ Filistyni, 3/Etruskowie , 4/Trakowie, 5/Wenetowie, 6/Scyci, 7/Goci, 8/Wandale, 9/Sarmaci, 10/Awarowie, 11/Longobardowie” – jest problem. Kogo nazwać Słowianami i czy w ogóle? Racja jest w tym, że prosta kwalifikacja do niczego nie prowadzi.
PolubieniePolubienie
Swewowie są tak jak u Cezara nazwą wszystkich w sojuszu, a Wenedowie wg. Ptolemeusza żyjący //wzdłuż Zatoki Wenetyjskiej //to najwcześniej kojarzona ze Słowianami konkretna nazwa: Wenedowie, Wendowie, Wenetowie, Wenedzi, Wandale. Z niej są Antowie – Yancai, Alanowie, Antes, gr. Ανταί i Sklawinowie – Sklaboi, Σκλαβηνοί – Sklabēnoi, Σκλαυηνοί – Sklauenoi, Σθλαβηνοί – Sthlabenoi i Σκλαβῖνοι – Sklabinoi i według Jordanesa w Getyce – Sclaveni. Pliniusz Starszy // „ziemie te aż do rzeki Vistla zamieszkane są przez Sarmatów, Wenedów, Scirów, Hirrów// . Według Klaudiusza Ptlemeusza //Sarmacja europejska ograniczona jest od północy Oceanem Sarmackim wzdłuż zatoki Wenedyjskiej (Sinus Venedicus)//, //Góry Wenedyjskie (Οὐενεδικὰ ὄρη[4]/Venedici Montes)//, //zamieszkują Sarmację ogromne ludy: Wenedowie wzdłuż Zatoki Wenetyjskiej (Οὐενεδικὸν κόλπον) Z mniejszych zaś ludów siedzą w Sarmacji Gytonowie koło rzeki Wistula, poniżej Wenedów (…) Bardziej ku wschodowi od wymienionych siedzą poniżej Wenedów: Galindowie, Sudinowie i Stawanowie aż do Alanów//.
PolubieniePolubienie
@histslov & ekipa malkontentów :))) bez urazy
Chodzi o to by mieć jakiś umiar
czyli nie przesadzać z tym naszym
słowiańskim wpływem bo nie ma
ku temu żadnych przesłanek , przestają być
zabawne informacje o naszych pionierskich
udziałach w najodleglejszych starożytnych
kulturach , gdzie się coś działo tam zawsze
my , tym razem Pelazgom zbrzydło życie nad Wisła
i się przenieśli na Kretę , innym razem Achajowie
upuścili Karpaty albo Filistyni w ramach
słowiańskiej armady przejęli rolę morskich wilków ,
pod nazwą Swewów rzadziliśmy częścią Hiszpanii
a jako Wandalowie przejęliśmy na ponad 100 lat
płn Afrykę , akurat świadek zmagań z Wandalami ,
Prokop z Cezarei znał nie tylko Wandalów
czy Gotów ale też Słowian i jakoś nigdzie
nie wspomniał by Słowianie byli Wandalami
Poza tym zachowało się kilka słów
z języka barbarzyńców w tekście
Germanii Tacyta , konkretnie dwa :
1/ framee – włócznia
2/barditus -pieśń
na słowiańskie za bardzo nie wygladają
Jeszcze bardziej niesłowiańsko brzmi
longobardzkie albo wizygodzkie prawo
„pierwszej poślubnej nocy ” czyli :
morgingcap albo morganegiba,
t zw poranny dar , kuriozalna sprawa
bo po niemiecku to nadal morgengabe ,
w tej sytuacji musielibyśmy przyjąć ,że
słowiańscy Goci i słowiańscy Longobardowie
opracowali sobie to prawo w językach germańskich
i zapomnieli o nim w przeciwieństwie
do ludów germańskich , które je kultywowali
do XIX wieku
PolubieniePolubienie
@ puuuq
Moja uwaga do zapisu;
„Poza tym zachowało się kilka słów z języka barbarzyńców w tekście
Germanii Tacyta , konkretnie dwa :
1/ framee – włócznia
2/barditus -pieśń
na słowiańskie za bardzo nie wygladają.”
Tacyt podaje nazwe „framea” [wg B.Kontny], natomiast Ptolemeusz podaje nazwe Prapolskiego, nadbaltyckiego plemienia Sidini wedlug zargonu kupcow;

Sidini to owczesna nazwa plemienia o nazwie Sidli/Szydly = obecnie Szydły,
czyli robiacych lub uzywajacych w boju „duze sidli”, czyli oszczepy/włócznie.
Taka bron, byla jeszcze uzywana w czasie bitwy pod Grunwaldem;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szyd%C5%82o_(bro%C5%84)
Do dzis, wzdluz zachodniego wybrzeza Baltyku od Gdanska do Szczecina, zachowalo sie mimo burzliwej historii, liczne nazwisko Szydłowski, powiazane ze starozytnym plemieniem Sidini/Sidli;
http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=Szyd%C5%82owski&join=on
Inna nazwa slowianska na wspolczesny oszczep, byla .. dzida, a kiedys




Prapolakow uzywajacych dzidy w boju zwano Dzida lub Dzido i te nazwiska
znane sa nie tylko w krajach slowianskich, ale i w krajach powiazanych
historycznie z Celtami – np. Niemcy, Francja, Austria;
Z nazwy „framea” nie wywodzi sie zadne !! starozytne „barbarzynskie nazwanie”, zatem nalezy je uznac za .. zmyslone przez Tacyta i niewiarygodne.
PolubieniePolubienie
@Puuug , jedną z teorii zakłada naszą genezę w kulturach naddunajskich ….obal ją a nie do umiaru nawołój 🙂 .,,Poranny dar ,, morgen z tego samego co nasze mrugać ,więc gdzie tu widzisz obce nam słowo ? Co do pieśni i włóczni ,poczytaj se o tym na RudaWeb i wykaż błędy ,dowodząc że to obce nam słowa 🙂 (jest o tym artykuł na RudaWeb ) .I nie Słowianie byli Wandalami a Wandalowie byli z Słowian 🙂
PolubieniePolubienie
puuuq Jasne, bo Słowianom dobrze było na prypeckich bagnach i kiedy zbrzydło im takie nędzne życie ruszyli się z tych bagien w VI wieku i obsiedli pół Europy.
PolubieniePolubienie
//Prokop z Cezarei znał nie tylko Wandalów czy Gotów ale też Słowian i jakoś nigdzie nie wspomniał by Słowianie byli Wandalami//. Nie wspomniał też, że Wandale i Goci są ze sobą spokrewnieni i że to Germanie.
PolubieniePolubienie
Tylko jedno źródło rzuca światło na sam język Gotów, jaki był w ich najdawniejszych dziejach – list austriackiego dyplomaty Ogiera Gislena de Busbek z 1562 r. (Opublikowany po raz pierwszy w 1589 r .). List zawiera listę 96 słów i zwrotów, a także piosenkę w języku uważanym za gocki, którą dyplomata usłyszał od dwóch osób pochodzących z Krymu .
Obaj informatorzy nie mówili w tym języku (jeden był Grekiem, drugim był Got, który jednak nie mówił po gocku, a jego językiem ojczystym był grecki ). Niemccy filologowie stwierdzili, że jest to język gocki i całkiem pasuje do niemieckiego. I taki tekst uważany za gocki: 1. [.] A [.] GÞMIKILṢ / [hv] a [s] g (u) þ Mikis, 2. SWEGÞUNṢARÞU / swe g (u) þ unsar? .u, 3. ISGÞWAURKJAN [.] S / is g (u) þ waurkjan [d] s, 4. SILDA LEIKA / sildaleika,, 5. USST [.] / Usst [a], 6. NNDAN [..] / nndan [ds], 7. USDAUÞAIM / us dauþaim, 8. JAHIN MIDJ [..] / jah in midj .. To jaki ten język był?
PolubieniePolubienie
longobardzkie albo wizygodzkie prawo
„pierwszej poślubnej nocy ” czyli :
morgingcap albo morganegiba, Ciekawe, a jakiś cytat z dokumentu wizygockiego o tym?
PolubieniePolubienie
@ @@@@
//Tylko jedno źródło rzuca światło na sam język Gotów //
http://www.gotica.de
wygląda na to ,że nie tylko jedno
//jakiś cytat z dokumentu wizygockiego o tym? //
proszę zajrzeć do przypisów z rozdziału 7
w książce Edwarda Gibbona „Zmierzch cesarstwa rzymskiego” ,
albo tekstów Grzegorza z Tours bo od niego Gibbon się tego dowiedział
//Nie wspomniał też, że Wandale i Goci są ze sobą spokrewnieni i że to Germanie.//
Owszem wspomniał o pokrewieństwie Wandalów , Gotów i Gepidów ,
o ich wspólnym gockim języku i tej samej religii czyli ariańskiej wersji chrześcijaństwa ,
w przypadku religii Słowian , Prokop pisze :
//Uważają bowiem, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne(…) Oddają ponadto cześć rzekom, nimfom i innym jakimś duchom i składają im wszystkim ofiary, a w czasie tych ofiar czynią wróżby.//
o języku Słowian pisze:
//Obydwa plemiona( Sklawini i Antowie) mówią jednym językiem niesłychanie barbarzyńskim //
czyli mamy tu dwa konkretne przykłady różnic , religia i język , t zn nie chodzi o to ,że ten gocki był mniej barbarzyński lecz tylko o to ,że Prokop umiał go nazwać , wiedział ,że Wandalowie czy Goci mówią gockim językiem , gdyby Sklawini lub Antowie należeli do tego samego etnosu , to by napisał ,że też mówili po gocku
PolubieniePolubienie
@ puuuq i Adwersarze
Proponuję pewne sprawy uporządkować (albo zamieszać 😉).
1. Wandalowie, o których mowa, żyli 1,5 wieku w Dacji, a potem ¾ wieku w Panonii. To znaczy, że byli emigrantami, którzy przez ponad 200 lat funkcjonowali w obcym środowisku, zdominowanym przez kulturalne wpływy Grecji, Rzymu i innych dawnych ludów. Nic więc w tym dziwnego nie ma, że panońscy Wandalowie różnili się od świeżych sklaweńskich najeźdźców. Zwłaszcza, gdy zostali chrześcijanami, zwanymi arianami (tak, jak Goci, Burgundowie, Gepidzi i Longobardowie).
2. Chrześcijaństwo oznaczało konieczność posługiwania się Biblią i liturgią w oryginalnych językach semickich, bądź w tłumaczeniach, które uznano za prawowierne. Te same warunki musiała spełniać też teologia i wszelkie dziedziny, na które wpływała (nauka, prawodawstwo). Polacy też przeszli ten etap jako katolicy (w liturgii łacina wyszła z użycia dopiero pół wieku temu!). Dlatego najstarsze polskie zabytki nauki (np. kronika Kadłubka) czy prawodawstwa są w łacinie. Ale to nie czyni nas Rzymianami.
3. Tzw. arianizm miał swój własny język, który miał swojego Cyryla i Metodego, imieniem (W)Ulfila (działał jeszcze przed rozłamem ariańskim, więc jego spuścizna była całkowicie prawowierna). Imię ma ponoć oznaczać „wilczka”. Ale równie dobrze może to być rumuński Lupul. Wilk – łaciński lupus, czyli ulph z zastosowaniem metatezy L.
Mniejsza jednak o to. Bo pytanie do puuuqa jest takie: skąd Niemcy wzięli swoją teologiczną terminologię? Mieli jakiegoś własnego Ulfilę? Czy raczej jego Biblię, która ostatecznie ukradli im Szwedzi?
4. I tu możemy przejść do języka niemieckiego, a nawet angielskiego (jego znajomość jest raczej powszechniejsza). Te języki charakteryzuje bowiem deficyt tego, co jest immanentną cechą języków IE, zwanych syntetycznymi lub fleksyjnymi. W tych językach brakuje odmiany wyrazów za pomocą końcówek, które wskazują np. rodzaj lub przypadek. Języki germańskie na tym tle są więc jakby uboższą wersją języków IE. Ale ich nosiciele jakoś sobie radzą, bo mają rodzajniki określone (der, die, das itp.). Ta cecha nie wywodzi ze Skandynawii, lecz z greki (znamy jakiś zabytek piśmiennictwa germańskojęzycznego sprzed IV wieku?).
5. Słowo „barditus” nie jest oczywiście zabytkiem języka germańskiego. I tu w przeciwieństwie do RudaWeba można obyć się bez zbędnych bytów. Skoro Celtowie mieli bardów, a Germania to ziemie hp R1b, R1a oraz I, to nie ma w tym nic dziwnego, że Tacyt zapisał celtyckie słowo. A mógł się z nim spotkać wszędzie, gdzie Celtowie osiedli – od Renu po Bałkany (dziwnym trafem, wzdłuż Dunaju rozwinął się arianizm).
6. Tacyt zapisał też trzecie germańskie słowo. To centeni – termin, który oznaczał godność powstałą od liczby. To oczywiście setnicy (hundert-majstrowie???). Wątpliwość dotyczy tego, czy Tacyt podał brzmienie terminu oryginalne czy łacińskie. Ale oczywiście nie można stosować tu „klasycznego K” rzekomej grupy języków kentum, bo w klasycznej łacinie Ce to Ce. W grece byłoby to klasyczne K – porównaj łac. Cezar i niemieckie Kajzer (klasyczny grecki dyftong AI to w koine i łacinie E).
Summa summarum. Nie za dużo tej greki w językach nosicieli R1b, których narody romańskie nazywają Alamanami, a my Niemcami?
PolubieniePolubienie
Puuuq. Zgadzam się, że z „ tłumaczeniem wszystkiego jako słowiańskie” jest przesadnie. O umiarze można dyskutować bez umiaru, np. w przypadku Celtów, Franków, Normanów, wikingów etc. Po co pisać o Słowianach przed VI wiekiem, chąśnikach a już o Filistynach, bo może mieli coś wspólnego ze Słowianami – w ogóle nie wypada. Jeżeli są nowe dane, to są one tak wątpliwe, że po co o nich wspominać. Pech chciał, że np. badacze z Universytetu w Utrechcie i Obserwatorium Etno-Archeologicznego w Monachium podsumowali swoje badania w sposób następujący: „Filistyni ze starożytnego Aszkelonu lub ogólnie Filistyni byli plemionami prasłowiańskimi lub ludem, który mówił […] językiem prasłowiańskim […]”. Cóż Goci, Wizygoci, Ostrogoci, Wandalowie … Wydaje mi się, że po tym co pisał prof. Strzelczyk o Herulach dyskusja o tym jak wyglądały relacje różnych ludów i jakie ich jest postrzeganie, jest w innym miejscu.
PolubieniePolubienie
@Puuug .W co ci ,,wschodni germanie ,, wierzyli przed przyjęciem chrześcijaństwa ? Ile czasu mieli na kreolizacje języka ? przebywając(mieszając się ) na rubieżach cesarstwa . 🙂
PolubieniePolubienie
Histslov Można, co Strzelczyk o Herulach napisał? Niepokojące, bo on zawsze na czasie.
PolubieniePolubienie
WG Chyba jak w 4 wieku Wandalowie, a dokładniej Hasdingowie znaleźli się w Panonii jeszcze Sklavenów tam nie było?
PolubieniePolubienie
@Sławomir
//W co ci ,,wschodni germanie ,, wierzyli przed przyjęciem chrześcijaństwa ? Ile czasu mieli na kreolizacje języka ? //
Mniej więcej w to samo co Słowianie ,chociaż ten cudzysłów ma tu chyba wskazywać ,że nie było żadnych wschodnich Germanów a właściwie nie było ich w ogóle. Jeśli w VI wieku Prokop pisze
o języku gockim , t zn ,że plemiona Wandalów czy Gotów niezależnie od zmian miejsca pobytu
nadal trwali przy języku „wyjściowym ” , po co Wulfila opracował Gotom alfabet? Mógł ich nauczyć greki albo łaciny czyli standardowych języków chrześcijaństwa , Ariusz , twórca arianizmu był przecież kapłanem z Aleksandrii , głosił swoją wersję chrzescijaństwa w grece lub łacinie a jednak Wulfila podjął wysiłek opracowania alfabetu dla zapisu języka gockiego bo chciał Gotom ułatwić poznanie biblii w ich ojczystym języku ,zresztą gdyby arianizm wygrał rywalizację z wersją rzymską , to nie wykluczone ,że gocki nie tylko by przetrwał ale zająłby miejsce łaciny . Ten język gocki jest zachowany w t zw „srebrnej biblii” oraz innych tekstach
pod wyżej podanym linkiem i bliżej mu do współczesnych języków germańskich niż słowiańskich , gdy do tego dodamy imiona gockich czy wandalskich wodzów , czy zachowane obyczaje( morgengabe ,mund ) to wszystko wskazuje na związek z tradycją germańską .
PolubieniePolubienie
@WG
/skąd Niemcy wzięli swoją teologiczną terminologię? Mieli jakiegoś własnego Ulfilę? //
A skąd pogląd ,że Niemcy mieli jakąś swoją teologiczną terminologię ?
co to jest ta teologiczna terminologia ? bo przecież kościół rzymski w Anglii , Niemczech czy Polsce korzystał z tych samych kanonicznych tekstów , liturgia przebiegała na tych samych zasadach więc Niemcy się tutaj niczym nie wyróżniali
//Słowo „barditus” nie jest oczywiście zabytkiem języka germańskiego. //
Nie pisałem ,że ten termin pochodzi z języka germańskiego a jedynie ,że nie wygląda na słowiańs
PolubieniePolubienie
WG Niezły wykład. Dodam, że Wulfila apostoł Gotów, był uczniem Ariusza i on wprowadził Arianizm. Przyjeli go Gepidowie, Wizygoci i Wandalowie. Później Alamanowie, Turyngowie i Longobardowie. Nie przyjęli Arianizmu Frankowie.
PolubieniePolubienie
@Puuug początkowo podobne wierzenia ….to już jest coś .Najlepszym dowodem na obecność ,,Germanów wschodnich ,, na ziemiach polskich jest masa toponimów po nich , więc co stoi na przeszkodzie by je wskazać ? Kiedy pojawili się ,,przeworscy ,, i ,,wielbarscy ,, w kotle naddunajskim na stałe ? II w ? .Tak jakoś od wojen markomańskich do pojawienia się Hunów nie było raczej migracji z ziem polskich nad Dunaj …dwa wieki to sporo czasu na wykształcenie sie kreolskiego języka…z wpływami greki jak to zauważył kolega komentujący powyżej .Czy ,,morgen,, da się jedynie wytłumaczyć na kanwie języków germańskich ? Tak na dobrą sprawę dało by wyprowadzić ,,morgen ,, z tego samego co i Marzannę pod którą piszemy .A kto to zakończył epopeję wandalską ? Czyż nie Geilamir ? Teuton jak z koziej rzyci puzon .No i przydało by się bezsprzecznie dowieść autentyczności ,,durkowanej ,, srebrem Biblii .
PolubieniePolubienie
I know that Poles are very religious Catholics. It is interesting that until now you Poles have such rituals related to pagan goddesses and old feasts. Very interesting information
PolubieniePolubienie
Panie O. Zasadniczo zgadzam się z tym co Pan napisał, że ludożerstwo było obecne wśród najstarszych i kolejnych hominidów. To stwierdzono. Tak dla jasności . W obozowisku w Krapinie mamy do czynienia z całym mnóstwem połupanych i nadpalonych kości kilkunastu neandertalczyków. Zatem celem było nie tylko zjedzenie mięsa, ale również wydobycie i spożycie szpiku kostnego. Czy ówcześni ludzie zaspokoili w ten sposób doraźny głód, czy może poprzez ten akt wyrazili bardziej złożone, głębsze motywy i pobudki? Odkrycie dokonane w grocie Monte Circeo naprowadza na konkretną odpowiedź. Opodal tamtejszej jaskini znaleziono czaszkę neandertalki umieszczoną w obrębie kręgu ułożonego z kamieni. Czaszka ta miała sztucznie powiększony otwór potyliczny, zapewne w celu wydobycia mózgu. Kanibalizm w celu zaspokojenia głodu? Nadzwyczajna troska o zachowanie głowy i staranne jej obwiedzenie kamiennym kręgiem wskazuje jeszcze na coś innego. Dbałość o głowę wskazuje na wiarę, że tutaj mieszka życie. Prosty wniosek: człowiek bez ręki, czy nogi będzie mógł żyć dalej, bez głowy- nie. I tu powstaje przekonanie, że skoro w głowie jest ulokowane życie(dusza?), to zjedzenie mózgu może pozwolić na przyswojenie cudzych sił witalnych. Skoro tak, to mamy do czynienia z najbardziej pierwotnymi formami religii. Podobne znaleziska dowodzące antropofagii zostały też dokonane w kręgu Homo sapiens. Można się zastanawiać czy rytualny kanibalizm był niezależnym ”wynalazkiem” neandertalczyków i Homo sapiens. Sądzę, że nie. Tutaj należy widzieć wspólne dziedzictwo kulturowe. Są inne, silne dowody, żeby tak sądzić.
PolubieniePolubienie
A łowcy głów? Takie skojarzenie.Np.Nagowie – płn-wsch. Indie, także indianie, Aborygeni. Często łączone to było z kanibalizmem.
PolubieniePolubienie
W piaszczystych osadach jaskini znaleziono około dziewięćset pozostałości skamieniałych ludzkich kości – szczątki kopalne należały do kilkudziesięciu różnych osobników, o różnej płci, w wieku od 2 do 40 lat. Czyli więcej niż kilkunastu.
Poza tym, nie wykluczając kanibalizmu u Neandertalczyków sprzed 100 mln lat:
After excavating a cache of Neandertal fossils about 100 years ago at
Krapina Cave in what’s now Croatia, researchers concluded that incisions
on the ancient individuals’ bones showed that they had been butchered
and presumably eaten by their comrades. That claim has proved difficult
to confirm. A new, high-tech analysis indicates that the Krapina
Neandertals ritually dismembered corpses in ways that must have held
symbolic meaning for the group?whether or not Neandertals ate those
remains.
Neandertals apparently possessed a facility for abstract thought that has
often been regarded as unique to modern Homo sapiens, says study director
Jill Cook of the British Museum in London. The Krapina Neandertals lived
around 130,000 years ago.
„Some kind of mortuary practice that had symbolic significance was going
on at Krapina,” Cook suggests. Although cannibalism might also have
occurred, the bodies were systematically sliced up rather than quickly
butchered, in her view. …
Cook described the new investigation last week in Milwaukee at the annual
meeting of the Paleoanthropology Society.
She and her colleagues used digital-imaging microscopy to generate
high-resolution views of stone-tool incisions on Krapina remains. Many of
the more than 800 fossils, which represent nearly 80 individuals, contain
such markings. The researchers digitally lifted and separated images of
incisions on individual bones for closer examination.
A partial skull known as Krapina 3 provided the biggest jolt. To the
researchers’ surprise, it contains a pattern of regularly spaced, parallel
grooves across the top of the head. „Someone sat with this skull in their
lap and produced this extraordinary pattern with a stone tool,” Cook says.
Krapina 3 and other skull remains exhibit marks made by slicing away the
ears, removing the tongue, detaching the lower jaw, and skinning the head.
Lower-body fossils contain incisions created by removing muscle from bones
as well as abrasions caused by scrubbing fat and gristle off bones. Cuts
on pelvic and leg bones indicate that bodies lay facedown during
dismemberment.
… http://sci.tech-archive.net/Archive/sci.anthropology.paleo/2005-04/msg00109.html
Mnie to to nasuwa przypuszczenie, że skoro kości te były nadpalone to jak piszą w cytacie, „W
Krapinie działo się coś w rodzaju praktyki pogrzebowej, która miała symboliczne znaczenie ”,to może były to również pochówki ciałopalne.
PolubieniePolubienie
Co było powodem kanibalizmu: głód czy rytuały? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, brytyjski badacz dr James Cole z Uniwersytetu w Brighton wykazał, że antropofagia nie była interesująca z punktu widzenia walorów odżywczych – w porównaniu z innymi zwierzętami. Te dane mocne. https://www.rp.pl/Archeologia/304129900-Ludzie-prehistoryczni-byli-kanibalami-Dlaczego.html
PolubieniePolubienie
Przez kilka dobrych wieków Europejczycy wierzyli, że ludzkie ciało ma właściwości lecznicze. Na przykład między 16. a 18. wiekiem w Niemczech kaci sprzedawali części ciała skazańców właśnie jako składniki na lekarstwa. Aptekarze używali sproszkowanych ludzkich kości i czaszek w swoich specyfikach i zapewniali, że w ten sposób można na przykład wyleczyć epilepsję. Patrząc na to w ten sposób, wychodzi, że przypadkowymi kanibalami było sporo ludzi na Starym Kontynencie.
PolubieniePolubienie
W poprzednim komentarzu zaznaczyłem, że są dowody na pradawne dziedzictwo kulturowe sięgające zetknięcia neandertalczyków oraz Homo sapiens i to w aspekcie antropofagii.
Panowie Array i Jacek W. przytoczyliście ciekawe przykłady. Można by rozwinąć ten wątek. Tutaj zwrócę uwagę na mitologię grecką, co w niej się zachowało i jakie są reminiscencje tych obrzędów. Słynny mit arkadyjski, związany ze świętem Zeusa obchodzonym w sanktuarium na górze Lykaion. To jest nic innego jak praktyka kultowego kanibalizmu. Platon przekazał, że uczta kanibalistyczna była praktykowana jeszcze w jego czasach. Jej skutki były magiczne, z konsekwencją likantropii. Celtowie uprawiali ten obyczaj jeszcze dłużej, bo aż do czasów państwa frankońskiego, z tym że podczas misteriów magicznych kanibalizm miały stosować wiedźmy – kapłanki.
Array – stosowanie przez neandertalczyków ciałopalenia. Jest to ciekawa hipoteza. Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Nadpalone kości, … Tymczasem stawiam trzykropek
PolubieniePolubienie
To raczej przypuszczenie, nasunęło mi się ponieważ nie dotyczy jakiegoś jednego przypadku, ale 80-90 Neandertalczyków. To dosyć duża liczba jak na archeologię. Jest jeszcze sprawa ochry i malowideł naskalnych. Tylko w następnym komentarzu, bo zbieram materiały. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dłuższa opowieść, dlategolinki 1. Neandertalczycy byli autorami części malowideł znanych z europejskich jaskiń. Przedstawienia z trzech hiszpańskich jaskiń mają, , więcej niż 64 tys. lat. Oznacza to, że powstały 20 tys. lat przed przybyciem człowieka współczesnego do Europy. To jest z Nauka w Polsce http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C28414%2Cneandertalczyk-tworzyl-sztuke-naskalna-ponad-64-tys-lat-temu.html
2. Tu jest też o ochrze używanej przez Neandertalczyków
3. Ochra – symboliczne użycie. To daje do myślenia https://cordis.europa.eu/news/rcn/128479/pl
PolubieniePolubienie
Histslov
nie było mnie parę dni zgubiłem gdzieś poprzedni post odnośnie czuringi, więc przepraszam ale odniosę się do tego wątku też tutaj
oczywiście Prahistoria religii na ziemiach polskich W. Szafrańskiego jest mi znana, lecz jego interpretacja znalezisk europejskich to tylko poszlaka odnośnie czuringi, podobnie jak moje poszlaki częściowego podobieństwa czuringi do innych (kształtem podobnych as czasem podobnych przeznaczeniem) artefaktów używanych w Eurazji.
Co się tyczy kanibalizmu, podobnie jak Państwo uważam, że ono charakter rytualny, przykładem przytoczony przez Pana fragment mitu pelazgijskiego dot. rytuału przekształcenia się w wilka. Rytuał ten to bardzo szeroki i niezwykle interesujący temat sięgający do czasów nowożytnych (w postaci podań nt. wilkołactwa).
O istotności szpiku (jako symbolu życia) wspomina choćby Awesta (choć jak wiadomo nie zaleca ona kanibalizmu).
Symboliczne spożywanie ciała ale również oddawanie własnego ciała do spożycia innym znajdujemy także w szamanizmie syberyjskim i Bon. Tak, że rytuały polegające na spożywaniu ludzkich organów nie musiały być zawsze powiązane z walkami międzyplemiennymi, mogła to być forma ofiary. Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Panie Poraj – odnośnie czuringi, wydaje mi się, że nie rozumiemy się. „Czuringa” jest określeniem przyjętym w antropologii kulturowej, a w szczególności w religioznawstwie do określenia funkcji i znaczenia przedmiotu totemicznego. Nazwa została zaczerpnięta z kultury autochtonicznych ludów australijskich. To czy artefakt będziemy nazywać „czuringą”, czy „przedmiotem płaskim, na który naniesiono symbole totemiczne”, to akurat powód do dyskusji w zakresie używanej terminologii. Kultura Aborygenów przetrwała w tym ludzie dziesiątki tysięcy lat i sięga czasów rozdzielenia się rodów w dobie poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Stąd też jest ona wdzięcznym polem do badań w zakresie antropologii kulturowej. To u tych ludów wyróżnia się czuringę określonego totemu i jest to fizycznie uwidocznione przez naniesioną na ten przedmiot symbolikę. Definicja czuringi: „ u Aborygenów przedmiot wykonany z drewna lub kamienia, płaski, owalny lub czasem okrągły, o długości 10-15 cm. Jest to rzecz, w której manifestuje się moc duchów” oraz ” Ogólnie rzecz biorąc, „czuringa” oznacza święte kamienie lub drewniane przedmioty posiadane przez właścicieli prywatnych lub grupowych wraz z legendami, śpiewami i ceremoniami z nimi związanymi. Są to najczęściej podłużne kawałki polerowanego kamienia lub drewna. „ Na każdej czurindze znajduje się totem grupy, do której należy”.
O artefakcie z kultury oryniackiej: „Wizerunek praprzodka odzwierciedlano na przedmiotach, tzw. czuringach. Miały one różne kształty i wielkości, jednak najczęściej był to płaski kawałek drewna, płaskiego kamienia lub kości z wyciętym otworem”. Chodzi tu o artefakt, który zawiera przekaz totemiczny. W toku dziejów on się zmieniał wedle oddzielnie kształtujących się założeń, ale zawsze był nośnikiem idei życia totemu w każdym z członków wspólnoty. Totemizm odzwierciedla dramatyczne przeciwstawienie się śmierci, gdyż zakłada przekonanie, że każdy członek wspólnoty rodowej jest częścią nieśmiertelnego totemu. Proszę przeczytać, to co było na temat czuringi skierowane do p.Wandy:
2. Takie same konstrukcyjnie artefakty znaleziono w kulturze Mal’ta – Buret’, magdaleńskiej, azylskiej, u pierwotnych ludów autochtonicznych Australii. Kultury te są związane z konkretnymi rodami genetycznymi.
3. Chronologia rozprzestrzeniania się ludności o określonym genotypie. Chodzi tu o genotyp Y-DNA pochodny hg C. To jej nosiciele 45 tys. lat temu byli pierwszymi Homo sapiens w Europie. „Człowiek z Goyet” w Belgii (datowanie radiowęglowe na 38 tys. lat) miał hg C1a. „Człowiek z Kostenki” znad Donu (sprzed 37,5 tys.lat) miał hg C1b. Przedstawiciele kultury azylskiej sprzed 11 tys.lat z Balma de Gilania lub Balma de la Guinea (Balma Guianya) w Pirenejach (hiszpańska prowincja Lleida ) charakteryzowali się haplogrupą chromosomów Y C1a1a oraz I1 (i mitochondrialnymi haplogrupami U5b1, U5b2a, U2’3’4’7’8’9). Nosiciele hg C (wariant M347) pojawili się mniej więcej w tym samym czasie lub wcześniej w Australii (inni to K4, M, S), Polinezji, Melanezji (wariant M38). Jednocześnie te wersje hg C ani wcześniej, ani później nie współwystępowały na w/w obszarach. Zatem czuringa musiała być elementem wierzeń występującym u prekursora tych rodów, czyli co najmniej 45 tys. lat temu. Jeżeli uwzględnimy występowanie czuringi w kręgu Mal’ta – Buret’ (genom Ma1-> R*), to jest to dowód na przejęcie założeń kulturowych przez ludzi hg R i pochodnych od hg C lub też wspólne dziedzictwo kulturowe, nawiązujące do wcześniejszych czasów, tj z okresu rozdzielenia się Y-DNA makrohaplogrupy CR (ok. 70 tys.lat temu). [dodać należ spostrzeżenia @ O: „W zasięgu kultury maltańskiej i co za tym idzie Pana rozpatrywań, będzie również haplogrupa Q. Jużwyjaśniam . Na Ałtaju w Rosji w Afontowo znaleziono szczątki ludzi: Jeden z nich (mężczyzna) znajduje się w bliskim powinowactwie genetycznym z chłopcem z Mal’ty 1 . Około 1,9-2,7% jego genomu było pochodzenia neandertalskiego.
Według Fu AT al 15 tys lat należy on do rzadkiej haplogrupy Y-DNA , Q1a1 (Q-F746 / Q-NWT01). Szczątki drugiej osoby sprzed ponad 14 tys. lat to kobieta. Analiza mtDNA wykazała, że należała ona do Haplogrupy R1b . Około 2,9-3,7% genomu było pochodzenia neandertalskiego. Czy to nie jest wymowne?” – kolejny, ważny element „układanki”]
4. Czuringa odpowiedniego totemu w zwyczajach Aborygenów była i jest przydzielana każdemu nowo narodzonemu dziecku. Ma to zapewnić reinkarnację. W rekonstruowanych założeniach kultury oryniackiej również zakładana jest rola czuringi jako gwarancji, że człowiek wspólnoty rodowej jest częścią nieśmiertelnego totemu w ramach czuringi.
To bardzo stare dzieje, wskazujące na dawność i wspólnotę początków religii / wiary. Tylko, że doszło później do przekształcenia się założeń kulturowych. Widać to na przeciwstawieniu się symboliki umieszczanej na czuringach. O ile kultura magdaleńska prezentowała realizm w sztuce i jednocześnie założenie pochodzenia totemu wprost ze świata zwierzęcego lub roślinnego, to wschodni totemizm związany był z człowiekiem jako przodkiem, a także symboliką abstrakcyjną w postaci meandrów, symboli swastyki, krzyża a także linii falistej, zygzaka, rombu.
PolubieniePolubienie
a mi się wydaje że się rozumiemy
czuringa to przedmiot kultowy u Aborygenów – wiadomo jaką ma funkcję i jak wygląda
– inne tzw. „czuringi” znajdowane w różnych obszarach Europy od wczesnej epoki kamienia, wykazują podobieństwo fizyczne do znanych nam czuring aborygeńskich. Pytanie czy przypadkowe czy nie. Ja uważam iz nie ma takiej pewności, ale prawdopodobieństwo jest znaczne.
– istnieje znaczna ilość artefaktów (o mniejszym podobieństwie do australijskiej czuringi, lecz o takich samym znaczeniu rytualnym (o czym wspomniałem) – czy to przypadek czy analogia? nie wiadomo, moim zdaniem prawdopodobieństwo jest znaczne.
PolubieniePolubienie
Histslov. Jak by nie opisywać religię, to w warstwie antropologicznej jest to forma świadomości oraz zbiór praktyk organizujących życie społeczeństwa. Sięga Pan po przykłady z kultury mustierskiej. Czy ludożerstwo nie występowało również wcześniej i później i czy można je wiązać z obrządkami religijnymi? I tak i nie, bo czy zjadanie ciała człowieka przez innego człowieka nie mogło być pierwotnie demonstracją siły,a później również przejęciem życia / duszy innego człowieka? Mówimy tu o łowcach – zbieraczach, dla których zabijanie było warunkiem przetrwania.
PolubieniePolubienie
Do Histslov. Ciekawe z tą czuringą. Może Pan wyjaśnić, bo gdzieś to umknie w tłoku .
PolubieniePolubienie
Pani Wando
1. Czuringa to element pradawnych i współczesnych wierzeń Aborygenów.
2. Takie same konstrukcyjnie artefakty znaleziono w kulturze Mal’ta – Buret’, magdaleńskiej, azylskiej.
3. Chronologia rozprzestrzeniania się ludności o określonym genotypie. Chodzi tu o genotyp Y-DNA pochodny hg C. To jej nosiciele 45 tys. lat temu byli pierwszymi Homo sapiens w Europie. „Człowiek z Goyet” w Belgii (datowanie radiowęglowe na 38 tys. lat) miał hg C1a. „Człowiek z Kostenki” znad Donu (sprzed 37,5 tys.lat) miał hg C1b. Przedstawiciele kultury azylskiej sprzed 11 tys.lat z Balma de Gilania lub Balma de la Guinea (Balma Guianya) w Pirenejach (hiszpańska prowincja Lleida ) charakteryzowali się haplogrupą chromosomów Y C1a1a oraz I1 (i mitochondrialnymi haplogrupami U5b1, U5b2a, U2’3’4’7’8’9). Nosiciele hg C (wariant M347) pojawili się mniej więcej w tym samym czasie lub wcześniej w Australii (inni to K4, M, S), Polinezji, Melanezji (wariant M38). Jednocześnie te wersje hg C ani wcześniej, ani później nie współwystępowały na w/w obszarach. Zatem czuringa musiała być elementem wierzeń występującym u prekursora tych rodów, czyli co najmniej 45 tys. lat temu. Jeżeli uwzględnimy występowanie czuringi w kręgu Mal’ta – Buret’ (genom Ma1-> R*), to jest to dowód na przejęcie założeń kulturowych przez ludzi hg R i pochodnych od hg C lub też wspólne dziedzictwo kulturowe, nawiązujące do wcześniejszych czasów, tj z okresu rozdzielenia się Y-DNA makrohaplogrupy CR (ok. 70 tys.lat temu).
4. Czuringa odpowiedniego totemu w zwyczajach Aborygenów była i jest przydzielana każdemu nowo narodzonemu dziecku. Ma to zapewnić reinkarnację. W rekonstruowanych założeniach kultury oryniackiej również zakładana jest rola czuringi jako gwarancji, że człowiek wspólnoty rodowej jest częścią nieśmiertelnego totemu w ramach czuringi.
To bardzo stare dzieje, wskazujące na dawność i wspólnotę początków religii / wiary. Tylko, że doszło później do przekształcenia się założeń kulturowych. Widać to na przeciwstawieniu się symboliki umieszczanej na czuringach. O ile kultura magdaleńska prezentowała realizm w sztuce i jednocześnie założenie pochodzenia totemu wprost ze świata zwierzęcego lub roślinnego, to wschodni totemizm związany był z człowiekiem jako przodkiem, a także symboliką abstrakcyjną w postaci meandrów, symboli swastyki, krzyża a także linii falistej, zygzaka, rombu.
PolubieniePolubienie
A nie mówiłem. Poraj to kle [moder. …] bonowski. Coś tam ględzi nie na temat.
Panie Histslov. Ad vocem tego co Pan napisał do p. Wandy. W zasięgu kultury maltańskiej i co za tym idzie Pana rozpatrywań, będzie również haplogrupa Q. Jużwyjaśniam . Na Ałtaju w Rosji w Afontowo znaleziono szczątki ludzi: Jeden z nich (mężczyzna) znajduje się w bliskim powinowactwie genetycznym z chłopcem z Mal’ty 1 . Około 1,9-2,7% jego genomu było pochodzenia neandertalskiego.
Według Fu AT al 15 tys lat należy on do rzadkiej haplogrupy Y-DNA , Q1a1 (Q-F746 / Q-NWT01). Szczątki drugiej osoby sprzed ponad 14 tys. lat to kobieta. Analiza mtDNA wykazała, że należała ona do Haplogrupy R1b . Około 2,9-3,7% genomu było pochodzenia neandertalskiego. Czy to nie jest wymowne?
Ma Pan to w The genetic history of Ice Age Europe http://scholarworks.csun.edu/bitstream/handle/10211.3/198594/Fu-Qiaomei-TheGenetic-2016.pdf;jsessionid=3769E47502D2580E710F950099589184.server1?sequence=1
The Genomic History of Southeastern Europe
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Panie O. Po co Pan cytuje jakąś wypowiedź Elvisa na samym początku swojego wpisu? Jaki to ma sens. P. Elvisowi życzę, aby dyskutował merytorycznie.
Do rzeczy jednak. To, co napisał Pan od siebie jest interesujące i dobrze się stało. Tak nawiasem mówiąc , o związkach neandertalsko – Homo sapiens pisałem w swojej książce „Pochodzenie ludów”. To co Pan napisał w swoim poście, traktuję jako uzupełnienie. Tym samym dziękuję za linki. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Przepraszam, za tym cytatem z Elvisa miało być, żeby sobie odpuścił – grzecznie mówiąc, bo już staje się nudny z przytykami do Poraja. Wyleciało mi to z tekstu.
PolubieniePolubienie
Histslov // P. Elvisowi życzę, aby dyskutował merytorycznie//. Od początku to robię. Zadałem Porajowi proste pytanie: //co znaczy eon?//, //skoro Bon stworzyli Ariowie, to kiedy się to stało?//
Odpowiedź Poraja w jego różnych postach była taka: //według tradycji Bon na jeden eon (kalpa) składa się czterech jug, w przybliżeniu 4,3 miliona lat//, //Salwa funkcjonowała w innych światach i innych eonach//, //W poprzednich światach Salwa był związany głownie ze ścieżką Dzogczen (jedną z trzech głównych ścieżek, nauk w Bon)//.
Czyli bajki z ambony o „poprzednich światach” i eonach sprzed 4 milionów lat.
W rozmowie z kimś innym zasadził [moder. …] o bon, że // jej twórcami są Ariowie, którzy wprowadzili ją w Iranie, a później przejęli ją Pelazgowie, a ślad za nimi ludzie kultury łużyckiej i Słowianie//. Czyli, że co Pelazgowie udali się po nauki bon do Ariów w Iranie, czy Ariowie z tymi naukami przybyli do Pelazgów? A może byli jacyś pośrednicy w drodze? No to po kolei.
Ariowie (R1aZ93, J2, R2 – w Indiach) pojawli się w Iranie 4 tys. lat temu. Pelazgowie to historia co najmniej 6 tys. lat temu w Europie, kultura łużycka 3 tys. lat temu też w Europie. Czy w tym czasie Ariowie pojawili się wśród Pelazgów i łużyczan w Europie? Czy tylko ja to widzę? Porajowi też życzę, żeby ze Świerzego powietrza skorzystał, bo pogoda świetna. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No,no Elvis, a ja cie za krzykacza brałem. A ty dobrze rokujesz. W perspektywie kto wie. Pozdr.
PolubieniePolubienie
Elvis
rozległość tekstu postów pozwala ci na manipulowanie wyrwanymi z kontekstu fragmentami
przypomnę że na początku pytałeś o Salwę w kontekście w kontekście jego inkarnacji jako Tenpa Szenrab i w kontekście przekazów na ten temat ze źródeł Bon – więc ci je przytoczyłem, stąd te eony. A teraz dalej mataczysz
Co do prahistorycznego Bon, to źródła wskazują na to, ze do Iranu przyniosły je ludy PA (umownie Ariowie), analogie związane z symboliką, rytuałami, podaniami bon znajdziemy u Pelazgów, w kulturze wedyjskiej, kulturze łużyckiej, u Tocharów u Słowian itd, itd. Nie oznacza to (kolejna twoja manipulacja wyrwanym fragmentem tekstu), że przepływ tej religii nastąpił w tym samym czasie. Oczywistym jest, że musiało to przebiegać falowo, na różnych obszarach, w różnych czasach.
Zastanawiam się czy jest jeszcze sens odpowiadać na Twoje zaczepki, cały czas mają bowiem charakter mataczenia, manipulacji, jednym słowem złej woli (pytanie aktualne czym motywowanej, ale to pytanie retoryczne). Nie szukasz chęci komunikacji, wymiany poglądów, dyskusji, lecz jedynie okazji do dop….enia się. Taki jest twój jedyny motyw uczestnictwa na tym forum? Nie sil się z odpowiedzią to też pytanie retoryczne:) Idą zachmurzenia więc ze spacerem musisz się pospieszyć:)
PolubieniePolubienie
No, niech ci będzie Poraj, żeby nie był, że jakieś manipulacje z tym co piszesz. Cytaty,które były w poprzednim koment. To są twoje przecież
To proste cztery pytania.
1/ Pelazgowie mieli religię bon prahistoryczną, czy zreformowany?
2/ Łużyczanie mieli bon prahistoryczną, czy zreformowany?
3/ Jeżeli Pelazgowie i Łużyczanie przyjęli bon zreformowany, to kiedy i od kogo (czyżby od Arów z Iranu)?
4/ Czy Pelazgowie i Łużyczanie nazywali tak swoją religię według ciebie?
PolubieniePolubienie
pyt1. i tak i tak to wynika treści ich mitów, nawet zaznaczony jest moment przejścia – potok Deukaliona
pyt 2. tu do dyspozycji mamy tylko pozostałości archeologiczne, więc na ich podstawie można stwierdzić, ze na pewno Bon prahistoryczny i prawdopodobnie zreformowany
pyt3. nikt nie jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć, równie dobrze można zapytać kto wynalazł szamanizm. Prawdopodobnie z jednego praźródła (stepy Eurazji, Europa?)
pyt 4. Pelazgowie w ogóle (w mitach innych źródłach) nie nazywali swojej religii. Tym bardziej nie wiemy jak nazywali religię reprezentanci K. łużyckiej
wyprzedzając jak mniemam twoje kolejne pytania, na liczne analogie wskazują mity, podania, symbolika, obrzędy, rytuały, (jak również wspólne pochodzenie genetyczne). takie złożenia się nie zdarzają przypadkiem. Przykładem podnoszona ostatnio na forum czuringa, jako symbol i artefakt.
PolubieniePolubienie
Poraj Żeby zebrać dokupy., to Poraj wysuwasz że
1. Pelazgowie wyznawali bon prahistoryczny i bon zreformowany huk wie od kiedy on był zreformowany u nich
2. Łużyczanie też wyznawali bon prahistoryczny i pewno zreformowany
3. Bon zreformowany nie wiadomo kiedy powstał, pewno pochodzi z // jednego praźródła (stepy Eurazji, Europa?)//, ale to Szenrab Miwocze z Iranu jest jego wynalazcą od czasu, kiedy inkarnował z Salwy (czyli wcześniej niż później 4 k. lat temu)
4. Pelazgowie wierzyli w bon, tylko nie wiedzieli że to jest bon, a już o Łużyczanach lepiej w ogóle nie mówić, ale wierzyli w bon.
Do tego wszystkiego dodajesz //potok Deukaliona//, że to nogi tam moczyli , czy co. Huk wie z czym jedziesz po bandzie. Dawaj o co ci biega. //czuringa, jako symbol i artefakt// odstaw, bo już oklepaliście ją na spółkę..
PolubieniePolubienie
Panowie, to chyba widać że Poraj to wyznawca Bon i chodzi po różnych blogach. Był już u skribhy, który go wywalił, u Białczyńskiego, który go olał. Można, ale uczciwość wymaga, żeby to robił z otwartą przyłbicą. Poczytajcie to ze strony Ligmincha Polska: >Źródła historyczne Bonu podają, że założyciel tej religii Budda Tonpa Szenrab Miłocze pojawił się ze swymi naukami w krainie Olmolungring wiele tysięcy lat przed narodzinami Buddy Śakjamuniego. „Ol” symbolizuje niezrodzone, „mo” – nie zanikające, „lung” – prorocze słowa Tonpy Szenraba i „ring” – wiecznotrwałe współczucie. Niektórzy spośród przedstawicieli współczesnej nauki identyfikują Olmolungring jako Szang Szung, które było państwem rozciągającym się wokół góry Kailaś w zachodnim Tybecie i kolebką tybetańskiej cywilizacji.
Powiada się, że Tonpa Szenrab nauczał Bonu w trzech następujących po sobie seriach. Na początku przekazał „Dziewięć Ścieżek Bonu”; następnie nauczał „Czterech Bram Bonu i Piątej Skarbnicy”, aż w końcu wyjawił „Zewnętrzne, Wewnętrzne i Tajemne Wskazania”. Co się tyczy ostatniej serii nauk, to cykl zewnętrzny jest ścieżką wyrzeczenia i przynależy do systemu Sutr, cykl wewnętrzny oznacza przekształcenie i zaliczamy go do Tantry, i w końcu cykl tajemny jest scieżką samowyzwolenia zwaną Dzogczen. Taki podział na sutrę, tantrę i dzogczen występuje też w starej szkole buddyzmu tybetańskiego Nyingma.
Ci, którzy podążają za Bonem otrzymują w przekazie ustnym nauki i przekazy od mistrzów linii nieprzerwanej, aż od czasów starożytnych do teraz. Większość pisanych źródeł Bonu udało się uratować. Wiele we współczesnym Bonie przypomina buddyzm tybetański, ale wciąż zachowane w nim zostało bogactwo oraz posmak przed-buddyjskich korzeni.
Do niedawna te starożytne nauki Bonu dostępne były bardzo znikomej liczbie uczniów. Współcześnie lamowie podróżują na Zachód, docierając do obdarzonych szczęściem zachodnich uczniów, którym przekazują bogactwo swej duchowej tradycji i praktyk<.
Nie przypomina wam to czegoś?
PolubieniePolubienie
Poles co sugerujesz po co te dziwne insynuacje, twoją intencją jest szczucie jak mniemam, ponieważ konkretów w twojej wypowiedzi nie ma. Nie odnosisz się merytorycznie do dyskusji na blogu Skribhy czy C. Białczyńskiego, cytujesz info z internetu (proponuję ci książki nauczycieli Bon jak już chcesz cytować). Czemu ma to służyć? Czujesz się zagrożony? Sypie ci się światopogląd? czy kolejny trolling.
Drodzy Państwo czy wam to czegoś nie przypomina?!
PolubieniePolubienie
@Poles. Krótki komentarz. Czy to Panu przeszkadza, że ktoś jest wyznawcą takiej, czy innej religii?
PolubieniePolubienie
Mnie to nie przeszkadza, ż ktoś jest wyznawcą takiej, czy innej religii, ale niech występuje pod otwartą przyłbicą też inni to mówili
PolubieniePolubienie
Poraj, to nie o ,potok Deukaliona, chodzi 🌊💧
PolubieniePolubienie
Poraj no i co z tym potokiem Deukaliona 🙂 ? Pelazgowie wierzyli w bon, tylko nie wiedzieli że to jest bon, że tak się nazywa ta religia?
PolubieniePolubienie
Elvis
bełkot, brak wiedzy i zaczepki nadal reprezentujesz ten sam poziom
PolubieniePolubienie
Elvis mieszasz bo lubisz ?
-już kilka razy pisałem kiedy powstał Bon zreformowany, to są akurat konkretne daty
-twoje zdanie o Pelazgach i Bon to twoja nadinterpretacja, można być wyznawcą jednej religii i jej nie nazywać lub nazywać różnie sięgnij do szamanizmu.
– zacznij może od przyswajania i studiowania mitów pelazgijskich w tym o potopie Deukaliona wtedy może się czegoś dowiesz bo na razie to klepiesz farmazony nie mając pojęcia o czym piszesz. Wspominałem także na czym polegają różnice między Bon prahistoryczny a zreformowanym widzę że tego nie przyswoiłeś.
– także nie rozumiem po co te twoje wtręty nt kultury łużyckiej?
dalej mieszasz fakty i pojęcia, mimo że wszystko było maglowane n -razy
PolubieniePolubienie
Poraj, raz u ciebie jest potok, raz potop i jeszcze udajesz // także nie rozumiem po co te twoje wtręty nt kultury łużyckiej?//. To w końcu sam żeś głosił że religii bon //twórcami są Ariowie, którzy wprowadzili ją w Iranie, a później przejęli ją Pelazgowie, a ślad za nimi ludzie kultury łużyckiej i Słowianie//. Tak, czy nie w końcu z kulturą łużycką, wyznawali ten bon łużyczanie ? Krótka piłka Poraj!
PolubieniePolubienie
mataczysz jak zwykle
PolubieniePolubienie
Elvis czytać nie umiesz? Poraj ci napisał wszystko co wie i co nie wie też 😎 Wesołych Świąt
PolubieniePolubienie
Do O. A to ciekawe ,Analiza mtDNA wykazała, że należała ona do Haplogrupy R1b ,
PolubieniePolubienie
Do Histslov . .To bardzo stare dzieje, wskazujące na dawność i wspólnotę początków religii / wiary.. Tak Pan napisał. W necie znalazłam informacje,że jakieś formy religii mieli też Neandertalczycy. Tak w sumie to trudno określić co można kojarzyć z religią?
PolubieniePolubienie
Do: Wanda. Niektórzy badacze rzeczywiście wskazują na antropofagię – bezspornie występujący obyczaj u neandertalczyków – jako praktykę o głębszych motywach i podłożu w kontekście pierwocin religii. Wskazywałyby na to znaleziska w czasów mustierskich w obozowisku w Krapinie (Jugosławia), czy w grocie Guatari w Monte Cicero (Włochy). Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam!
Marzanna i etruska Mania? Ja raczej tak nie sądzę
Uważam mniej więcej tak:
https://desuarchive.org/his/thread/6208813/#q6208813
Z tymże ostatnio ostatecznie Triglava przestałem uznawać za Merkurego. Triglav, Trojan, Jan, Jasz to Neptun. Analiza Grzegorza Niedzielskiego wskazuje na ryby (Samego Jasza, inne warianty jak Jaś mogą wskazwać co innego, więc to inni bogowie). Czyli Długosz miał rację że to Jowisz, tylko nie zwykły rządzący strzelcem, a ten rządzący rybami, Jupiter Pistor.
Powiązania etruskie
Veles Velćun Velnias
Bubluns, Bubilas (uważam 8 za B, nie F)
Ladan, Ładon (Uważam że D częściej znaczy D niż R, oficjalnie różnią się one niewiele, lecz sądzę że w potocznym piśmie mogły się nie różnić wcale)
Lvińc jest na jednym lustrze a na 2 innych jest Leinć – zapewne błędna transkrypcja (nie wiem bo nie widziałem oryginałów).
Turmś od turm/term
Termy czyli Łaźnie, granice
Merkury to planeta skojarzona z granicą.
Łaźnia od łzy, Terma od tear. Neptun egzaltuje w bliźniętach.
Jausensa -Jasza łączy się z Ozyrysem – jest to oczywiste dla ryb, jako „całości” która zostaje pokawałkowana w poszczególne cząstki /łzy. Tłumaczenie imienia Ozyrysa jako Łazarza pasuje bezbłędnie.
Artus – niedźwiedź, związane z rakiem. Inaczej Bor lub Miedzwiedź albo po porostu Miód. Stad Artemida, Artumes, Borewit, Boruta, Madeina, Miodynia chociaż Artur z mitów brytyjskich to raczej Niedźwiadek (skorpion) niż rak.
PolubieniePolubienie
@śluzarz. Witam i poznaję z poprzednich dyskusji, toczonych gdzie indziej. „Marzanna i etruska Mania? Ja raczej tak nie sądzę” – powołuje się pan przy tym na opinię Anonymousa, który tworzy porównawczy panteon, wymienionych jedynie z nazwy bóstw dla różnych ludów, oparty o astrologię. Jak Pan wie, prawie dwa lata temu napisałem: „Pokrewieństwa z Wenetami można dopatrywać się również u Etrusków, którzy jeszcze przed Rzymianami tworzyli na Półwyspie Apenińskim rozwiniętą cywilizację. Wskazywałyby na to obrządki pogrzebowe, związane z ciałopaleniem oraz tak jak u Słowian, odprawianie igrzysk na cześć zmarłego. Rzymianie wywiedli z tych zawodów walki gladiatorów. Wielce zastanawiający jest również język etruski. W tym kontekście ciekawie przedstawia się praca polskiego archeologa i podróżnika Tadeusza Wolańskiego, pt. „Wyjaśnienie znaczenia napisów na etruskich pomnikach”. W dziele tym autor przekonująco dowodzi słowiańskiego pochodzenia języka etruskiego. Są również przesłanki zakładające pokrewieństwo Etrusków z bardziej na północ mieszkającymi starożytnymi Retami. Takiego zdania jest, żyjący w I w.n.e., Pliniusz Starszy”. Wracając do etruskiej bogini Mania, czy w ogóle kształtowania się wierzeń na zetknięciu Etrusków i Latynów. To chtonicznym Di Manes ofiarowywano krew, która była efektem igrzysk na cześć zmarłego, czyli pierwotnych ceremonii pogrzebowych, których element (igrzyska) później przerodził się u Rzymian w walki gladiatorów. W tej tradycji jest również ewidentne nawiązanie do funkcji, której przewodnią domeną była śmierć, bo ona „wije się u płotu”. To przecież Mania wymagała ofiary z psów, by wykupić się od nieszczęścia. Taki też kontekst widać w obrządku pogrzebowym z obszaru Odrowiśla z drugiego tysiąclecia p.n.e., który pozostał w obrządku z udziałem Marzanny. Korelacja z chtonicznym mar / mor w postaci Marmory, Mory. Marzanny, Mary, Maslenicy jest tu widoczna.
PolubieniePolubienie
Ten anonimowy to ja oczywiście.
Istniejąca interpretacja języka etruskiego jest zupełnie niezadawalająca, brak liter D i B w głównych tekstach (blaszki z pyrgi, liber linteus, tabula cortonenesis, tabula capuana, cippus )świadczy, że ta interpretacja jest błędna.
Co do rdzenia Mor, sądzę że występuje w tym napisie:
http://paleoglot.blogspot.com/2007/08/problems-with-etruscan-inscription-tle.html
Murce:Capue
Plecze:Hanipaluscle
Tłumaczę umarł w Kapui (w czasie) woiny Hannibala, Plecza więc byłaby wojną.
Ciekawy jest też zapis z Pesaro
https://paleoglot.blogspot.com/2014/06/the-pesaro-bilingual-inscription-et-um.html
który czytam Kabates Ld Ld Netś (Wróżbita, natiś ‚haruspex’), Vist (Wieszcz), Ruinut/Rutnut (książkarz, książe, ksiądz), Brontak (przepowiadający z piorunów)
Bożka Larana interpretuję jako Ladana czyli Ładona. Jest to ten sam bóg co Jarowit z tarczą.
Nadmiar słow z Lar z tabula cortonensis to zapewne Lad, czyli prawo/władza/sąd.
Występujące dość często w linteus blede (oficjalnie flere), tłumaczę jako przysięgam /pledge.
Co do cippus Perusinus nie uważam że jest to jakaś umowa, a opis dróg z Volsinii (Velćina), akilun oznaczałby północ -ryby/tył, afun (czyli czasami 8 może być f) zachód (punkt, mały, strzelec) a ćuruna południe (panna, odnosi się do córki czyli Persefony). Więc różne inne zapisy Acil (akil) oznaczałyby zapusty. CL itp odnoszą się do liczb/dystans.
Co do pyrgi, Ci nie jest trzy, zaś III byrh (trzeci miesiąc) z punickiego odpowiada moim zdaniem etruskiemu meresca (tylko tu nie jestem pewny czy marzec rzeczywiście był dla etrusków trzecim miesiącem), również Tmia nie oznacza świątyni, tylko Herama (chramu).
Kropka w etruskim moim zdaniem nie oznacza odstępu a zmiana litery np C z kropką byłoby K a bez C (podobnie jak w hebrajskim w/b)(zasady te zapewne były różne dla różnych regionów). Jest to chyba najlepiej widoczne w tabula Capuana, gdzie jest dużo kropek przy literach A.
PolubieniePolubienie
1/ “I believe that a translation should be consistently applied and should follow a clear grammatical model”. Myślę, że autor tego stwierdzenia w art. „Problems with etruscan inscription” – ma rację.
2/ ,,The Pesaro bilingual inscription et um” – skąd pochodzi ten kamień? Rozumiem, że z Umbrii i jest nawet data. Ale nie o to chodzi. Gdyby był to „lapis manalis”, to Haruspex (and) augur of lightning. Larth Cafatie, (son of) Larth. Haruspex, libator, (and) augur of lightning mógł by mieć kontekst znaczeniowy
PolubieniePolubienie
Pamiętam co tu „Coś na temat Gaika z okolic Kalisza. Tam to się nazywało gaik – maik”
To i u nas w szkole, ale dawno temu (70 lata) chodziło się na Mazowszu z gaikiem.
PolubieniePolubienie
Coś na temat Gaika z okolic Kalisza. Tam to się nazywało gaik – maik
https://wkaliszu.pl/8027013/WIOSENNE_ZWYCZAJE_Smieciucha_gaik_maik_i_koniec_zuru.html
PolubieniePolubienie
Panie gospodarzu bloga. Artykuły tu zamieszczane są ciekawe. Zgadzam się z p. Jackiem W. Takiego bloga szukałem. Szkoda, że i tu są jacyś nawiedzeni komentatorzy w rodzaju poraja neofity bonowskiego. Czy nie mogliby oni pisać gdzieś indziej?
PolubieniePolubienie
Panie lin. Poczekajmy, może Poraj i Elvis dojdą do jakiejś wspólnej konkluzji, a może i nie. Tu jest jednak nad czym się zastanawiać, Piszę to w kontekście kręgu lamajskich legend i mitów oraz roli odgrywanej w nich przez białą dewi Arja Alamkari. Poza tym przyjrzy Pan się

https://pl.wikipedia.org/wiki/Szenrab
PolubieniePolubienie
Mógłby Pan przybliżyć coś o dewi Arja Alamkari, bo nigdzie tego nie ma
PolubieniePolubienie
Pisał o tym prof. S. Godziński „W kręgu lamajskich legend i mitów”, str. 57-63
PolubieniePolubienie
Ja nie pamiętam chodzenia z gaikiem w szkole. Chodziliśmy z Marzanną
PolubieniePolubienie
Ilin
dziękuję za epitet
jak mniemam zadaniem Elvisa było sprowadzenie rzeczowej dyskusji do obrzucania się błotem, choćby w tym celu aby można mnie było później określić mianem „bonowskiego neofity” i skomentować abym pisał gdzieś indziej.
Chciałbym jednak zwrócić Pana uwagę, że to co zachowało się tylko w schrystianizowanej wersji słowiańskiej obrzędowości możemy znaleźć w innych kulturach, gdzie często podobne a czasem identyczne rytuały, podania, obrzędy pozostają do dziś w stanie niezmienionym.
Dotyczy to licznym kultur i ludów wywodzących się jednego pnia (Słowian, Pelazgów, Ariów, Scytów, Tocharów, itd, itd).
Interesującym jest to, że na podstawie dotychczasowych badań porównawczych oraz kronik choćby Bon wynika, że kultury te mogły mieć wspólną kolebkę religijną. W kronikach Bon twierdzi się, że przynieśli go biali ludzie z Zachodu, Ariowie. Myślę że to dość ważne, jeśli chcemy szukać odpowiedzi na to jak pierwotnie wyglądały obrzędy znane nam dziś.
Jeśli chodzi o samą postać Marzanny, czy raczej tego jak współcześnie jest obchodzona, to bezpośredniej analogii nie dostrzegam.
Analogie występują jedynie w terminie nowego roku, niektórych atrybutach (wstążki wielokolorowe), biegach, korowodach. Przy czym należy mieć na względzie wzmianki Długosza, które sugerowałyby, iż współczesny obrządek ludowy przed chrystianizacją mógł wyglądać zgoła inaczej.
Poza Marzanną istnieje w obrzędowości słowiańskiej nie mało (często występujących na Słowiańszczyźnie już tylko wyspowo) obrzędów analogicznych do wymienionych kultur azjatyckich. Mając na uwadze wędrówki ludów w Eurazji (potwierdzone badaniami Hg), zapiski historyczne (azjatyckie), nie uważam aby to był przypadek. Pozdrawiam, Pana „bonowski neofita” Poraj
PS w panteonie Bon jest więcej postaci jak Arja Alamkari, które swoim wyglądem, atrybutami, nawiązują do panteonu ludów aryjskich i słowiańskich, ale również do postaci mitycznych, czy z podań ludowych Słowiańszczyzny.
PolubieniePolubienie
Sorki Poraj. Ja to napisałem dawno, jeszcze w marcu. Tak mi się wtedy wydawało, że to co piszesz w sam raz się nadaje na baje ze stron wieduna-cenzora Białczyńskiego w akompaniamencie pustosłowia. Zmieniłem jednak o tobie zdanie, bo widzę, że masz szersze horyzonty badawcze. Histlov polecił mi lekturę książki, tylko że jest ona niedostepna, więc nie wiem jak się ustosunkować. Z tego powodu, jak Pan widzi trudno mi uczestniczyć w dyskusji i raczej czytam niż piszę. Dobra i potrzebna jest ta dyskusja i z przyjemnością ją czytam. Ps. Ne pisałem o Marzannie, że ma coś wspólnego z bon. Trolowanie Elvisa trzeba zostawić na boku.
PolubieniePolubienie
Lin //trolowanie Elvisa//? Pisałem tylko jakim to cudem o eonach jest mowa.
PolubieniePolubienie
Panie Lin, chodziło o książkę prof. S. Godzińskiego „W kręgu lamajskich legend i mitów”, Iskry, 1981. Faktycznie jest ona niedostępna. To długi tekst, dlatego przytoczę (przepiszę) najbardziej w tym momencie istotną część (str.57):”Na ziemi zapanowały tymczasem niespokojne czasy. Wkrótce więc po owym wydarzeniu w niebie, także na ziemi zebrał się sejm w pobliżu obo zwanego Küseleng. Zeszli się nie tylko wszyscy prości ludzie, lecz także ptaki i „trzysta języków” żywych stworzeń. Przybyła też jako tłumaczka, boska, biała dewi, Arja Alamkari. […] Los rzucił słynny wróżbiarz Dangbo, a następnie powiedział: – Powinna się urodzić jasna Arja Awalori Udkari […] A kiedy się urodzi, zostanie władczynią królów i smoków”. Chodziło tu o pokazanie nazw /imion funkcjonujących w tym kręgu i wyobrażeń o ich wyglądzie w kontekście roli Ariów na obszarze między Iranem, Mongolią, Tybetem a Indiami. Stąd zamieściłem w poprzednim wpisie link do ilustracji. Wyjaśniam dodatkowo, że „obo” (lub w innych zapisach „owoo”) to kopiec z kamieni, na którym składano ofiary bóstwom. Król smoków, czyli luusum kagan, jest odpowiednikiem sanskryckiego nagaraja („króla węży”). Nie było to odniesienie się do Marzanny, ale do wtedy poruszanej przez Pana kwestii różnych komentarzy.
PolubieniePolubienie
Histslov // Proszę o konkretne wpisy, a nie odnoszenie się co do tego, kto gdzieś indziej napisał//. To nie są konkretne wpisy o Awarach?
Dlaczego można o Pelazgach a Awarach nie, bo Pelazgowie bon wprowadzili do Iranu i stamtą poszedł do Tybetu? Bo Poraj ma //poszlakę//, której sam mówi, że nie można poszlakami się kierować, gdzie tu logika. Przecieżnie piszę, że rudaweb to taki, czy śmaki,tylko że klepie trzy po trzy, a potem sięz tego rakiem wycofuje. Pize o tym skrbha i gdzie indziej też się ztego śmieją. A to jest ważne, żeby mówić wprost, a nie obłe historie wymyslać. Tak jak i teraz RW [moder. …] o Hunach że // W przypadku Hunów mamy więc próbki typowo indoeuropejskie – żadnych Chińczyków czy Mongołów. Do tego są to etnosy o wspólnym pochodzeniu ze słowiańskimi, których przedstawicieli szczątki zachowały się tylko dlatego, że nie stosowały powszechnie ciałopalenia//. No opis Attyli huńskiego króla jak // Niski, z szeroką klatką piersiową i dużą głową; jego oczy były małe, broda cienka i posypana szarością; miał płaski nos i ciemną skórę// to faktycznie pasuje do wspólnego pochodzenia ze Słowianami 😋 Może jakaś poważna dyskusja na ten temat? 😁😁😁
PolubieniePolubienie
Poles
to że Ariowie wprowadzili Bon prahistoryczny do płn Iranu to nie poszlaka lecz fakt oparty na źródle historycznym (kronika Bon) oraz badaniach porównawczych. Proszę nie mieszać wypowiedzi i własnych interpretacji
PolubieniePolubienie
Poraj Pierwszy raz spotkałem się z tym, że Ariowie wprowadzili Bon do Iranu. Wcześniej (wyżej) napisał pan, że twórcami Bon byli Pelazgowie i że oni są też stworzyli kulturę łużycką. Nie wiem, cz y
dobrze zrozumiałem. Jak pan to widzi?
PolubieniePolubienie
Wojciech
chyba niezbyt dobrze Pan zrozumiał, ale ilość postów jest już tak duża, iż mogą się mieszać, ja już nie staram się nawiązywać w nowych postach do tego co było w starych, to byłoby nieco uciążliwe.
Porządkując wiedzę sugeruję (na podstawie materiałów kronikarskich Bon) że to Ariowie (pojęcie umowne) przynieśli prahistoryczny Bon do Płn Iranu. (na podstawie badań porównawczych ) uważam, że tę samą religię wyznawali późniejsi Pelazgowie, kultura wedyjska, szamanizm syberyjski (Bo i Tangerizm), kultura łużycka, Słowianie, itd.itd. Z tym, że (bazując na badaniach porównawczych) w omawianych kulturach, choćby u Pelazgów widać zarówno elementy prahistorycznego Bon jak i zreformowanego. To też widać np. u Słowian. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Zaciekawiło mnie to, ponieważ z Bon zetknąłem się kilka lat temu podczas pobytu u znajomych w ośrodku wypoczynkowym ok 60 km od Warszawy w kierunku Puław. Tam nawet jest jakaś świątynia Bon.
Twierdzi Pan ,Porządkując wiedzę sugeruję (na podstawie materiałów kronikarskich Bon) że to Ariowie (pojęcie umowne) przynieśli prahistoryczny Bon do Płn Iranu. (na podstawie badań porównawczych ) uważam, że tę samą religię wyznawali późniejsi Pelazgowie’, czyli że według Pana, porządkując jej twórcami są Ariowie, którzy wprowadzili ją w Iranie, a później przejęli ją Pelazgowie, a ślad za nimi ludzie kultury łużyckiej i Słowianie. Dobrze zrozumiałem?
PolubieniePolubienie
tak dobrze Pan zrozumiał
ta świątynia to Lingmicha w Wildze
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Histlov. O.K. Dziękuję za cytat. Myślałem, że Pan zapomniał. 🏆 Piłka w grze
PolubieniePolubienie
Histslsov W cytacie pisze Pan że ,Chodziło tu o pokazanie nazw /imion funkcjonujących w tym kręgu i wyobrażeń o ich wyglądzie w kontekście roli Ariów na obszarze między Iranem, Mongolią, Tybetem a Indiami, Rozumiem, że chodziło tu o tradycje mongolskie. Co Pan sądzi o tym: W Mongołowie są grupą etniczną w północnych Chinach, Mongolii, części Syberii i Azji Zachodniej. Uważa się, że są potomkami Xianbei i proto-Mongołów . Pierwszy termin obejmuje Mongołów właściwych (zwanych też Mongołami Khalkha ), Buriaków , Oiratów , mieszkańców Kałmuków i Południowych Mongołów. Ten ostatni obejmuje Abaga Mongołów , Abaganar , Aohans , Baarins , Gorlos Mongols , Jalaids , Jaruud , Khishigten , Khuuchid, Muumyangan i Onnigud . W dagurowie są descedants para-Mongolic ludzi Khitan.
Dalej jeszcze ciekawiej
– Analiza markerów DNA y starożytnych ludzi z północnych Chin i współczesnej Mongolii wykazała, że osobniki Xianbei należą do Haplogrupy C-M217 , Haplogrupy N-M231 Haplogrupy O-M175 i Haplogrupy Q-M242 . Xianbei są z jednej strony najbardziej związane z próbkami Xiongnu i Mongołów, az drugiej strony z Chińczykami Han . Możliwe, że Xianbei były wieloetniczną federacją złożoną z północno-nomadycznych ludzi i południowych rolników, którzy przyłączyli się lub przyjęli koczowniczy tryb życia
– Większość Mongołów należy do Haplogrupy Y-DNA C-M217 . Haplogroup O-M175 i Haplogroup N-M231 znajdują się w średnim tempie. Niektórzy Mongołowie nosili Haplogrupę D-M174 i Haplogrupę R1a
„DNA Match Solves Ancient Mystery”. china.org.cn. Retrieved 2018-12-25.
^ „Mongol Genetics – DNA of Mongolia’s Khalkha Mongolians and others”. http://www.khazaria.com. Retrieved 2018-12-25.
PolubieniePolubienie
Czy tu nie ma jakiegoś związku z Hunami?
PolubieniePolubienie
@ Poles, W związku z wpisem Lina [w skrócie, nic nie zmieniłem, a później do tego się odniosę: większość Mongołów należy do hg Y-DNA C-M217 (C2b), O-M175 , dosyć liczne jest hg N-M231 oraz w małej liczbie występuje D-M174 i R1a.] sugeruje Pan: „Czy tu nie ma jakiegoś związku z Hunami?”. Dane, które przypisuje się Hunom to w większości Q (50 %), C (25%,), N1c1 (12%), R1a (12 %). To kim byli Hunowie? Wcześniej przytoczył Pan opis wodza huńskiego Attyli. Sto lat po śmierci Attyli Jordanes pisał o nim „Władca wszystkich Hunów i władca, jedyny na świecie, z plemion prawie całej Scytii, godny ich wspaniałej chwały wśród wszystkich barbarzyńców”. Opis wyglądu Attyli sporządzony przez naocznego świadka wskazuje, że był niskiego wzrostu o dużej głowie, małych oczach (oczodołach), płaskim nosie, ciemnych włosach przypruszonych siwizną, miał małą (rzadką?) brudkę, a jego skóra była ciemnej karnacji. Attyla wywodził się z huńskiego rodu królewskiego, a więc szerokiego kręgu współplemieńców. Zakładać można, że pod względem fizycznym nie wyglądał europoidalnie i niewiele różnił się od wojowników / arystokracji szczepowej spośród której wyrósł i która ruszyła na podbój Europy, pod swoje władztwo biorąc kolejne plemiona, czy szczepy. Procentowy skład sugerowanych hg Y-DNA nie wyklucza mieszania się w obrębie powstałej wspólnoty, ale o różnym rodowodzie genetycznym. Trzeba by sięgnąć do próbek DNA Attyli, żeby określić kim był. Tych nie ma i najprawdopodobniej nie będzie. Natomiast ciekawy jest opis pogrzebu Attyli: „Wśród stepów w jedwabnym namiocie umieścili jego ciało, co stanowiło uderzający i uroczysty spektakl. Wybrani jeźdźcy z całego plemienia Hun krążyli wokół miejsca, w którym je położono; w tym samym czasie, podczas śpiewów pogrzebowych, upamiętniali jego wyczyny […] Po tym, jak opłakiwali i zawodzili, świętują „Stravę” (jak nazywają to sami) na jego kopcu, łącząc ją z wielką ucztą. Wiążąc przeciwstawne uczucia, wyrażają żałobny żal, zmieszany z radością. W nocy trup został potajemnie pochowany […] Aby zapobiec ludzkiej ciekawości wobec tak wielkich bogactw, zabili wszystkich, którym powierzono to zadanie [pochówek w trzech trumnach, jedna była ze złota ]”. Pogrzeb, który zgotowano Attyli przypomina w części obyczaj pogrzebowy Sarmatów (pisałem o tym w książce „Słowiańskie dzieje”, na blogu temat może później przedstawię, bo tu są dosyć wyraźne różnokierunkowe konotacje) . Występuje tu też wyraźny ofiara grobowa w postaci słowiańskiej „strawy”, igrzyska na cześć zmarłego, libacja.
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Opis Attyli,jak wyglądał //pod względem fizycznym nie wyglądał europoidalnie i niewiele różnił się od wojowników / arystokracji szczepowej spośród której wyrósł i która ruszyła na podbój Europy, pod swoje władztwo biorąc kolejne plemiona, czy szczepy//. No to jest
PolubieniePolubienie
Może przyda się ta mapka Imperium Hunów V wiek. https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D1%83%D0%BD%D0%BD%D1%8B#/media/File:450_roman-hunnic-empire_1764x1116.jpg
PolubieniePolubienie
K.T.// Może przyda się ta mapka Imperium Hunów V wiek.// Do czego ma się przydać? Zakłamana jak wiele innych. Państwo Hunów według niej rozciągało się od Niemic, Danii przez Polskę, po Dunaj aż do Morza Kaspijskiego. Tu nie ma Wielkiej Lechii. W tym czasie na jej czele stał Korzysko (Corsico). Pisze o tym Bieszk.
PolubieniePolubienie
No bardzo autorytatywnie, Bieszk. A masz jakąś ,,prawdziwą,,mapkę?
PolubieniePolubienie
Chociażby ta mapka https://www.imperiumromanum.edu.pl/geografia/krainy-sasiednie-rzymu/hunowie/
PolubieniePolubienie
Do tych mapek. Są jakieś dowody, że Hunowie prawdopodobnie kontrolowali Śląsk i Małopolskę, a może i tereny do Bałtyku. W Jędrzychowicach na Dolnym Śląsku znaleziono grób z miedzianym kotłem i diademem ze złota. Najbogatszy jest grób z Jakuszowic koło Kazimierzy Wielkiej z fragmentami łuku refleksyjnego, złotymi okuciami uprzęży końskiej i długim mieczem z dużą bursztynową zawieszką. W niedalekich Przemęczanach odkryto pochówek ze sztucznie zdeformowaną czaszką. Najnowszym znaleziskiem jest grób trzydziestoletniego mężczyzny z Juszkowa koło Pruszcza Gdańskiego z długim mieczem, dużym bursztynowym paciorkiem i sprzączką w stylu naddunajskim. Na Pomorzu, zwłaszcza na wschód od dolnej Wisły, koncentrują się liczne skarby i pojedyncze znaleziska monet – solidów z około połowy i drugiej połowy V w. Występują one także w Meklemburgii, na Bornholmie i w południowej Skandynawii, a są świadectwem powracających wojowników do swoich siedzib po śmierci Attyli i bitwie nad Nedao.
PolubieniePolubienie
Histslov
warto zauważyć, że w przypadku Hunów mamy do czynienia z wieloetniczną (z perspektywy Hg) grupą (aczkolwiek wielu z nich mogło być potomkami Azjatów, którzy pierwotnie byli Ariami, Tocharami, tylko w ciągu 2,5 tys. lat w wyniku wymiany genów z ludami Azji nieco zmienili swoją charakterystykę Hg) ale o wspólnej kulturze, religii. Właśnie do tego się odnoszę w większości swoich postów, uważam, że mieliśmy wspólną religię, wychodzącą z jednego źródła. Stąd te liczne analogie do obrzędowości Ariów, Słowian, Pelazgów, Tocharów, Hunów, Awarów, etc. etc. wynika to z badań porównawczych z zakresu religioznawstwa, etnologii, ze wsparciem historii, genetyki, językoznawstwa. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@Poraj. Pisze Pan „uważam, że mieliśmy wspólną religię, wychodzącą z jednego źródła. Stąd te liczne analogie do obrzędowości Ariów, Słowian, Pelazgów, Tocharów, Hunów, Awarów, etc. etc”. To jest celne spostrzeżenie, ale z uwagą, że jednak są zastrzeżenia, wynikające z chronologii. Nie chcę tu demonizować, takich czy innych działań badawczych, ale na prawdę warto zauważyć, że np. szkic genomu około 24 000-letniego osobnika MA-1 z Mal’ty z południowo-środkowej Syberii, jako najstarszy anatomiczny ludzki genom zgłoszony do tej pory, to chcąc nie chcąc trzeba przyjąć, że genom mitochondrialny MA-1 należy do haplogrupy U, która występowała również z dużą częstotliwością wśród ludności górnego paleolitu i u mezolitycznych europejskich łowców-zbieraczy, a chromosom Y MA-1 jest podstawą współczesnych społeczeństw zachodnio- eurazjatyckich. To jest wniosek, który powinien Pana zainteresować, ponieważ odnosi się do jądra tego o czym mówimy. Początki religii to bardzo stare dzieje, sięgające czasów wczesnego Homo sapiens, a prawdopodobnie jeszcze wcześniejszych. Tyle tylko, że w toku dziejów powstały jej różne koncepcje. Piszę o tym, aby zadać Panu pytanie, czy to co Pan pisze odnosi się do stwierdzenia jakiegoś konkretnego czasu „wspólnej religii”. Jeżeli tak, to proszę wskazać kiedy ona występowała. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Histslov
do Pana pytania mogę się odnieść tylko częściowo, na tyle na ile pozwala nam wiedza naukowa. Badania z zakresu religioznawstwa i innych dziedzin im dalej w przeszłość tym mniej pozostawiają śladów. Z tej przyczyny odnoszę się najwcześniej do około XX-XXII wieku pne, tu można wskazywać na szereg materiałów źródłowych . Dużo więcej materiałów pochodzi z epoki brązu, gdy mamy już do czynienia z wieloma księgami (mimo tego, że częściowo zostały spisane później). Wcześniejsze czasy to poszlaki. Na przykład to że swastyka z Mezin wskazywałaby na pochodzenie źródła ludów PA/PS, skąd następnie ruszyli w kierunku Bałkanów, Iranu i Azji… może tak, a może nie…:)
Proszę zwrócić uwagę, że genetyka historyczna to bardzo młoda dziedzina wiedzy, w związku z czym badania wiążące dla etnogenezy wielu ludów, będą się kształtować jeszcze co najmniej przez parę dekad. Tym bardziej, że nadal nierozwiązana jest kwestia białej plamy genetycznej, wynikającej z braku możliwości zbadania szczątków ciałopalnych, nie wspominając o braku możliwości badań pochówków powietrznych. Choćby z tego względu z dużym dystansem podchodzę do jakże gorących dyskusji nad (nadal szczątkowymi) badaniami HG Awarów, Hunów, Gotów, itd. Aczkolwiek na zdrowy rozsądek (w oparciu o inne dziedziny wiedzy) takie/podobne rezultaty były do przewidzenia. Nie widzę zatem sensu kruszenia kopii o to ilu postmonogloidalnych było u Hunów a ilu postturkijskich było u Awarów. To może być bez znaczenia na wymiar ich kultury, poczucia tożsamości, a to uważam za zasadniczy aspekt wiedzy o minionych społecznościach.
Ostatnia uwaga także najstarsze próbki kopalne kości, na podstawie których można ustalić Hg też mają swoją granicę (wynikającą z biologii, możliwości zachowania się w warunkach zmiennego klimatu, ukształtowania Ziemi etc.) Więc i do tego podchodzę z pewnym dystansem.
Zawsze będziemy wiedzieć tylko część prawdy historycznej. Ważne jest jednak co uczynimy (do czego ją wykorzystamy z perspektywy socjologicznej, kulturowej, indywidualnej – psychomentalnej, duchowej) z tą wiedzą którą już posiadamy. stąd moje poprzednie wpisy o nieco refleksyjnym charakterze.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@ Poraj, mówi Pan „odnoszę się najwcześniej do około XX-XXII wieku pne, tu można wskazywać na szereg materiałów źródłowych . Dużo więcej materiałów pochodzi z epoki brązu, gdy mamy już do czynienia z wieloma księgami (mimo tego, że częściowo zostały spisane później). Wcześniejsze czasy to poszlaki. Na przykład to że swastyka z Mezin wskazywałaby na pochodzenie źródła ludów PA/PS, skąd następnie ruszyli w kierunku Bałkanów, Iranu i Azji… może tak, a może nie…:)”. Rozumiem, że dla pańskich dociekań, które znalazły odzwierciedlenie w książce, bazą są przekazy pisemne zawarte w księgach Bon. W konfrontacji porównawczej z przypuszczalnymi wierzeniami Pelazgów, społeczności kultury łużyckiej.
Jednocześnie zwraca Pan uwagę – słusznie zresztą – na znaczenie badań porównawczych. Biorąc pod uwagę NPH (w tym przypadku, archeologia, chronologia, religioznawstwo, archeogenetyka, genetyka populacyjna, historia, antropologia kulturowa), możemy uchwycić wielowątkowo proces powstawania najstarszych elementów wierzeń / religii. Mamy ciekawy przykład symbolizmu / totemizmu na styku z animizmem. Przedmiot badawczy to czuringa, jej znaczenie w aspekcie wierzeń i obyczajów (trwających zresztą do dzisiaj) na szerokim obszarze od Europy po Syberię, Australię, Polinezję, Melanezję. Okres badawczy: 50 tys. lat p.n.e. do czasów współczesnych, Powiązanie: reinkarnacja. Powiązanie: Bon, etc. Dlatego trochę niekonsekwentnie brzmi Pana stwierdzenie: „odnoszę się najwcześniej do około XX-XXII wieku pne, tu można wskazywać na szereg materiałów źródłowych”.
PolubieniePolubienie
Histslov
pisze Pan:
” Dlatego trochę niekonsekwentnie brzmi Pana stwierdzenie: „odnoszę się najwcześniej do około XX-XXII wieku pne, tu można wskazywać na szereg materiałów źródłowych”.
czemu niekonsekwentnie?
raczej szukam spójności w zakresie źródeł religii PA/PS,
praźródła z epoki kamienia, to już tylko poszlaki, podobnie jak legenda o początku Bon w 16 tysiącleciu pne.
czuringa to mnóstwo poszlak raczej, gdyż zastosowanie nie zawsze to samo
animizm/totemizm – jeśli odnosimy go do Eurazji i Ameryki to osobiście określam go mianem szamanizmu, ze względu na analogie w zakresie rytuałów. Myślę, że podobieństwo rytuałów, obrzędów raczej jednoznacznie wskazuje na wspólne korzenie. W przypadku mitów, symboliki trudniej udowodnić pochodzenie z jednego źródła, gdyż większe jest prawdopodobieństwo nazwijmy to przypadkowych analogii, wynikających z archetypów.
PolubieniePolubienie
A nie mówiłem. Poraj to kle[moder. …] bonowski. Coś tam ględzi nie na temat [moder. …] jeden
PolubieniePolubienie
Elvis spójrz za okno, wiosna, słoneczko,
życzę ci więcej radości i przejrzystości w miejsce tej zajadłości nieuzasadnionej i (mam nadzieję) zupełnie bezinteresownej
PolubieniePolubienie
@Poraj. Rozumiem, że w swojej książce przyjął Pan określone założenie, gdyż jak Pan pisze „odnoszę się najwcześniej do około XX-XXII wieku pne”. Na tym tle i w tym horyzoncie czasowym będzie Pan, jak mniemam, rozpatrywał swoje dociekania w zakresie swastyki, zaś jako podstawę i najbardziej wiarygodne źródło przyjmuje Pan literaturę Bon. Cóż: litentia poetica, takie prawo autora.
W tym kontekście jednak dziwnie brzmi stwierdzenie o z góry przez Pana zakładanych przypadkowych analogiach (chodzi o czuringę) mimo bogatego materiału dowodowego z zakresu antropologii kulturowej, archeologii, archeogenetyki, genetyki populacyjnej, chronologii, historii. Jest to tym bardziej dziwne, że za chwilę pisze Pan zdanie dokładnie odwrotne o tym, że jednak analogia jest podstawą Pana działania w badaniu, bo „Myślę, że podobieństwo rytuałów, obrzędów raczej jednoznacznie wskazuje na wspólne korzenie”. Co do ostatniego zdania, zgoda. Co do wybiórczości w stosowaniu przez Pana odkryć NPH, zdziwiony jestem. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Histslov
z przyjemnością wyjaśniam
swastyka – póki co jak mniemam, nie mamy źródeł bardziej archaicznych i szeroko ten symbol opisujących, niż te zwarte w Bon, stąd trzymam się ich:)
co do czuringi – jej znaczenie znamy z materiałów etnograficznych dotyczących Aborygenów – zgoda. te znaleziska z Europy epoki kamienia, wskazują na podobieństwo przedmiotowe. Nie znamy jednak jego zastosowania (w sumie trudno o to ale takie są fakty).
Z kolei znamy podobne do czuringi artefakty stosowane w innych kulturach.
W ich przypadku zgadzałby się kształt (nie zawsze wielkość) lub/oraz zastosowanie/funkcje.
Do pierwszego przypadku zaliczyć można wiele różnych kamieni, rzeźb (kamiennych głownie ale także drewnianych), które często utożsamia się jako rzeźby „falliczne”. często mają one bogata ornamentykę. Pytanie (poszlakowe) na ile menhiry nie miały takiej funkcji.
Do drugiego przypadku można zaliczyć wszelkie pale stosowane w kulturach PS/PA. Tu już mamy całego bogactwo źródeł etnograficznych, archeologicznych, historycznych. Wspomnijmy tylko słowiańskie gaiki, których źródeł można szukać w… Bon. Gdzie istnieją dadary. Duże dadary mają charakter wysokich wbitych w ziemię pali z wstążkami w pięciu kolorach (nawiązanie do ramion i kolorów swastyki nieprzypadkowe) czy podobnych pali znalezionych przy pochówkach łodziowych Tocharów w Tarim Basim. W ujęciu mikro to po prostu strzały, też udekorowane wstążkami. W obu przypadkach nasuwa się analogia do czuringi poprzez zastosowanie dadaru: jako siły istotnej dla rodu, dadar wręcza się chłopcu po narodzeniu,
jako siły przywracającej i podtrzymującej siły życiowe (żywiołów) stad stosowane przy uzdrawianiu ludzi i miejsc
jako siły sprawczej, ukierunkowanej energii
takie potraktowanie strzały znajdujemy znowu w mitologii Pelazgów, Daków,podaniach słowiańskich, kulturze ludowej Słowian, itd.
Stąd w rezultacie moja opinia, że pewne analogie można tworzyć, ale też nie do końca, gdyż znaczna część tych teorii opiera się wyłącznie na poszlakach. aczkolwiek koncepcja łącząca czuringę-pal-strzałę osobiście wydaje mi się kusząca. ale to tylko taki subiektywny pogląd:)
PolubieniePolubienie
@Poraj. Panie Poraj, ani Pan, ani ja nie jesteśmy specjalistami w zakresie czuringi. W internecie na temat tego symbolu w dawnych kulturach europejskich za wiele Pan nie znajdzie. Zajmował się tym zagadnieniem prof. Wł. Szafrański . Jest on autorem właściwie jedynej pracy naukowej jeżeli chodzi o rolę i znaczenie czuringi w kulturach paleolitycznych, mezolitycznych , neolitycznych Europy. Polecam, aby zapoznał się Pan z tym opracowaniem. Tytuł podam wieczorem. Tyle na razie mogę odpowiedzieć ze z telefonu. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@Poraj. Książka z omówieniem czuringi: Władysław Szafrański „Pradzieje religii w Polsce” , Iskry, Warszawa. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Mnie tu czegoś brakuje w tym zestawieniu. Patrzcie https://innemedium.pl/wiadomosc/wykazano-iz-czyngis-chan-posiadal-europejskie-korzenie
Czyngis-chan to hg R1b-M343
PolubieniePolubienie
Tylko, że Słowianie palili zwłoki iumieszczali je w urnie, a tu jest że Attyla został pochowany w trumnie, prawdopodobnie zakopanej w głębi kurhanu.
PolubieniePolubienie
Sever
Słowianie nie tylko ciałopalili, chowali także w grobach inhumacyjnych. Co więcej pochówki inhumacyjne (także u innych ludów PA i PS w obszarach Azji) stosowane często były w stosunku do osób związanych z elitami-kapłańskimi lub arystokratycznymi. Odnośnie Słowian przykładem są groby kultury przeworskiej, gdzie powszechnie stosowano ciałopalenie, a elity często chowano w grobach szkieletowych.
PolubieniePolubienie
Uważasz Poraj, że Attylla był Słowianinem, bo z tych koment. wyżej to dyskusja była o Hunach?
PolubieniePolubienie
Nie wiem kim był Atylla:)
prostuję o tym jakie były pochówki i wskazuję jak niejednoznaczne są … jednoznaczne opinie:) pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W podstawówce pamiętam było w szkole organizowanie topienie Marzanny. Teraz ta tradycja zanikła już zupełnie. Wystarczyło jedno pokolenie. Za moment zapomnimy o własnej tożsamości
PolubieniePolubienie
Dziękuję, że Pan o tym pisze. To nasza tradycja. Czytam różne blogi i nareszcie tu ktoś normalnie potrafi mówić. Bez złości, czy wymyślonych głupot.
PolubieniePolubienie